{Takiej mnie jeszcze nie znacie: Lidia Bogaczówna}
Każda lalka pani Lidii jest sygnowana i każda jest inna, choć zdarza się kilka podobnych z tej samej serii. Moją uwagę zwraca dama w czarnej aksamitnej sukni zdobionej obciąganymi również aksamitem miniaturowymi guzikami wielkości ziarenka groszku. Piękne aplikacje dodają urody nie tylko sukni, ale też maleńkiemu czepeczkowi nakrywającemu głowę z misternie upiętą fryzurą. Obok damy w czerni rozsiadła się jej przyjaciółka, ubrana w kreację z gobelinowego materiału w kolorach czerwonego wina i ciemnej zieleni. Obie panie mają staranny manicure na wyrzeźbionych paznokciach i delikatny makijaż na twarzy. Spod ich sukien wystają świeżo wykrochmalone halki, a nogi zdobią pantofelki na obcasach.
- Zabawa zaczęła się pod koniec lat 80. Wtedy właśnie moja siostra, absolwentka ASP, dostała od Jacka Łodzińskiego zamówienie na lalki do noworocznej szopki. Wykonała twarze, korpusy, a problem zaczął się przy kostiumach, bo szyć nie umiała. Pomyślałam: czemu mam nie spróbować? Przez noc uszyłam wszystkie ubrania. Lalki spodobały się, więc uznałyśmy: skoro tak, to trzeba brać sprawy w swoje ręce i rozkręcać lalkowy biznes. Szybko zobaczyłyśmy jednak, że ta kura nie znosi złotych jaj, ale zabawa sprawiała nam wielką frajdę i od czasu do czasu daje też jakiś dochód. Dziś moja pracownia to kilka reklamówek z materiałami, stelaż i pokój fruwający w pierzu. W takich warunkach powołujemy do życia szlachcianki, mieszczki, aktorki, kolekcję Żydów, w których specjalizuje się Iza, i wiele innych postaci.
A teraz trochę o tym, jak powstają nasze przyrodnie siostry i ich mężowie. Kiedy głowy i kończyny są już wyrzeźbione w modelinie, buzie mają charakterystyczne dołeczki, a korpusy wypchane są watoliną, wtedy ja wkraczam do akcji i robię to, co dla mnie najciekawsze: projektuję kostiumy. Bo szycie ich nie przysparza już takiej frajdy jak wymyślanie,__dobieranie i zestawianie tkanin.
Kiedy niedyskretnie zaglądam lalkom pod piękne suknie i spódnice, widzę, że i bielizna wykonana jest z zegarmistrzowską precyzją. Majteczki, rajstopy, kilka warstw halek - wszystko ręcznie dziergane i wykończone z taką samą starannością jak balowy kostium. - Najtrudniejszą moją lalką był chyba anioł. Zegarmistrzowskiej precyzji wymagały skrzydła wykonane z miniaturowych paseczków materiału. A ponieważ anioł to istota święta, więc musiał mieć aureolę. Zrobiłam ją ze złotej obrączki będącej wykończeniem tarczy zegarka. W tym fachu, jak widać, potrzebna jest nie tylko precyzja i cierpliwość zegarmistrza, ale czasem przydają się jakieś akcesoria temu zawodowi służące.
Lalki pani Lidki można spotkać w galeriach wielu miast Polski, ale przede wszystkim za granicą, bo tam są prawdziwi kolekcjonerzy tych cudowności. Obie panie prezentowały swoją lalkową rodzinę na międzynarodowych wystawach w Niemczech i Holandii, a ze Stanów Zjednoczonych otrzymały największe, jak dotąd, zamówienie - na 700 lalek przedstawiających Sierotkę Marysię, ulubioną postać pani Lidki. - Pochodzę z Rudnika nad Sanem, żyłam przez lata blisko przyrody i pamiętam wygląd tamtejszych dzieci. Ich wizerunek utrwaliłam w lalce ubranej w ubogą flanelową sukienkę, czasami z łatkami na fartuszku. Na początku lat 90. ten typ biednej lalki był absolutną nowością, bo wszędzie królowały piękne i bogato zdobione. Te Sierotki tak się spodobały, że wizerunek jednej z nich umieszczono na okładce amerykańskiego pisma specjalistycznego "The Doll", a podpis brzmiał: "Typowa lalka polska". Nieźle mnie to ubawiło.
Przyglądając się tym cackom ze zdumieniem zauważam, że misterne fryzury dam wykonane są z prawdziwych włosów. - Czasami podcinam je znajomym, częściej sobie i swoim dzieciom, które przez wiele lat "hodowały" włosy dla lalek, a ja latałam z centymetrem i sprawdzałam, czy długość kosmyków jest już odpowiednia. Tak jak poprzez wykorzystanie kawałka starego materiału przedłużam jego żywot, tak i w tym wypadku, poprzez włosy moich chłopców, zatrzymałam w lalkach ich dzieciństwo. W nich ocalony jest od zapomnienia świat, który przemija. Czasami w starej, zniszczonej i odrestaurowanej lalce, jak ta sprzed lat, której przywróciłam żywot robiąc nową fryzurę, szyjąc piękną sukienkę i kapelusik. W ten sposób koleżance z teatru odrestaurowałam jej ukochaną lalkę z czasów dzieciństwa. Znalazła ją gdzieś na strychu, zniszczoną, gołą, z wyszarpanymi włosami. Dziś ta ukochana lalka znów nabrała życia.
Damy wykonane przez Lidię Bogaczównę najczęściej stylizowane są na kobiety z lat 20. i 30. ubiegłego stulecia. Bo były to czasy bardzo kobiece, z piękną modą, stylem i klasą. Są też panie w dziewiętnastowiecznych krynolinach, panowie w żupanach i kontuszach. Każda lalka ma swój życiorys, który powstaje w trakcie projektowania. Nierzadko biografia jest artystyczna, autorka bowiem wykorzystuje swoje aktorskie talenty podczas wymyślania postaci scenicznych. Filuterne subretki, babcie, dziadkowie mają często kostiumy z teatralnych ról. - Czasami wzoruję się na postaciach, które grałam. Tak powstała lalka Marceliny z "Wesela Figara" ubrana w bardzo podobny kostium do mojego scenicznego: szeroką krynolinę z pomarańczowego aksamitu zdobioną dużą ilością koronek.
Teatralno-lalkowe doświadczenia aktorki znalazły swe odbicie na wystawie z okazji 100-lecia Teatru im. J. Słowackiego, na której pani Lidia prezentowała lalki przedstawiające wybitnych aktorów, m.in. Helenę Modrzejewską, Ludwika Solskiego w roli Starego Wiarusa czy Tadeusza Łomnickiego. - To było dla nas wielkie wyzwanie, bo przede wszystkim musiałyśmy zaprojektować postaci sporej wielkości, ok. 80 centymetrów, w ich najsłynniejszych rolach, oddając nie tylko podobiznę i charakter aktora, ale też postaci przez niego kreowanej. W odwzorowywaniu twarzy znanych ludzi mamy pewną wprawę, bo Iza od siedmiu lat projektuje "Krakowiankę roku", a więc lalkę osoby, która ten tytuł otrzymuje. W ten sposób zostały już uwiecznione m.in. panie Penderecka i Dymna.
JOLANTA CIOSEK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?