Jarosław Ciepielak - "II wicemistrz 2010 roku" z dyplomami Fot. Zbigniew Wojtiuk
O zwycięstwie decyduje głównie liczba odstrzelonych lisów. Niżej punktowane są kuny i jenoty. Jednak aby odstrzelić te drapieżniki, trzeba je najpierw skutecznie zwabić.
- Na miejscu losuje się łowisko i nazwisko rozprowadzającego po nim. Konkurs polega na zwabieniu drapieżnika na odległość skutecznego strzału z broni śrutowej. Obowiązuje zakaz używania wabików elektronicznych i manualnych. Mogą być wykorzystywane jedynie wabiki dęte - mówi Jarosław Ciepielak.
A jak wyłonić mistrza przy takiej samej liczbie lisów odstrzelonych przez paru myśliwych?
- Przy wyrównanej rywalizacji decyduje liczba odstrzelonych liszek (suk). Tytuł "II wicemistrza 2010 roku" dał mi odstrzał czterech lisów, w tym jednej liszki. Mistrzostwa wygrał Zbigniew Bereda z województwa mazowieckiego (5 lisów). Drugie miejsce zajął kolega z Zatora (4 lisy i kuna) - informuje miechowski myśliwy.
Polowanie na drapieżniki odbywa się w piątek wieczorem, w sobotę rano i wieczorem oraz w niedzielę rano. Jest także możliwość polowania całą noc z piątku na sobotę. Ale chyba dla tych najbardziej zdeterminowanych...
- Nie mógłbym uczestniczyć w tych świetnie zorganizowanych zawodach i odnieść tego sukcesu, gdyby nie pomoc dwóch kół łowieckich: KŁ nr 3 z Jędrzejowa z prezesem Henrykiem Zychem na czele oraz KŁ "Gamrat" z Krakowa (łowczy koła Marek Maślanka, sekretarz Janusz Zdzisławski). Słowa szczególnej wdzięczności dla nich - dziękuje Jarosław Ciepielak.
(WOJ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?