18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W finale Megitza tanio skóry nie sprzeda

Redakcja
Małgorzata Babiarz Fot. Andrzej Banaś
Małgorzata Babiarz Fot. Andrzej Banaś
ROZMOWA. Z MAŁGORZATĄ BABIARZ z Bańskiej Wyżnej, liderką formacji Megitza, o konkursie "Must be the Music".

Małgorzata Babiarz Fot. Andrzej Banaś

- Została Pani gwiazdą!

- Ja? Pan żartuje, takiego statusu jeszcze nie mam.

- Z własnym zespołem Megitza robi Pani jednak oszałamiającą karierę. Głównie za sprawą telewizji. Właśnie dotarliście do finału polsatowskiego talent show "Must be the Music".

- Gramy setki koncertów! Choć w tego typu programie bierzemy udział pierwszy raz, to idzie nam całkiem dobrze. Jestem z tego powodu zadowolona. Wiadomo, że telewizja otwiera artystom nowe możliwości. Choć nie nastawiamy się, że musimy ten program wygrać, to jednak w finale tanio skóry nie sprzedamy. Będziemy starali się pokazać z jak najlepszej strony.

- Tworzycie piękną, ale też dziwną muzykę.

- Dziwną? Dlaczego? My gramy worldbeat. To tradycja połączona z nowoczesnymi stylami jak rock, jazz, swing.

- No właśnie. W Waszych utworach można wsłuchać się w melodie romskie, góralskie, słowackie, węgierskie, a nawet latynoskie. Stąd stwierdzenie, że to muzyka dziwna. Przecież w radiu grają teraz głównie "miałki" pop. A wy prezentujecie coś bardziej ambitnego.

- Ma pan rację. Myślę, że ludzie potrzebują muzyki płynącej z serca, podświadomie szukają czegoś bardziej naturalnego. Widać w naszej muzyce to znaleźli.

- Załóżmy jednak, że wygra Pani program MBTM. Uważa Pani, że stacje radiowe będą chciały grać "ambitne" kawałki Megitzy?

- Dlaczego nie? Skoro ludzie będą chcieli tego słuchać, to myślę, że nie będziemy skazani na siedzenie w jakiejś artystycznej niszy.

- Wróćmy więc do Pani piosenek. Skąd u góralki z Bańskiej Wyżnej inspiracja, aż tak wieloma kulturami?

- Zdążyłam w życiu wiele poznać, doświadczyć i zobaczyć. Jak pan wspomniał, jestem góralką i pochodzę z tradycyjnego domu. Muzyka podhalańska była więc u nas na porządku dziennym. Mając 16 lat wyjechałam na kilkanaście lat do Stanów Zjednoczonych. Mieszkając w Ameryce, zetknęłam się z wieloma kulturami. To pomogło mi ukształtować się jako artystce.

- W Ameryce to podobno nawet Panią królową wybrali...

- Tak się złożyło, że jednego roku zostałam wybrana Królową Związku Podhalan Północnej Ameryki.

- Teraz tworzy Pani w Polsce i tu wyszła Pani ostatnia płyta. W jakich językach Pani śpiewa?

- Oj, w wielu! Wykonuję piosenki po angielsku, polsku, słowacku, węgiersku oraz w języku romskim. Na płycie z kolędami, którą nagrałam razem z Renatą Przemyk, śpiewam też po aramejsku.

- I Pani tymi wszystkimi językami włada?

- Niestety, nie, ale rozumiem to, o czym śpiewam. Mówię po polsku, angielsku i gwarą góralską.

- Życzymy Megitzie powodzenia i trzymamy za Was kciuki podczas finału "Must be the Music", który odbędzie się 12 maja.

- Dziękuję bardzo za dotychczasowe wsparcie. Pozdrawiam wszystkich Czytelników i proszę, by w czasie finału trzymali za nas kciuki, a może też wysłali na nasz zespół kilka SMS-ów z głosami poparcia.

Rozmawiał Tomasz Mateusiak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski