Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W domu bez turbulencji

Łukasz Madej
Dzisiaj wiele może zależeć od postawy amerykańskiej atakującej muszynianek Katie Carter (nr 1)
Dzisiaj wiele może zależeć od postawy amerykańskiej atakującej muszynianek Katie Carter (nr 1) Fot. Jerzy Cebula
Ekstraklasa siatkarek. Polski Cukier Muszynianka wznawia rywalizację z Atomem Treflem

Dziś o godz. 20 początek muszyńskiej części półfinałowej rywalizacji play-off Polskiego Cukru Muszynianki z Atomem Treflem Sopot. Po dwóch, rozegranych nad morzem, spotkaniach jest remis: w pierwszym starciu bez kłopotu wygrały Małopolanki, w drugim szybko zwyciężyły sopocianki.

– _Czy tym razem też będzie tak zwariowanie? Tego to panu nie powiem. Ale to przecież play-off, pojawia się dużo emocji, więc każdy scenariusz jest możliwy _– uśmiecha się trener „Mineralnych” Bogdan Serwiński.

Libero muszynianek Paulina Maj-Erwardt dopowiada:

W pierwszym meczu nie robiłyśmy praktycznie żadnych błędów, ale dzień później wdarła się niedokładność. Jest remis, więc zaczynamy od początku. Mam nadzieję, że u siebie pokażemy lepszą siatkówkę niż w tamtym drugim spotkaniu.

Za faworyta ciągle uchodzi Atom – klub (ostatnio zdobył Puchar Polski i gra w finale Pucharu CEV) z większym budżetem i teoretycznie mocniejszą kadrą. Nic więc dziwnego, że mówi się, iż sopocianki muszą, a muszynianki tylko mogą awansować do finału.

Dla mojego zespołu, zwłaszcza po kontuzji środkowej Sylwii Wojcieskiej, już wejście do pierwszej czwórki jest sukcesem. Nie ma co nawet ukrywać, że jest inaczej – uważa Serwiński.

Patrząc na potencjały obu zespołów, awans do finału to dla Atomu niejako obowiązek, a dla nas gra na tym etapie to radość, przyjemność rywalizacji o medale. Oczywiście, mamy też swoje ambicje i to wcale nie tak, że moje zawodniczki nie odczuwają stresu. Jest przeciwnie – dodaje szkoleniowiec.

Ciekawostka to fakt, że nad morzem raz „atomówki”, a raz Małopolanki, traciły punkty całymi seriami.

Takie wpadanie w turbulencje są typowe i zarazem najtrudniejsze w siatkówce, bo w zasadzie trudno powiedzieć, czy jest na to jakiś sposób. Wiadomo, drużyna jest przygotowana, wszystko przeanalizowane, a i tak nie unika podobnych sytuacji. Wtedy najistotniejsza wydaje się rola lidera, o ile jest on autentycznie wykreowany. Gorzej, jak go nie ma – wyjaśnia.

Znamienne, że w sezonie zasadniczym grając przeciwko sobie, obie ekipy także zaliczyły po jednej wygranej. Zresztą, trudno mówić o możliwości zaskoczenia przeciwnika, a decydująca może być po prostu dyspozycja dnia.

Znamy się bardzo dobrze. Wszystko jest rozpisane: systemy rywala w ataku i obronie, do tego mocne strony każdej z zawodniczek. Kierunki ataków, sposób wykonywania zagrywki – twierdzi trener.

– Żeby jednak mówić o taktyce, to drużyna musi bardzo dobrze wykonywać podstawowe elementy siatkówki, bo kiedy ma problemy z przyjęciem zagrywki, to jaka w takim momencie może być taktyka? Praktycznie żadna – tłumaczy.

Czwarty mecz zostanie rozegrany jutro, także w Muszynie. Jeśli po nim nie poznamy finalisty (czeka Chemik Police), decydujące starcie odbędzie się w poniedziałek nad morzem.__

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski