Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Karakorum nie znaleziono śladu Olka Ostrowskiego

Majka Lisińska-Kozioł
Aleksander Ostrowski
Aleksander Ostrowski Archiwum
Tragedia. Akcja poszukiwawcza zakończona. Utknął w szczelinie, czy porwała go lawina?

Wczoraj ok. godziny 15.20 polskiego czasu zakończono poszukiwania Aleksandra Ostrowskiego, narciarza himalaisty z krakowskiego Klubu Wysokogórskiego, który zaginął 25 lipca podczas zjazdu ze szczytu Gasherbruma II (8035 m n.p.m.).

Jak poinformował Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego, grupa ratownicza, która w niedzielę wyszła na drogę pomiędzy obozem pierwszym i drugim, gdzie Ostrowski zaginął, wróciła do bazy. Nie natrafiono na żadne ślady, które mogłyby wskazywać, gdzie szukać skialpinisty. Z doniesień, jakie wczoraj docierały do Polski wynika, że warunki pod Gasherbrumem II są kiepskie i przede wszystkim dlatego akcja poszukiwawcza została zakończona.

Z bazy kierowała nią Kinga Baranowska, która 17 lipca zdobyła wierzchołek Gasherbruma II, ale i ona - jak się dowiadujemy - opuściła już bazę i schodzi w dół. Gotowość ratowania 27-letniego Ostrowskiego zgłosili też Andrzej Bargiel i Dariusz Załuski, którzy po udanym zjeździe Bargiela z Broad Peaku (8015 m), w niedzielę wieczorem, mimo zmęczenia, dotarli do bazy pod Gasherbrumem II.

Specjalnie dla "Dziennika Polskiego" sprawę skomentował polski znany himalaista Leszek Cichy: - Od zaginięcia Olka minęły dwa dni i dwie noce. Jeżeli wpadł do szczeliny, a bywają one głębokie na kilkadziesiąt metrów i bardzo szerokie, to szanse na to, że przetrwał są, moim zdaniem, minimalne. Nadzieja umiera ostatnia, ale trzeba sobie zdać sprawę, że człowiek, wpadając szczelinę, jest od razu przemoczony, szybko pokrywa go warstwa śniegu i lodu. Jeśli natychmiast się nie wydostanie, lub ktoś go nie wydostanie, każda godzina na dole zmniejsza szanse.

Zapytaliśmy, czy mogło stać się coś innego? - Było śnieżnie, być może Olek zsunął się z małą lawiną do podnóża góry. Śnieg to jedno, jest wietrznie, ale trzeba też zauważyć, że Olek jechał z góry na nartach. Poruszał się nie drogą najkorzystniejszą dla wspinaczy, ale wybierał szlak najlepszy do pokonania go na deskach. Mógł bardzo oddalić się od szlaku, który wybrali wspinacze, którzy go szukali. Dlatego tak naprawdę trudno będzie, w dodatku teraz, w złej pogodzie odnaleźć jakieś ślady. Może, gdy warunki się poprawią i poszukiwania zostaną wznowione... Ale czas działa na niekorzyść Olka - wyjaśnia Leszek Cichy.

Zawrócili na wysokości 7600 m
21 lipca 27-letni Aleksander Ostrowski i 32-letni Piotr Śnigórski atakowali szczyt Gasherbruma II bez wsparcia przewodników wysokogórskich i bez tlenu. Chcieli dokonać pierwszego polskiego zjazdu na nartach z tego ośmiotysięcznika. Podjęli próbę wejścia na wierzchołek, jednak po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu, zawrócili z wysokości ok. 7600 m i wycofywali się do niższych obozów na nartach. Ostrowski prawdopodobnie wpadł do szczeliny. Śnigórski dotarł do bazy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski