MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Janinie czekają na decyzje personalne

Redakcja
PIŁKA NOŻNA. Piłkarze Janiny okres przygotowawczy do rundy wiosennej zaczęli piątego stycznia. Tymczasem nadal nie są jeszcze wyjaśnione najważniejsze kwestie personalne.

Trzecioligowiec z Libiąża chce pozyskać kilku zawodników, ale poza Przemysławem Niewiedziałem, który wrócił z wypożyczenia do Chełmka, żadne inne decyzje jeszcze nie zapadły. Trener Antoni Gawronek niecierpliwi się. - Wiadomo, że styczeń jest okresem, gdy sprawy transferowe są dogrywane, ale mam nadzieję, że ich finalizacja nastąpi jak najwcześniej i będzie można skupić się wyłącznie na właściwych przygotowaniach z grupą zawodników, którzy będą do dyspozycji na wiosnę - mówi szkoleniowiec.

Nazwisk ewentualnych kandydatów do gry w Janinie nie chce zdradzać, bo może okazać się, że nie wszyscy ostatecznie zostaną jej piłkarzami. Przymiarki są takie, aby do każdej formacji dołączył zawodnik, który podniesie jej wartość. Z kręgów zbliżonych do klubu udało nam się jednak dowiedzieć, że w Libiążu liczą po cichu na powrót Artura Szlęzaka, który przez kilka poprzednich sezonów był motorem napędowym drużyny. Po przerwie spowodowanej chorobą normalne trenuje Piotr Witoń i to jest jedna z dobrych wiadomości dla kibiców libiąskich.

W porównaniu z kadrą z jesieni nie ma Bartłomieja Kędzierskiego, który wrócił do GKS Katowice oraz Dawida Stambuły. Ten drugi szuka sobie podobno na razie nowego klubu. W miniony weekend Janina uczestniczyła w turnieju halowym Beskid Cup. Trener Gawronek jest zadowolony, że jego zespół miał okazję zagrać w zawodach rozgrywanych na dobrym poziomie.

Bogusław Kwiecień

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski