Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o posady w Unii Europejskiej to gra o dużą stawkę dla Polski

Włodzimierz Knap
Będzie teka unijnego komisarza dla Danuty Huebner?
Będzie teka unijnego komisarza dla Danuty Huebner? MARCIN OBARA
Polityka. Przewodniczący Komisji Europejskiej (Donald Tusk), szef unijnej dyplomacji (Radosław Sikorski), komisarz ds. energetyki (Jan Krzysztof Bielecki, Jerzy Buzek) , komisarz ds. rynku wewnętrznego (Danuta Huebner) - takie posady i osoby były w sposób mniej lub bardziej oficjalny w planach negocjacyjnych rządu polskiego.

Wszystko wskazuje na to, że obecnie możemy liczyć tylko na to ostatnie stanowisko, czyli komisarza ds. rynku wewnętrznego, choć nie będzie łatwo, bo ma ono sporą wagę w Unii Europejskiej.

Dzisiaj w Brukseli przywódcy krajów unijnych rozpoczną oficjalne negocjacje w sprawie obsady najważniejszych stanowisk w Unii, począwszy od szefa Komisji Europejskiej. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, najważniejsza osoba w UE, nie kryje, że za wszelką cenę chciałaby, by nowym szefem KE został były premier Luksemburga, chadek Jean-Claude Juncker. Na jego kandydaturę nie chcą się jednak zgodzić przywódcy kilku państw, a głośno powiedział to premier Wielkiej Brytanii David Cameron.

Choć formalnie ludzie, którzy stoją na czele unijnych urzędów, mają obowiązek dbać o interes całej wspólnoty, to w praktyce działają w myśl przysłowia: "Bliższa koszula ciału".

Gra warta jest więc świeczki, a do wygrania niezmiernie dużo. Decyzje, które zapadają na forum PE, przede wszystkim KE, mogą decydować o przyszłości jakiejś branży, a nawet rozwoju całego kraju.

Dla Polski fundamentalne znaczenie ma m.in. to, jakie prawo przyjmie Unia w sprawie wymogów dotyczących ochrony środowiska (w ramach polityki energetyczno-klimatycznej) oraz w kwestii gazu łupkowego. Niekorzystne rozwiązania dla Polski w tych dziedzinach skutkować muszą znaczącym osłabieniem gospodarki, wielkim wzrostem bezrobocia, zapaścią finansową.

Samo objęcie kluczowego z punktu widzenia interesu Polski stanowiska przez rodaka to za mało, by przeważyć szalę, ale unijne instytucje tak działają, że rola przewodniczącego ma kluczowe znaczenie. Dowodem może być ostry spór o to, kto zostanie szefem Komisji Europejskiej. W teorii jest on jednym z komisarzy i ma dokładnie takie same uprawnienia jak każdy inny (każdy kraj ma po jednym komisarzu).

Donald Tusk na początku czerwca przyznał, że jego ekipa zabiegać będzie o jedną z następujących tek w KE: energetycznej i rynku wewnętrznego. Nie krył, że zamierza walczyć też o stanowisko szefa unijnej dyplomacji dla Polski. Na to ostatnie jako kandydat wymieniany jest Radosław Sikorski, szef MSZ.

Ujawnienie nagrań z jego rozmowy z Jackiem Rostowskim, w czasie której krytycznie wypowiadał się pod adresem USA i europejskiej polityki brytyjskiego premiera Camerona, jest traktowane powszechnie jako zaprzepaszczenie szans Sikorskiego na objęcie fotela szefa unijnej dyplomacji.

A może ujawnienie tego nagrania dobrze posłuży Sikorskiemu. Dlaczego? Pokazał, że jest krytyczny wobec Waszyngtonu, co zapewne spodoba się w Berlinie, Paryżu i innych stolicach europejskich. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że w interesie Rosji jest, by Polska wyszła osłabiona z rywalizacji o zajmowanie kluczowych stanowisk unijnych, szczególnie tych, które przekładają się na politykę energetyczną.

Wszystko wskazuje na to, że Polak nie zostanie komisarzem ds. energetyki, bo Jerzy Buzek ma zostać szefem komisji ds. energii, ale w Parlamencie Europejskim. Nie jest praktykowane, by reprezentanci z jednego kraju stali na czele takich samych komisji w PE i KE. Teka komisarza ds. energii zostanie prawdopodobnie w dotychczasowych rękach, czyli Niemca Guenthera Oettingera. Tego chce Merkel.

Dr Agnieszka Łada z Instytutu Spraw Publicznych zwraca uwagę, że decyzje na posiedzeniu Rady Europejskiej (przywódców państw) nieraz zaskakują niemal wszystkich. - Polska chciała mieć komisarza ds. energii, lecz szanse na to nie były duże - mówi dr Łada.

- Zapominamy, że polska polityka energetyczna jest krytykowana przez wiele państw unijnych. Według dr Łady należałoby przyjąć z zadowoleniem powołanie Jerzego Buzka na szefa komisji ds. energii w PE. To istotna komisja, a cenne byłoby, iż na jej czele stałby kompetentny Polak. - Ważniejsze od tego, na czele jakiej komisji stanie nasz rodak - twierdzi dr Łada - jest, czy będzie to osoba kompetentna, ciesząca się autorytetem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski