Na krakowskich ulicach coraz częściej wykonuje się szybkie remonty nakładkowe, które polegają na wymianie górnej warstwy zniszczonego asfaltu.
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w przyszłym roku zamierza kontynuować program modernizacji przynajmniej kilkunastu dróg. Problem w tym, że wciąż jeszcze nie wiadomo, ile będzie na to pieniędzy.
Miejski radny Wojciech Wojtowicz (PO) nie kryje zaniepokojenia.
– W ZIKiT usłyszałem, że w przyszłym roku na nakładki będzie tylko 5 mln zł. A powinno być ok. 30 mln zł. Będę o to wnioskował – obiecuje. – W przyszłym roku powinniśmy zrobić jak najwięcej remontów dróg ze względu na zbliżające się Światowe Dni Młodzieży – dodaje.
– W projekcie przyszłorocznego budżetu na wszystkie zadania związane z drogami zapisano ok. 63 mln zł, czyli ok. 4 mln więcej niż przed rokiem. Dopiero po ostatecznym ustaleniu budżetu (na początku stycznia) będziemy dzielili pieniądze, także te na nakładki – informuje Michał Pyclik z ZIKiT.
Obecnie remonty nakładkowe prowadzone są jeszcze na ulicach Zawiłej i Strzelców.
– To zadania, które nie były planowane do realizacji w tym roku, jednak z uwagi na dobre warunki przetargowe i oszczędności po przetargach pojawiła się możliwość ich realizacji jeszcze w tym roku – tłumaczy Michał Pyclik.
Przypomnijmy, remonty nakładkowe stosuje się tam, gdzie wymiany wymaga tylko wierzchnia warstwa asfaltu – tzw. ścieralna. Dzięki temu, że nie trzeba robić od nowa podbudowy jezdni, prace mogą być wykonane bardzo szybko – w ciągu mniej więcej trzech dni.
Pierwsze remonty tą metodą zostały przeprowadzone w Krakowie w 2012 roku. Wtedy dywanik asfaltowy ułożony został na ul. Opolskiej. Szybko okazało się, że nowa technika jest dużo skuteczniejsza niż zwykłe łatanie dziur w jezdniach. Krakowscy radni i urzędnicy miejscy postanowili więc iść śladem Warszawy, gdzie szybkie remonty nakładkowe są od lat normą.
W ciągu dwóch ostatnich lat Kraków wydał już ponad 20 mln zł na takie szybkie i skuteczne modernizacje. Tylko w tym roku wyremontowanych zostało blisko 17 kilometrów ulic – m.in. fragmenty ul. Wielickiej, Witosa, Powstańców, Andersa, Łokietka, Stelmachów, Przybyszewskiego, Leśmiana, Pilotów – o łącznej powierzchni 116 tys. metrów kwadratowych. To powierzchnia odpowiadająca dziesięciu boiskom piłkarskim.
Jak zapewnia Michał Pyclik, do tej pory na żadnej z ulic odnowionej metodą nakładkową nie trzeba było wykonywać żadnych prac interwencyjnych, nawet łatania choćby małych ubytków w jezdniach. – Kierowcy są zadowoleni z tej formy remontów – przekonują w ZIKiT.
– Faktycznie np. na części alei Słowackiego, gdzie asfalt został wymieniony już wiele miesięcy temu, jeździ się bardzo dobrze. Czuć różnicę, gdy wjeżdża się na nieodnowiony fragment jezdni – twierdzi Iwona Pawełek, mieszkanka Śródmieścia.
W ZIKiT dodają natomiast, że o skuteczności remontów nakładkowych na wyznaczonych odcinkach krakowskich dróg można było się przekonać chociażby po ostatniej zimie.
– Mieliśmy zdecydowanie mniej ubytków w jezdniach. Poza tym jest też tak, że technicznie jedna ciągła nawierzchnia jest bardziej odporna na działania niszczące wody, która wnika w szczeliny (np. między łatą a otoczeniem łaty) – wyjaśniają urzędnicy.
TE ULICE CZEKAJĄ NA REMONT
W przyszłym roku w ramach remontów nakładkowych mogą zostać odnowione kolejne ulice (lub ich kolejne fragmenty) – m.in.:
- Wadowicka
- Nowosądecka
- Czarnowiejska
- Łokietka
- Grzegórzecka
- Wielicka
- Aleje Trzech Wieszczów
Współpraca Katarzyna Krasoń
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?