Fot. Maciej Hołuj
Dwadzieścia osiem osób wraz z czwórką opiekunek będzie przebywać tutaj do poniedziałku.
- Zapewniamy dzieciom jak najlepszą rozrywkę. Chodzi o to, aby poznały jak najlepiej kraj swoich przodków - mówi Stanisław Filipek. - Dlatego w programie pobytu w Pcimiu znalazły się między innymi wycieczki do Krakowa, Zakopanego, Myślenic, Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej.
Geneza przyjazdów grup polskich dzieci z Białorusi do Pcimia jest związana ze znajomością Stanisława Filipka z Maciejem Płażyńskim - byłym marszałkiem Sejmu, który zginął przed rokiem w katastrofie smoleńskiej - ongiś prezesem działającego do dzisiaj Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", które cały czas prowadzi akcję organizowania wypoczynku wakacyjnego dla dzieci z polskimi korzeniami w kraju ich przodków.
- Zawsze zabieramy ze sobą do Polski dzieci, które wyróżniają się w nauce - mówi odwiedzająca Pcim po raz trzeci Irena Marewicz, nauczycielka Społecznej Szkoły Polskiej im. Rejtana w Baranowiczach prowadzonej przez Związek Polaków na Białorusi. - Jest to dla nich nagroda za wysiłek włożony w naukę i uzyskiwane wyniki. Placówka działa przy normalnej szkole białoruskiej. Mamy w niej półtoragodzinne zajęcia raz w tygodniu, prowadząc naukę polskiego języka, tańca, historii oraz śpiewu.
W Pcimiu przebywają aktualnie dzieci w wieku od 9 do 15 lat. - Bardzo nam się tu podoba, Polska jest piękna, zwłaszcza Kraków, ale także Pcim. Zwiedzamy zabytki, byliśmy na Wawelu, zobaczyliśmy krakowską starówkę, wawelskiego smoka - mówi Irena Marewicz. - Dzieciom bardzo się tutaj podoba. Dla nich to inny świat.
Oprócz wymienionych przez opiekunkę atrakcji dzieci bawiły się podczas dyskotek, spacerowały po okolicy, również nad brzegiem Raby, uczyły się polskich piosenek. Jutro wystąpią z zaimprowizowanym koncertem podczas dorocznego Święta Kliszczaka. Zwiedzały także Myślenice, zaglądając na basen.
Koszty zakwaterowania grupy polskich dzieci oraz częściowo wycieczek pokrywa gmina Pcim, wyżywienie zapewnia Stanisław Filipek. - Otrzymaliśmy także pewną kwotę pieniędzy od małżeństwa Ewy i Kazimierza Sobczaków, którzy aktualnie przebywają w San Francisco - mówi Stanisław Filipek. - Są to mieszkańcy Pcimia i w ten sposób chcą włączyć się w naszą akcję. To piękny gest z ich strony.
Stanisław Filipek obiecuje kontynuację akcji. Dzieciaki, które już w poniedziałek wrócą na Białoruś uczynią to z żalem. Te, które przyjadą do Pcimia w przyszłym roku już teraz nie mogą się tego doczekać.
Maciej Hołuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?