Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W obronie czapki Sławomira Mrożka

Redakcja
Lata temu, gdy nawet w snach smolistych nikogo nie gnębiło widmo kryzysu, a do nie znających słowa „post” publicznych teatrów pieniądze publiczne szły jak lód do wódki w lipcu stulecia, na międzynarodowym festiwalu teatralnym „Kontakt” w Toruniu załadowano nas pewnego popołudnia do autokaru, aby zawieźć na awangardowe przedstawienie, grane w szuwarach podmiejskiego jeziora.

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Nas – znawców, ba!, artystów znania się na rzeczy, czyli recenzentów ze wszystkich stron Europy oraz wielojęzyczne jury. Było jak w ulu – nawet na lewarku do zmiany biegów siedział znawca. Gdyśmy ruszyli, Krzysztof Mieszkowski – wtedy liryczny redaktor, dziś bitny dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu – rzekł: „Nie do wytrzymania wysokie jest tutaj stężenie krytyka na metr kwadratowy!”.

Święta myśl! Tak, nie do wytrzymania to było, gdyż recenzowanie, jak i sztuki tworzenie – jest przecież zabawą samotną. A tu co? Kupa stu samotności w jednym jelczu jak sardynki, w drodze ku szuwarom? Sto indywidualności zlepionych w bezimienny chór? Nie inaczej. Święta to była myśl lirycznego Mieszkowskiego, święta, lecz nie nowa. W istocie – stara jak sztuka. Nie od wczoraj wiadomo, że dwóch, w porywach trzech poetów przy stoliku – jeszcze da się wytrzymać. Ale gdy przysiądzie się czwarty – uciekać należy, bo coś dziwacznego, pokracznego dziać się zaczyna. Jakaś fundamentalna sprzeczność w powietrzu zawisa, jakąś sztucznością zalatuje nagle, groteską, operetką, kabaretem...

Nie ma się co dalej rozwodzić, zwłaszcza że ktoś inny rzecz całą bezbłędnie ujął kiedyś. Kraków szykuje się – i słusznie! – do obchodów 75. rocznicy wydania „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza. To właśnie on w „Dzienniku” rzekł: „Nic nie kompromituje bardziej artysty niż inny artysta. Doprawdy artysta, na widok innego artysty, powinien przechodzić na drugą stronę ulicy”. I żeby nawet cienia nadziei nie pozostawić, 150 stron dalej dodał: „Nadmiar poezji, to takie przykre w konsekwencjach!”. Przykre głównie wtedy, gdy się poezja pod jednym bolesnym sztandarem tłoczy. Jak dziś.

Dziś 3000 ludzi teatru – w większości aktorzy, reżyserzy, dramatopisarze, czyli paziowie samotności, wśród których jest też bitny Mieszkowski – zbiorowo ułożyło i chóralnie podpisało list w obronie teatru niekomercyjnego, protest song zatytułowany: „Teatr nie jest produktem, widz nie jest klientem”. Mógłbym spytać: skoro teatr nie jest produktem, to czemu biletujecie swe arcydzieła, drodzy indywidualiści, chwilowo w kupie? Mógłbym tak dźgnąć, lecz tu nie o złośliwostki chodzi. Tu o to idzie, że znów jest jak lata temu w Jelczu sunącym ku niekomercyjnym szuwarom.

Oto tysiące artystów przeszło na drugą stronę ulicy, tyle że wszyscy – na tę samą, trzymając się za rączki i jedząc sobie z dziobków. Wielu poprawiało na głowach te wśród artystów modne, wełniane czapy niekomercyjne, znane dzięki twórczemu tandemowi Monika Strzępka plus Paweł Demirski. I zapachniało, czym musiało. Groteską, operetką, kabaretem. I zawisła w powietrzu pokraczność, sprzeczność, dziwaczność indywidualistów, pod słusznym hasłem zbitych w protestacyjną kupę. Powiadam „słusznym” – bo mają rację. Ale co komu po tym, skoro stłoczeni przed kamerą protestujący artyści są zabawni jak ongiś sejmowa drużyna Andrzeja Leppera?

Czyli – pat? Tak, więc trzeba się decydować. W „Wyborczej” dwa wywiady. Pierwszy – ze Sławomirem Mrożkiem, który mówi, że w „Dzienniku” o sobie pisał, bo pisał: „o tym, co było ważne. A ja jestem dla siebie ważniejszy niż otoczenie. Każdy człowiek tak ma”. I jego zdjęcie w czapce niezwykłej. Drugi – z sygnatariuszami protest songu. I zdjęcia Strzępki i Demirskiego w wełnianych hełmach. Oni chóralnie bronią teatru niekomercyjnego. Ja staję w obronie czapki Mrożka. Bo nie ma takiej drugiej na świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski