Ulica wąska, wyboista i bardzo wapienna... Fot. Zbigniew Wojtiuk
INTERWENCJE. Niecałe 300 metrów od centrum Miechowa są jeszcze drogi wysypane tłuczniem
Kolejne pisma kierowane do magistratu niewiele dają. Podobnie to ostatnie sygnowane podpisami 15 mieszkańców ul. Łukasińskiego.
"Stan nawierzchni na tej ulicy, znajdującej się niemal w centrum Miechowa, kilkadziesiąt metrów od Zespołu Szkół i ok. 300 metrów od Rynku powiatowego miasta, to skandal w skali kraju. Nawierzchnia ziemno- -tłuczniowa to skansen i wstyd dla nas - mieszkańców tej ulicy i miasta. Świadczy też o lekceważeniu obywateli przez tutejsze władze. Droga jest wyboistym torem przeszkód i udręką o każdej porze roku. Bo albo błoto, albo kurz" - czytamy w piśmie do burmistrza.
Na skutek licznych interwencji jesienią 2008 roku zasypano dziury, używając bardzo miękkiego wapienia. Po kilku opadach deszczu dziury pojawiły się ponownie i do tego białe, wapienne błoto. Obecnie wskutek dużej suszy, jakiej - jak podają meteorolodzy - o tej porze roku nie było od ponad pół wieku, Unoszący się z drogi pył stał się bardzo uciążliwy.
- Po każdym przejeździe aut wzbijają się masy wapiennego kurzu, który osiada w naszych obejściach, na domach, a co najgorsze - na naszych płucach - mówi jeden z mieszkańców, lek. med. Zygmunt Madejski. - Władza nas okłamuje, a przecież płacę podatki, tak jak każdy inny. Ulica ma około 200 metrów długości. Czy przez 20 lat nie można było jej poprawić choćby odcinkami? Ani dojechać do ul. Warszawskiej, ani do ul. Konopnickiej, choć obie są tuż, tuż.
Działania władz miasta na ul. Łukasińskiego zaczęły się - jak sygnalizują mieszkańcy - od zupełnie czego innego.
- Od całkowitego wycięcia drzew rosnących wzdłuż drogi. Wycinki dokonała osoba fizyczna. Władze miasta nie uznały za stosowne nawet powiadomić nas o tym fakcie. A przecież to my sadziliśmy te drzewa, które tyle lat były naturalną zaporą, chroniły nas przed kurzem i pyłem - dodaje jedna z mieszkanek. - Pnie i konary zabrali, a obcięte gałęzie zostawili na poboczu. Gałęzie te zostały do dziś i już zdążyły przerosnąć chwastami. Nie jest to jedyna taka niedokończona robota wycinkowa w mieście. Zostawione i przerośnięte zielskiem modrzewiowe gałęzie widziałam na zakręcie drogi na osiedlu Sikorskiego; naprzeciw dawnego sklepu "Boro" - wspomina oburzona.
- Po naszych interwencjach usłyszeliśmy, że drzewa zostały wycięte zimą 2008 roku na poczet planowanej, rychłej odbudowy nawierzchni. Trudno jednak nam w to wierzyć choćby dlatego, że nasza ulica została również pominięta w czasie kanalizowania tej części miasta - uzupełnia lekarz.
Burmistrz Krzysztof Świerczek prostuje to, co usłyszeliśmy. - To nie gmina wycięła wiosną drzewa, ale właściciel działki, na której one rosły. Fakt, że miał posprzątać także gałęzie, bo taka była umowa. Ale - jak widać - poprzestał na zabraniu większych kawałków. My wycięliśmy tylko dziko rosnące krzewy i samosiejki.
Obecnie trwa etap inwentaryzowania potrzeb inwestycyjnych w obrębie tego terenu. Ta część Miechowa ma być kanalizowana, natomiast ul. Łukasińskiego dodatkowo poszerzona do wymaganej szerokości. Trzeba jednak na to nieco czasu, więc na razie muszą wystarczyć remonty bieżące.
Poza "Dziennikiem Polskim" o problemie nawierzchni ulicy Łukasińskiego w Miechowie został powiadomiony również marszałek województwa małopolskiego.
Zbigniew Wojtiuk
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
