W Łodzi piłkarze Cracovii mają podjąć rękawicę

Dla obu zespołów będzie to pojedynek z gatunku być albo nie być. Drużyny zajmują dwa ostatnie miejsca w tabeli, obie mają po 16 punktów. "Pasy" są na razie wyżej, bo mają lepszą różnicę bramkową, ale na koniec sezonu, gdyby obie drużyny miały tyle samo punktów, zadecydują bezpośrednie mecze, a łodzianie mają w tej chwili bonus, bo wygrali w Krakowie (pod wodzą Michała Probierza) 1-0.

Co od wtorku trener Kafarski mógł zmienić w Cracovii? Widać inne podejście do treningu taktycznego, ćwiczenia na boisku były wczoraj co chwilę przerywane. - Mam bardzo mało czasu na przekazanie swoich uwag zespołowi. Dlatego co chwilę przerywałem zajęcia, by korygować ustawienie, powiedzieć zawodnikom co robią w grze dobrze, a co źle. Z realizacji jestem zadowolony, wyglądało to w czwartek naprawdę nieźle - mówi Kafarski.

Czego nowy trener oczekuje od swojego zespołu? - Ostatni mecz opinia publiczna oceniła negatywnie, zarzucała zawodnikom zbyt małe zaangażowanie na boisku. Oczekuję, że w Łodzi zespół podejmie rękawicę, że od pierwszej minuty pokaże rywalowi, iż przyjechał grać o zwycięstwo - stwierdza Kafarski.

Zapewne należy się spodziewać zmian personalnych w Cracovii. Trener Kafarski nie chce zdradzać szczegółów. - Czy będą niespodzianki? Po trzech dniach mam już jakieś rozeznanie w umiejętnościach piłkarzy, zabiorę tych, którzy najlepiej prezentowali się na ostatnich trzech treningach - wyjaśnia.

W Łodzi trener nie będzie mógł skorzystać z trójki kontuzjowanych graczy: Aleksandra Suworowa (jeszcze nie trenuje po operacji kostki, może wznowi zajęcia po niedzieli), kapitana Arkadiusza Radomskiego (leczy uraz pachwiny, zawodnik liczy, że zdąży na kolejny mecz ze Śląskiem) i Aleksejsa Visnakovsa (naciągnięty mięsień dwugłowy, przerwa potrwa jeszcze 7-10 dni).

Ciekawe, czy ktoś trafi ze składem, jaki dzisiaj wystawi Kafarski. Na treningach było wiele prób. Wydaje się, że na prawą obronę może wrócić Krzysztof Nykiel, w środku obok Jana Hoska byli próbowani Łukasz Nawotczyński i Mateusz Żytko. Najwięcej zagadek jest w linii pomocy. Dość długo ta formacja trenowała w ustawieniu: Mateusz Bartczak, Andraż Struna, Vladimir Boljević, ale potem w miejsce Struny próbowany był Marcin Budziński. W ataku na środku ćwiczył Koen van der Biezen (Litwin Deivydas Matulevicius grał w drugim zespole), po bokach niespodzianek chyba nie będzie, wystąpią Sebastian Szałachowski i Saidi Ntibazonkiza.

Jak piłkarze reagują na zmianę trenera? - Nowy trener to zawsze nowe nadzieje - twierdzi Radomski. - Zmiana musi przynieść efekt pozytywny, nie wyobrażam sobie tego inaczej - mówi Nawotczyński.

W Łodzi podobnie jak w Krakowie pełna mobilizacja. - Ten mecz ma dla nas kolosalne znaczenie. Musimy go wygrać. Widzę postęp w grze drużyny, przed tygodniem w Warszawie przeciwko Legii graliśmy długimi okresami dobrze - mówi menedżer ŁKS-u Piotr Świerczewski.
Przeciwko Cracovii na pewno nie zagra kontuzjowany Robert Szczot, zastąpi go prawdopodobnie Grzegorz Bonin. Nie wiadomo, czy będą do dyspozycji Świerczewskiego narzekający na urazy Marcin Adamski i Marcin Smoliński.

Program 21. kolejki

Dzisiaj: ŁKS - Cracovia 18, Wisła - Lech 20.30;

sobota: Górnik - Lechia 13.30, Podbeskidzie - Legia 15.45, Zagłębie - Ruch 18;

niedziela: Widzew - Bełchatów 14.30, Śląsk - Korona 17;

poniedziałek: Polonia - Jagiellonia 18.30.

ANDRZEJ STANOWSKI

SENTYMENT NA BOK

Jesienią z 4 golami Sebastian Szałachowski był najlepszym strzelcem ŁKS-u, ale zimą zamienił ten targany kłopotami klub na Cracovię. - Zdobyłem tam kilka goli, więc sentyment jest, ale pójdzie na bok, bo walczymy o ten sam cel. Spodziewam się ciepłego przyjęcia, ale jeśli będzie inne, to nie szkodzi - już nie raz byłem wygwizdany - mówi Szałachowski. - Miejsce ŁKS-u w tabeli może być mylące. Przecież pozyskał zimą graczy o uznanych na nasze warunki nazwiskach.

(MK)