MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walka z rywalem, a także swoimi słabościami

Redakcja
MOSiR Unia Oświęcim zremisowała na własnym boisku z krakowską Garbarnią 1-1 (1-0), ale jej trener i zawodnicy żałowali, że nie udało im się "dowieźć" prowadzenia.

WOJEWÓDZKA LIGA JUNIORÓW. MOSiR Unia Oświęcim podzieliła się punktami z Garbarnią Kraków

W pierwszej połowie nie było zbyt wielu pozycji bramkowych. - Jednak to mój zespół prowadził grę - ocenia Tomasz Wróbel, trener Unii. - Skoro nie udało nam się rozerwać szyków obronnych rywali po akcji, to od czego są stałe fragmenty gry nad którymi sporo przecież pracujemy - dodaje.

Jak zwykle miał kłopoty kadrowe. Łukasz Ortman mógł zagrać tylko połowę meczu, bo był przewidziany do seniorów. Podobnie było z Michałem Rożnawskim, ale on w ogóle nie zagrał w juniorach. - Jeśli to tego dodam kilka długotrwałych kontuzji, to naprawdę chłopcom należą się słowa uznania - tłumaczy. - Cieszę się przede wszystkim z tego, że przeciwko Garbarni miałem zupełnie nowy blok defensywny niż jeszcze kilka tygodni temu i chłopcy potrafili się ustrzec prostych błędów. To większość z nich ma w przyszłym sezonie stanowić o obliczu zespołu. Do bloku defensywnego zaliczam też bramkarza Łukasza Woźniaka, będącego oparciem zespołu, a który będzie z nami także w przyszłym sezonie - cieszy się szkoleniowiec.

Pierwsza połowa nie była najlepsza w wykonaniu Garbarni. - Była ona dla nas stracona - przyznaje Robert Włodarz, trener krakowian. - Być może chłopcy czuli jeszcze w nogach wcześniejszą potyczkę z Hutnikiem, zakończoną naszym zwycięstwem 2-1. Poza tym, po raz pierwszy w tej rundzie przyszło nam zagrać w upale, co też miało wpływ na postawę zespołu. Walka w takich warunkach była dla zawodników próbą charakteru. Jedni i drudzy musieli walczyć nie tylko z przeciwnikiem, ale i własnymi słabościami - dodaje.

Po chwili zastanowienia doszedł do wniosku, że remis nie skrzywdził nikogo. - Po raz ostatni wygraliśmy w Oświęcimiu dwa lata temu, więc punkt na gorącym dla nas terenie jest zdobyczą. Takiego rozstrzygnięcia jeszcze nie notowaliśmy, więc możemy być zadowoleni. Poza tym, mamy też braki kadrowe, więc chłopcy muszą rozgrywać niemal całe spotkanie bez możliwości dokonania zmian, co z pewnością jest uciążliwe. Korekty były możliwie w ostatnich minutach - kończy Robert Włodarz.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski