Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Viktor Orban zawsze w ofensywie

Remigiusz Półtorak
Węgry. Na deskach leżał już dwa razy, ale dzisiaj jego skuteczność zadziwia nawet największych europejskich przywódców

Prawie 45 procent poparcia. O takim wyniku demokratyczne rządy w Europie mogą jedynie pomarzyć. A tym bardziej po serii kontrowersyjnych zmian, które konserwatywny Fidesz wprowadza od czterech lat. Czyli od czasu, gdy charyzmatyczny Orban - po dwóch wyborczych porażkach, w 2002 i 2006 roku - bez pardonu zawładnął węgierską sceną polityczną.

Kim naprawdę jest węgierski premier, który najpierw budzi popłoch w Europie, zaraz potem dogaduje się z Putinem w imię narodowych interesów i jeszcze ma dobre kontakty w... Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej, która zaprasza go na doroczną galę, aby wręczył jedną z nagród?

"To prawdziwy fenomen. Niezależnie od tego, jak kto ocenia jego politykę w ciągu ostatnich czterech lat" - przekonuje na swoim blogu (Salon24.pl) Igor Janke, autor biografii Viktora Orbana pod znamiennym tytułem "Napastnik".

Bo w istocie Orban, jako zagorzały sympatyk futbolu, lubi atakować. Można powiedzieć o nim wiele, ale na pewno nie to, że startuje w wyborach dla samej władzy. Od powrotu na stanowisko premiera w 2010 roku obniżył podatki, wprowadził znaczne ulgi dla Węgrów zadłużonych we frankach szwajcarskich, zmniejszył ceny energii, wreszcie wprowadził ulgi prorodzinne, przykręcając jednocześnie śrubę międzynarodowym korporacjom.

Innymi słowy, jeśli w zasadzie od kilku miesięcy było wiadomo, że Fidesz ma zapewnione zwycięstwo (pozostawało jedynie pytanie, jak bardzo będzie ono wyraźne), to dlatego, iż Węgrzy realnie odczuli w kieszeniach reformy Orbana.

Nawet jeśli oznaczało to dla władzy pójście pod prąd. Bo węgierski premier to przede wszystkim polityk niezwykle pragmatyczny. Niecałe trzy miesiące temu, tuż przed najgorętszym momentem konfrontacji ukraiń-sko-europejskiej z Rosją, podpisał umowę z władzami Kremla na rozbudowę elektrowni atomowej w Pacs. I to on, zagorzały antykomunista, który już w 1989 roku (z brodą i znaczkiem "Solidarności" w klapie) dał się poznać z tej strony, gdy na budapeszteńskim placu Bohaterów żądał wycofania armii sowieckiej. Okazało się, że jeśli w grę wchodzą interesy, ideologia musi zejść na dalszy plan.

Na dwa nowe bloki energetyczne Rosjanie pożyczą Orbanowi 10 mld euro. On sam tłumaczy, że nieoczekiwany kontrakt to nowe miejsca pracy i jeszcze tańsza energia, a więc gra jest warta świeczki. Choćby miały na tym ucierpieć interesy sojuszników, także Polski.

Pragmatyzm widać również w jednoznacznie sceptycznym podejściu do Unii Europejskiej. "Tej instytucji nie trzeba kochać i wielu jej nie kocha, słusznie uważając, że często zwraca się do nas w formie dyktatu. Nie wolno nam jednak tracić zdrowego rozsądku. Jak zwykłem mówić, kto nie siedzi przy stole, ten szybko trafi do jadłospisu" - przekonywał jeszcze w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla dziennika "Magyar Nemzet".

Orban przeszedł jednak długą drogę do miejsca, w którym jest obecnie. Nie tylko polityczną. Przedstawiany dzisiaj jako najgłośniejszy obrońca wartości chrześcijańskich w zlaicyzowanej Europie ("demokracja opiera się na chrześcijaństwie" - mówił w Londynie w ubiegłym roku), nie zawsze był blisko Kościoła. Krytycy przypominają mu choćby to, że późno ochrzcił dwójkę pierwszych dzieci, a gdy Jan Paweł II pielgrzymował na Węgry w 1991 roku, Orban nie był tym nadmiernie zainteresowany.

Od tamtego czasu zmieniło się niemal wszystko.

Orban rządzi, jak chce

Bardzo dobry wynik skrajnej prawicy. Po przeliczeniu 99 proc. głosów Fidesz zdobył wyborach 44,54 proc. głosów. Do wczorajszego wieczoru nie było jeszcze wiadomo, czy partia Viktora Orbana uzyska 133 spośród 199 miejsc w nowym parlamencie, czyli dokładnie tyle, ile wynosi próg większości 2/3 głosów. Skrajnie prawicowy Jobbik uzyskał aż 20,7 proc. - o 5 proc. więcej niż 4 lata temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski