Wacław Krupiński: KULTURAŁKI
Wywiad dla „Przekroju” twórcy teatralnego – uznanego, zatem nie powinien mieć kompleksów – Krzysztofa Warlikowskiego. Ten absolwent krakowskiej PWST od paru lat nie inscenizuje sztuk jednego autora, a opracowuje kolaże różnych tekstów. Mówiąc, że wśród piszących dla teatru nie znajduje nikogo, „kogo mógłby nazwać swoim pisarzem”, że nie widzi powrotu do realizacji gotowych sztuk, rzekł nagle: „Gdyby ktoś mi dzisiaj kazał zrobić sztukę Mrożka, to wolałbym pojechać do Anglii sprzątać ulice”. Hm, Warlikowski na ulicy ze szmatą i kubłem (pomyj), piękna to wizja. Tylko czy to nie aby obiecanki cacanki...
Na szczęście jest i biegun przeciwny. Dwa dni temu w Teatrze STU odbył się niezwykły wieczór benefisowy, na który zapraszał Marek Pacuła. A ściślej grono jego przyjaciół z Janem Kantym Pawluśkiewiczem na czele, którzy tym wieczorem wspierali ciężko chorego, przebywającego w swoim świecie, Marka. Wystąpili artyści Piwnicy pod Baranami, w której Marek spędził tyle lat, i aktorzy z Teatru Polskiego w Szczecinie, także grający tam ostatnio Stanisław Tym, i Wiesław Komasa, i Zbigniew Wodecki. Całość prowadził Krzysztof Materna, który z Markiem Pacułą tworzył jeszcze radiową wersję „Spotkań z balladą”. Wzruszająco dziękowała wszystkim żona Marka, Barbara Natkaniec, przypominając, że 42 lata temu właśnie w STU, jeszcze przy Brackiej, wzięli z Markiem ślub. Tytuł wieczoru, na który nadkompletem stawiła się publiczność – „Nie przerywajcie zabawy” pewnie by się Markowi podobał; show must go on. Mimo wszystko.
W poprzedni piątek na naszych łamach w lekko demagogicznym, że będę elegancki, komentarzu „Tusk zdaje maturę” Ryszard Terlecki zajął się maturą z religii, której, o zgrozo, nie ma z winy Tuska. Matura z religii, czyli z czego – z wiary czy wiedzy? Wiedzy także o innych religiach, choćby tylko monoteistycznych, z wiedzy na temat historii religii, Kościołów. Pokrętny to wielce tekst. Na podstawie czego na przykład poseł PiS uważa, że „większości rodziców zależy już tylko na tym, aby ich dzieci z jak najmniejszym wysiłkiem dobrnęły do szkolnej mety, bez względu na rzeczywiste efekty ich edukacji”. To co, jego zdaniem owa większość, wszak katolicka, tak nie dba o potomstwo? Tak nie słucha nauk swego Kościoła? Matura z religii coś zmieni w tej mierze? Wpłynie na ograniczenie języka inwektyw stosowanego przez polityków? Sprawi, że politycy rozmaitej maści, przerzucający się Bogiem, honorem i ojczyzną nie będą już porzucać żony z trójką czy czwórką dzieci, nawet jeśli kiedyś przysięgali przed Bogiem, że jej nigdy nie opuszczą?
Matura jako sprawdzian wiedzy, czy weryfikacja wiary, będącej zjawiskiem z jakże przeciwnego bieguna?
A żartów nie ma; Tusk robi, ile nie może i czort wie, czy PiS nie będzie mógł dokończyć dzieła w kwestii matur, bo wszak – jak pisał Terlecki – „w 2007 roku (za rządu Prawa i Sprawiedliwości) wszystko było już przygotowane, zarówno od strony formalnej, jak i merytorycznej”. A potem stopniowo można postarać się uczynić maturę z religii obowiązkową (skoro tak ozdrowieńczo ma działać na młodych Polaków), a nawet wprowadzić za dobry stopień z religii dodatkowe punkty przy przyjmowaniu na studia; jak ongiś za pochodzenie?
W jednym zgadzam się z Terleckim w pełni, że postępuje zapaść polskiego szkolnictwa. W tej sprawie kolejne ekipy od przeszło dwóch dekad egzaminu nie zdały. Nie tylko dojrzałości. Żadnego. Oświata jest dziś niczym stajnia Augiasza; tu i Warlikowski z miotłą by się przydał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?