Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szkołach będą puste ławki

Anna Kolet-Iciek
Kampania, aby rodzice zapisywali 6-latków do szkół okazała się mało skuteczna
Kampania, aby rodzice zapisywali 6-latków do szkół okazała się mało skuteczna Fot. Waldemar Wylęgalski
Edukacja. Do krakowskich szkół podstawowych zgłosiło się tak mało dzieci, że w niektórych z nich uruchomienie choćby jednej pierwszej klasy stoi pod znakiem zapytania. Część nauczycieli musi liczyć się z utratą pracy. To efekt zmiany ustawy obniżającej wiek szkolny.

Od września do pierwszych klas miały pójść wszystkie sześciolatki i te siedmiolatki, które w ubiegłym roku zostały odroczone. PiS po wygranych wyborach zmienił jednak przepisy i dał rodzicom możliwość wyboru. Ci w Krakowie postawili na przedszkola.

W czwartek krakowskie podstawówki ogłosiły wyniki rekrutacji. Szkoły przygotowały ponad 6 tys. miejsc, ale udało się zapełnić jedynie 3658. Od września będzie zatem jedynie 165 klas pierwszych, czyli o połowę mniej niż jest obecnie.

To może oznaczać zwolnienia wśród nauczycieli. Dokładne dane będą znane z początkiem czerwca, bo do końca maja dyrektorzy mają czas na wręczenie ewentualnych wypowiedzeń. Władze miasta szacują, że od września będzie potrzeba o ok. 100 nauczycielskich etatów mniej. Część nauczycieli pewnie uniknie wypowiedzenia, uciekając na urlop dla poratowania zdrowia. Pozostałym trzeba będzie wypłacić odprawy. - Po pieniądze zgłosimy się do Ministerstwa Edukacji - zapowiada Katarzyna Król, zastępca prezydenta Krakowa.

Jeszcze kilka miesięcy temu Związek Nauczycielstwa Polskiego szacował, że zwolnionych może zostać nawet 300 nauczycieli. - Okazuje się, że będzie ich mniej, jednak problemem jest to, że wielu uczącym szkoły nie przedłużą umowy o pracę - mówi Maria Stalmach-Krzyworzeka z ZNP.

W Krakowie jest kilka szkół, do których zgłosiło się tak mało chętnych, że utworzenie choćby jednej pierwszej klasy stoi pod znakiem zapytania. Zgodnie z przepisami, w przypadku, gdy liczba uczniów w klasie pierwszej nie przekracza 12, gmina może wskazać jako miejsce realizacji obowiązku szkolnego inną placówkę. Taka sytuacja jest m.in. w Szkole Podstawowej nr 137. Z danych Urzędu Miasta wynika, że zapisanych jest do niej zaledwie sześcioro dzieci.

- Już mamy ośmioro - prostuje Aleksandra Małodobra, dyrektorka szkoły.

Jeszcze w grudniu, przed zmianą ustawy, chętnych było więcej. - Współczuję rodzicom, którzy w wyniku tych zmian znów stanęli przed koniecznością wyboru - mówi Aleksandra Małodobra. - Cały czas spotykam się z nimi i przekonuję. Mam nadzieję, że uda się zebrać te 12 osób i klasa ruszy.

Na stronie internetowej szkoły pojawił się komunikat: „Wszystkich zaniepokojonych rodziców sześcio- i siedmiolatków zapewniamy, że w nadchodzącym roku szkolnym klasa pierwsza zostanie utworzona”. - Teraz wszystko w rękach urzędników - słyszymy w Szkole Podstawowej nr 132, do której zapisanych jest jedynie ośmioro dzieci.

Miasto zapewnia, że jest skłonne wydawać zgody na uruchamianie nawet kilkuosobowych klas. - Zachęcamy też dyrektorów do zintensyfikowania działań promocyjnych w swoim rejonie - mówi Katarzyna Król.

Rodzice nadal mogą podjąć decyzję o zapisaniu dziecka do I klasy, nawet jeśli wcześniej zostało przyjęte do przedszkola. - Fakt, że w wielu szkołach klasy będą mniej liczne niż zwykle może być dla rodziców dodatkowym argumentem za zapisaniem dziecka do szkoły - mówi Dariusz Domajewski, wicedyrektor Wydziału Edukacji.

Zachęty finansowe dla rodziców sześciolatków poskutkowały

Kraków nie zdołał przekonać rodziców sześciolatków do zapisania dzieci do szkoły. Miasta, które zdecydowały się za to zapłacić nie narzekają na brak chętnych.

Kraków od lutego prowadził kampanię mającą zachęcić rodziców sześcioletnich dzieci do zapisywania ich do szkół. Pod hasłem „Kraków wspiera dojrzałość szkolną... rodziców” ruszyła kampania informacyjna. Przedszkola organizowały spotkania z psychologami, a szkoły dni otwarte. Poradnie psychologiczno-pedagogiczne uruchomiły specjalną sześciolinię dla rodziców, którzy zastanawiają się, co dla ich dziecka będzie lepsze: pozostawienie go w przedszkolu, czy posłanie do szkoły.

Wszystkie te działania okazały się mało skuteczne. Do pierwszej klasy zapisano, jak na razie, 1100 sześcioletnich dzieci, czyli niespełna 20 proc. całego rocznika. - Na szczęście w ubiegłym roku odroczonych zostało 2,5 tys. sześciolatków, które teraz muszą już iść do szkoły. Gdyby nie to sytuacja byłaby jeszcze gorsza - komentuje wiceprezydent Krakowa Katarzyna Król.

Okazuje się jednak, że nie wszystkie miasta mają taki problem. Opole, które dla każdego sześcioletniego dziecka zapisanego do szkoły postanowiło ufundować wyprawkę w wysokości 1000 zł na efekty nie musiało długo czekać.

- Już połowa rocznika jest zapisana do pierwszej klasy - cieszy się Beata Kowal z opolskiego Wydziału Oświaty. - Myślę, że do września będzie ich jeszcze więcej, bo wielu rodziców zapisało dziecko do przedszkola, żeby „zaklepać” sobie miejsce, a teraz badają jego gotowość szkolną i już deklarują, że przepiszą je do pierwszej klasy.

Opole obiecało również rodzicom, że ich dzieci w szkole będą mogły korzystać z wydłużonej opieki świetlicowej.

Sosnowiec, który za zapisanie sześciolatka do szkoły zaoferował 500 zł też nie narzeka na brak chętnych.

- Już 30 proc. całego rocznika zapisano do pierwszej klasy, a cały czas zgłaszają się kolejni rodzice - mówi Rafał Łysy, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Sosnowcu. - Oprócz wyprawki zaproponowaliśmy też wszystkim pierwszoklasistom program badań profilaktycznych w kierunku nadwagi i wad postawy. Dzieci, u których zostanie zdiagnozowany jakiś problem, przez rok będą korzystać z bezpłatnej pomocy specjalistów.

Kraków nie przewiduje tego typu zachęt. - Uważam, że byłoby to niestosowne - mówi Katarzyna Król.

[email protected]

">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski