Dla Kazimierza Maryńczaka zbliżający się sezon grzewczy to każdego roku rozwiązanie skomplikowanej łamigłówki. Czym palić w piecu centralnego ogrzewania w zimie. Węglem czy drewnem.
- Przeglądam oferty, dzwonię do firm, kalkuluję. W tamtym roku trwało to strasznie długo, w końcu zdecydowałem się na węgiel, ale musiałem czekać prawie tydzień na dostawę - mówi.
- Pewnie jak w każdym roku, tak i w tym w jesieni będą kolejki - przewiduje Wojciech Kamiński z gorlickiej firmy Carbo Solid. W składach w tej chwili leży sporo węgla. Jego cena znacząco nie odbiega od ubiegłorocznej. Tona tzw. orzecha kosztuje 670 zł. Na dostawę nie trzeba czekać.
- Jeśli ktoś zadzwoni rano z zamówieniem, to wieczorem będzie miał opał pod domem - mówi Kamiński. W cenie węgla zawarta jest opłata za transport, jeśli odległość nie przekroczy 15 km. Gdy klient mieszka dalej, to musi dopłacić. Na przykład do Uścia Gorlickiego dostawa kosztuje 30 zł.
W firmie Budimet, w Składzie Materiałów Budowlanych w Moszczenicy również nie ma żadnego problemu z węglem. Jak powiedział nam pracownik od ręki dostępny jest „orzech” w cenie od 690 do 740 zł za tonę.
Alternatywą dla węgla jest drzewo. Na portalach internetowych można znaleźć sporo ofert. Dotyczą one głównie drewna pozyskiwanego wprost z lasów. Rzadko jest ono sezonowane. Takie można kupić np. w tartaku w Bieczu. Firma ma obecnie w ciągłej sprzedaży suche drewno bukowe składowane na paletach o objętości 1,6 metra przestrzennego. Cena za jeden metr wynosi 160 zł. Za całą paletę trzeba zapłacić 256 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?