Fot. archwium prywatne
Rozmowa z ANNĄ ŚWIERCZEK, kandydatką do Rady Miejskiej w Miechowie - o ulotce tylko dla kobiet
- Nie. Cztery lata temu promowałam męża, a nie PiS. Myślałam jednak, że los ułoży inny plan. Jednak tuż po wyborach sama stanęłam po stronie tych kobiet, które borykają się z problemami, stałam się po prostu jedną z nich. Przekonałam się, że kobieta, która nagle zostaje sama nie może liczyć na pomoc różnych instytucji.
- Ale skąd pomysł na Platformę?
- To było jedyne ugrupowanie, które w okresie mojej walki o sprawiedliwość zauważyło, że jestem konsekwentna w dążeniu do celu. Zaproszono mnie do startu na radną.
- W swojej ulotce apeluje Pani tylko do kobiet. Dlaczego?
- To na nas ciąży odpowiedzialność zajmowania się rodziną. I często dochodzi do sytuacji, że kobieta zostaje sama - z 2 czy 3 dzieci. Czasami bez podstaw pozbawia się ją pracy, a wiele instytucji nie chce widzieć problemu. Uważam, że Urząd Gminy i Miasta ma podległe jednostki, których zadaniem jest między innymi pomoc społeczna. Chciałabym, żeby problemy kobiet były zauważane w naszym mieście i gminie, żeby ktoś potrafił się za nimi wstawić.
- A na głosy mężczyzn Pani nie liczy?
- Myślę, że elektorat męski jest tak duży, że spokojnie sobie mężczyźni w tych wyborach poradzą. Jeśli uważają, że kobiety też są potrzebne w samorządzie, to z pewnością na nie zagłosują, a jeśli wybiorą mnie - będę się cieszyć. Ale te wybory tak naprawdę będą egzaminem dla kobiet. Okaże się, czy możemy na siebie liczyć.
- Ale czy dziś ludzie nie mają do Pani pretensji, że w poprzednich wyborach tak mocno agitowała Pani za kandydatami PiS-u, a dziś sama Pani prosi o pomoc, startując z PO?
- Myślę, że to, co osiągnęłam i jaką jestem osobą - a jestem przede wszystkim konsekwentna w działaniu - upoważnia mnie do kandydowania. A ludzie raczej mi współczują niż mają do mnie pretensje.
- Jeśli Krzysztof Świerczek, prywatnie Pani były mąż, zostałby burmistrzem, a Pani radną Rady Miejskiej - wyobraża sobie Pani współpracę?
- Dla dobra naszego regionu wyobrażam to sobie. Wiele osób pyta, czy będziemy się kłócić. Wyznaję zasadę: to, co było trzeba odciąć grubą kreską, teraz jest nowy rozdział. Jeśli społeczeństwo darzy szacunkiem burmistrza i go wybierze i jeśli podobnie będzie w mojej sytuacji - to naszym zadaniem będzie tak pracować, by spełnić oczekiwania wyborców. W polityce nie ma miejsca na sprawy prywatne.
Rozmawiała:
Magdalena Uchto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?