Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważne, że gram

Rozmawiał Jacek Żukowski
Paweł Jaroszyński zagrał w 19 spotkaniach w ekstraklasie
Paweł Jaroszyński zagrał w 19 spotkaniach w ekstraklasie Andrzej Banaś
Rozmowa z PAWŁEM JAROSZYŃSKIM, obrońcą Cracovii

- Wystąpił Pan ostatnio na lewym skrzydle. Do tej pory grywał Pan w obronie, jaka jest różnica?

- Dobrze się czuję z przodu, to było moje miejsce na boisku przez lata, byłem w końcu napastnikiem. Ale czy gram jako bardziej wysunięty, czy cofnięty, nie robi mi to wielkiej różnicy. Wiadomo, że do tej pory grałem jako lewy obrońca. To nie jest mój pierwszy sezon, po iluś meczach wchodzi to w krew, drugi sezon gram na obronie, ale mogę stwierdzić, że i tu, i tu dobrze się czuję. Jako skrzydłowy mogę bardziej udzielać się z przodu, zrobiłem kilka dośrodkowań, myślę, że nie było najgorzej.

- W meczu z Górnikiem oglądali Pana rodzice, dziewczyna. Często są widzami na Pana meczach?

- Nie był to ich pierwszy raz, jak tylko mogą, to odwiedzają mnie i przychodzą na moje spotkania, nie jest to nic szczególnego. Lubią po prostu przyjeżdżać do Krakowa.

- Na mecz z Piastem Gliwice zmieni się na pewno wasza obrona, bo Bartosz Rymaniak będzie musiał pauzować po czterech żółtych kartkach. Może zostanie Pan znów przesunięty do defensywy?

- Nie wiem, to nie jest moja kwestia, tylko trenera. Muszę się spodziewać wszystkiego, na razie nie mam pojęcia, gdzie zagram.

- Był Pan ostatnio na zgrupowaniu reprezentacji U-20 i zagrał dwa mecze w Pucharze Czterech Narodów - ze Szwajcarią i Włochami. Szczególnie wygrana z reprezentantami Italii 3:1 ma swoją wymowę.

- Do tej pory zagrałem w czterech meczach tej kadry, skład nie jest stały. Cały czas się zmieniamy, jest wielu chłopaków z mojego rocznika, także młodsi. Wciąż jesteśmy testowani. Ze Szwajcarią miałem okazję zagrać 75 minut, z Włochami od 52 minuty. Na pewno wygrana z Włochami ma swoją wymowę.

Każdy z nas bardzo się cieszył, ja też to mocno przeżywałem, to było ważne dla mnie wydarzenie. Występuję na lewej obronie, pomocy, czasami też na stoperze. Zwykle gramy czwórką, ale z Włochami zagraliśmy piątką w obronie, trener Miłosz Stępiński wiele eksperymentuje. Ja byłem pół-lewym defensorem, nie była to dla mnie nowość.

- Wspina się Pan po szczebelkach piłkarskiej kariery. Czy czuje Pan, że występy w kadrze mogą Panu pomóc stać się lepszym piłkarzem?

- Każdy mecz to jest nowe doświadczenie. Spotykam się z dobrymi zawodnikami, nie można powiedzieć, że to są przypadkowi ludzie. Z każdego spotkania staram się coś wynieść dla siebie, cieszyć się pozytywami, ale też wyciągać wnioski z niekorzystnych sytuacji. Owszem, czasami przydarzy się drugi, czy trzeci taki sam błąd, ale staram się to niwelować.

- Nie ma Pan pewnego miejsca w składzie "Pasów", mając za konkurenta Adama Marciniaka.

- Oczywiście. Jest rywalizacja między nami. I pomaga to nam obu. Dopiero wchodzę w dorosły futbol i trafił mi się taki konkurent, a to nie jest przypadkowy piłkarz. Zagrał w reprezentacji. Na pewno jego doświadczenie pomaga mi, a mój zapał pomaga jemu. Rywalizujemy łeb w łeb, zdarza się, że gramy też razem, oby w najbliższym meczu znów znalazło się miejsce w składzie dla nas obu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski