MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wakacje, drogi i my...

Redakcja
Obserwując ich działania, a szczególnie zabezpieczenie prowadzonych przez nich robót oraz ich oznakowanie, trzeba stwierdzić, że do Europy jeszcze nam bardzo daleko. Wystarczy przejechać koło prac prowadzonych na ulicy Wielickiej, przy trasie szybkiego tramwaju, aby przekonać się, z jaką beztroską i lekkomyślnością poczynają sobie drogowcy.

Ax

Jeszcze pamiętamy majowe upały i dylematy - gdzie zaplanować wakacyjne wojaże, a tu sezon już w pełni. Świadczą o nim nie tylko liczne, zapakowane po same dachy samochody z obcymi rejestracjami ale przede wszystkim drogowcy, których można spotkać w każdej dzielnicy miasta i na każdej bez mała ulicy.
 Prawy pas jezdni, zamiast pobocza z prawej strony, ma urwisko głębokości ok. 1 m. Strach pomyśleć, co się może zdarzyć, gdy po deszczu ktoś z kierujących samochodem będzie musiał gwałtownie hamować i wpadanie w poślizg.
 Wykonawca prac chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego podstawowym obowiązkiem przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac drogowych jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu na danym odcinku jezdni. Przypomni sobie zapewne o tym dopiero wtedy, gdy dojdzie do tragedii. A można przecież zastosować zamiast pojedynczych, pionowych słupków wskaźnikowych - poziome leżące na jezdni i połączone ze sobą plastikowe zastawki, które można dowolnie i szybko przestawiać. Takie zastawki można spotkać na budującej się autostradzie Wrocław - Opole i są zapewne znane wykonawcy prac na ul. Wielickiej.
 Obserwując podobną beztroskę w innych miejscach miasta, na innych odcinkach remontowanych dróg odnosi się wrażenie, że zapewnienie bezpieczeństwa ruchu drogowego przez drogowców nie jest dla nich najważniejszą sprawą. Ciekawe, czy kiedy kończą pracę i wsiadają do prywatnych samochodów, nie denerwują ich np. znaki ograniczające prędkość i ostrzegające o robotach drogowych, o których już wszyscy zapomnieli? To rozdwojenie jaźni jest zapewne przyczyną tak fatalnego oznakowania prac prowadzonych na drogach i związanych z tym tak licznych stłuczek.
 Wakacje - to oprócz robót drogowych, także liczni zamiejscowi kierowcy na krakowskich drogach. Kraków jest przecież miastem, które trzeba zobaczyć. Zachowania przyjezdnych nie zawsze są zgodne z przepisami kodeksu drogowego. Nie można ich oczywiście popierać, ale starajmy się być dla nich życzliwi i wyrozumiali. Niech prócz wrażeń z oglądania zabytków wyniosą pozytywne opinie o kierowcach królewskiego miasta. O to zawsze prosiliśmy w "Jeżdżę z Dziennikiem" - bądźmy wyrozumiali dla innych, nie każdy jeździ tak dobrze jak my.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski