Rozmowa z JANO FROHLICHEM, kapitanem Sandecji
- W każdym meczu gram o pełna pulę. Taki już jestem: nie zadowalają mnie półśrodki, nie znoszę minimalizmu. Rzeczywiście, podział punktów powoduje pewien niedosyt.
- Rywal podyktował wam jednak twarde warunki. To nie był "spacerek", jak przed tygodniem w Lublinie...
- Nie zgadzam się przede wszystkim z tym, że z Motorem zwyciężyliśmy bez wysiłku. Proszę zwrócić uwagę, że lublinianie wygrali z Dolcanem, i to na wyjeździe. Nie są więc to chłopcy do bicia. A co do poprzeczki zawieszonej przez Kluczbork, to rzeczywiście, była ona wysoko, ale do przeskoczenia. Prowadziliśmy przecież i gdyby nie chwila dekoncentracji tuż po przerwie, pewnie dowieźlibyśmy trzy punkty do końca.
- Przed wami mecz z Pogonią Szczecin. Jesienią przegraliście z nią aż 0-4.
- Nadarzy się zatem świetna okazja do rewanżu. Od czasu tamtego meczu wiele się w obydwu drużynach zmieniło. Jestem przekonany, że nie stoimy na straconej pozycji. Mam nadzieję, że trener będzie miał do dyspozycji już wszystkich zawodników. Liczę też, że do wygranej poprowadzą nas niepowtarzalni sądeccy kibice.
Rozmawiał (DW)