Mieszkańcy zrzeszonych gmin z powiatów: krakowskiego, proszowickiego, bocheńskiego, tatrzańskiego i oświęcimskiego zamówili prawie cztery tysiące urządzeń pozwalających na korzystanie z energii słonecznej oraz pozyskujących naturalną energię z gruntu. W maju miał być rozstrzygnięty przetarg, a w lipcu rozpocząć się montaż urządzeń. Nic z tego nie wyszło.
Przetarg się nie udał, ceny, które dali oferenci są zbyt wysokie. - Obawiamy się, że koszty obciążyłyby mieszkańców tak bardzo, że rezygnowaliby z tego przedsięwzięcia - mówią wójtowie podkrakowskich gmin.
Przeciągająca się procedura i oddalająca się o kolejny rok inwestycja zaczyna niecierpliwić mieszkańców. - Firmy wyłonione w przetargu w ramach tej grupy dyktują takie ceny, że moglibyśmy kupić sobie solary bez dofinansowania unijnego i koszty byłyby podobne. Tymczasem tracimy czas, czekamy na te urządzenia, wierząc, że skorzystamy z dotacji - mówi jedna z mieszkanek Michałowic.
Koszty całego zadania oszacowano na ok. 69 mln zł. Zarząd województwa, dzieląc pieniądze na produkcję energii odnawialnej, przyznał grupie 36 mln 156 tys. zł dofinansowania.
Władze gminy Kocmyrzów-Luborzyca, która jest liderem projektu dla 41 małopolskich samorządów, także niepokoją wyniki przetargu. - Przetarg był podzielony na dwie części. Jeden na montaż pomp ciepła, drugi na solary i fotowoltaikę. Ten dotyczący pomp ciepła unieważniliśmy wcześniej. Teraz musieliśmy unieważnić drugi. Zdecydowaliśmy o tym wspólnie na spotkaniu wójtów i burmistrzów. Uznali, że oferty firm są za drogie i przetarg trzeba powtórzyć - mówi Marek Jamborski, wójt Kocmyrzowa-Luborzycy.
Wójt Jamborski podkreśla, że najbardziej nieekonomicznie wyszedł przetarg na solary, bo ceny ogniw fotowoltaicznych były do przyjęcia. Jednak zamówienie na oba urządzenia było w jednym przetargu i problemem byłoby montowanie tylko fotowoltaiki. - Rezygnujemy z całości, dzielimy przetarg na każde urządzenie odrębnie. Jeszcze w lipcu ogłosimy nowy. Mam nadzieję, że w październiku zostanie rozstrzygnięty. Gdyby wszystko się udało, to jeszcze w tym roku wykonawca mógłby zacząć montaż urządzeń, a zakończyć w przyszłym - dodaje szef Kocmyrzowa-Luborzycy.
Wójt Jerzmanowic-Przegini Tomasz Gwizdała uważa, że skoro mieszkańcy długo czekają na urządzenia, to podzielenie przetargu i wybranie wykonawców dwa lub trzy miesiące później nie zrobi wielkiej różnicy.
W Zielonkach zaś liczono na rozstrzygnięcie. - Zadanie jest duże, koordynacja trudna, dlatego zastanawialiśmy się, czy nie lepiej przejść do realizacji z zaproponowanymi cenami. Jednak byłby dodatkowy kłopot - rozmawiać z mieszkańcami o podwyżce cen. Ale być może decyzja, żeby powtórzyć przetarg, jest słuszniejsza - mówi Bogusław Król, wójt Zielonek.
WIDEO: Barometr Bartusia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?