W nastroju niepewności przed następnym sezonem

Pochodzący z Zatora kolarz, w barwach Halls święcił w ostatnich latach swoje wielkie sukcesy, zdobywając medale podczas MP MTB, ale także w międzynarodowych imprezach, w tym rangi MŚ. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w Szkocji wywalczył w biało-czerwonych barwach srebrny medal w wyścigu sztafetowym, a indywidualnie w rywalizacji orlików zajął 5 lokatę.
Sytuacja jest poważna i nie chodzi tylko o wycofanie się sponsora grupy Halls. W trudnej sytuacji jest wiele innych ekip kolarskich. Dariusz Batek jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenie nie ukrywał niepokoju. - Zależy mi na dalszym rozwoju. Jeśli nie znajdę do tego odpowiednich warunków, to trzeba się będzie mocno zastanowić, co dalej. Nie chciałbym po prostu cofać się z pułapu, który osiągnąłem. Lepiej już chyba wtedy w ogóle dać sobie spokój - martwił się kolarz.
Dla niego wyjściem byłoby jeszcze ściganie się na szosie. Od czasu do czasu próbował sił także w tej konkurencji i to z powodzeniem. Ma w dorobku medale mistrzostw Polski. W minionym sezonie chociażby stanął na najwyższym stopniu podium podczas górskich MP. Chciałby jednak dalej jeździć przede wszystkim na trasach MTB. Marzy mu się udział w igrzyskach olimpijskich, o co walczył już w tym roku przed Pekinem. Był blisko, ale ostatecznie to Marek Galiński, reprezentował Polskę w tej konkurencji w Pekinie. Za niespełna 4 lata odbędą się igrzyska w Londynie i na pewno będzie miał ogromne szanse, by w nich wystartować. Problem na razie w tym, w jakich barwach będzie ścigał się w przyszłym roku. - Sprawa powinna wyjaśnić się do końca roku, żeby myśleć o zorganizowaniu odpowiednich przygotowań do następnego sezonu - dodaje Dariusz Batek.
Paradoksalne jest to - jak podkreśla kolarz - że załamanie finansowania tej konkurencji nastąpiło po wielkim sukcesie, jakim było zdobycie przez jej koleżankę z grupy Halls Maję Włoszczowską srebrnego medalu olimpijskiego w Pekinie. Dla niej środki mają się znaleźć w ramach przygotowań olimpijskich.
(BK)