CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kraków. Nie chcą huku samolotów nad swoimi dachami
Dla kilkuset, może nawet kilku tysięcy osób mieszkających w sąsiedztwie lotniska to jednak straszna perspektywa. Bo władze portu lotniczego planują ułożyć nową drogę startów i lądowań ukośnie w stosunku do obecnie funkcjonującego pasa. A to oznacza, że kierunek podejścia i odejścia z lotniska nieco się zmieni. Dla wielu osób na niekorzyść - samoloty będą latać bliżej ich domów i niżej nad ich dachami.
Wspomniane miliony mogą powiedzieć, że te kilkaset czy kilka tysięcy same są sobie winne. Jeśli ktoś buduje się przy lotnisku, musi się liczyć z tym, że będzie stale słyszał ryk samolotowych silników. Tyle tylko, że dziś słyszą je z oddali, a po wybudowaniu nowego pasa będą skazani - jak sami mówią - na taki hałas, jakby przez całą dobę ktoś co chwilę włączał odkurzacz w domu. Ktoś, kto lata samolotami, nie zrozumie tego, kto jest zmuszony ten samolot podziwiać od dołu przy każdym starcie czy lądowaniu.
I niech te miliony nie dziwią się, że nie chcą do tego dopuścić. I niech się temu nie dziwią także władze lotniska. A przede wszystkim niech się przygotują na to, że te setki czy kilka tysięcy może skutecznie zablokować plany inwestycyjne. Niech mają w pamięci to, że kilka osób było w stanie zablokować przygotowania do budowy drogi ekspresowej S7 koło Poradowa, choć ich argumentów nie brano na poważnie. Tak samo jak przygotowujący inwestycję w Balicach, nie traktują poważnie postulatu mieszkańców, by remontować obecny pas, a nie budować nowy. A historia i w tym przypadku może się powtórzyć. Lepiej więc teraz dobrze wsłuchać się w argumenty protestujących, by nie było za późno.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?