MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W powakacyjnym bałaganie

Redakcja
Nigdy nie przypuszczałem, że jeden zaledwie miesiąc urlopu może zdezorganizować życie w sposób niemal kompletny. Za co się chwycę, nic mi się nie zgadza. I po kolei: chciałem zrobić pranie, woda z pralkowego wnętrza zalała suszarnię, bowiem tymczasowi lokatorzy nie uprzedzili o dokonanej przez siebie zmianie programów.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Zapomniałem też, że nie można wierzyć informacjom PKP i w ostatniej chwili dopiero przekonałem się o niewłaściwych godzinach odjazdu pociągu wydrukowanych na bilecie. Różnica - bagatela! - niemal godzina. Zresztą i tak miałem szczęście, bo gdybym trafił na dzionek, w którym paru meneli wycięło kawałek kabla na dworcu centralnym w Warszawie, odjechałbym z kilkunastogodzinnym opóźnieniem. Nie trzeba talibów, by zdezorganizować komunikację polską. Wystarczy pijaczek, któremu zabrakło złomu, by sprzedać go na wódkę. Ale radości spotkało mnie jeszcze więcej. Jedna z platform telewizyjnych, której mam szczęście(?) być abonentem, zmieniła system pobierania należnej opłaty.
Jeszcze kilka tygodni temu dostawałem od niej wypełniony druczek, z jakim maszerowałem do jakiejkolwiek kasy bankowej lub pocztowej, wpłacałem co trzeba i koniec. Teraz wszystko muszę wypełniać sam, pracowicie odczytując tekst z ekranu telewizora. Mojego ukochanego "Dziennika Polskiego" nie dostanę już w żadnym z rzeszowskich kiosków, bo go wycofano. Żeby dobrać się do wydania elektronicznego, muszę kupić sobie nowy komputer, bo mój jest za wolny na odbiór krakowskiej edycji gazety i wysyła mi rozpaczliwe sygnały o kłopotach z moim Outlook Expressem oraz, podobno, awarią serwera. A, psiakość, inni nadawcy działający dzięki jakiemuś innemu serwerowi nie mają tego problemu! Widocznie nadają w starym systemie. A może zasnął na parę tygodni nasz "serwerodawca"? No i na koniec, także po powrocie z urlopu musiałem uświadomić paru osobom, że wciąż jeszcze w naszym państwie rok akademicki równy jest długością rokowi kalendarzowemu i w związku z tym nie powinno mi się zmniejszać uposażenia. I tak dalej, i tak dalej...
Nie muszę już podkreślać, że wszystkie niespodzianki, które mnie spotkały, były do siebie podobne. Ot, taka zabawa zbiorowej rzeczywistości z rzeczywistością jednostkową.
Powolutku, powolutku zaczynam radzić sobie z zastanym bałaganem i mało przyjemnymi nowościami. Szkoda tylko, że przy goleniu miast roześmianej, spalonej słońcem gęby, widzę ponure szare lico. Zamiatanie śmieci pod tapczan nie wystarczy. Trzeba się wziąć za generalne porządki. Ale od czego zacząć i jak je przeprowadzić? Ot, rozterki starego człowieka...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski