Polskim filmowcom wcale nie było wczoraj do śmiechu, choć kartka z kalendarza wskazywała na prima aprilis. Wszystko za sprawą nagród dla najgorszych rodzimych filmów minionego roku. Węże, które bezlitośnie kąsają naszych filmowców, od kilku lat przyznają dziennikarze piszący nie tylko o kinie, ale też o szeroko pojętej kulturze.
Czym są nagrody filmowe Węże?
Źródło: TVP
O laurach zrobiło się w tym roku wyjątkowo głośno głównie za sprawą nominacji dla Krzysztofa Zanussiego, który „oberwał” od Akademii Węży za „Obce ciało”. Zagrała w nim m.in. Agnieszka Grochowska (ceniona powszechnie za swoje inne kreacje, m.in. Danuty Wałęsy w „Człowieku z nadziei” Andrzeja Wajdy). Akademia przyznała obrazowi Zanussiego tytuły: „Najgorszego filmu” i „Żenującego filmu na ważny temat”. W swoim dziele Zanussi uderza w lewicowe dogmaty, poruszając m.in. problem seksualnego wyzwolenia kobiet.
Autor „Obcego ciała”, uznany podczas gali Węży za najgorszego reżysera – jak zwykle to bywa w przypadku wielkich nominowanych do Węży, nie pojawił się na czerwonym dywanie. Za to jego rolę odgrywał Tomasz Karolak ukrywający twarz pod maską... Zanussiego.
Medialnej krytyki nie uniknęła także wspomniana Agnieszka Grochowska, która została nominowana w dwóch kategoriach: „Najgorsza rola żeńska” („Obce ciało”) i „Występ poniżej talentu” („Obce ciało”). Znamienne nazwy kategorii wskazują na dwubiegunowy cel przyznawania Węży przez Akademię. Chodzi bowiem nie tylko o wyszydzanie polskiego kina i uprawianie „krytykanctwa”, ale także o zwrócenie uwagi na błędy popełniane przez doświadczonych i uznanych aktorów oraz przestrogę, by w przyszłości unikali podobnych „wyzwań”.
To jednak nie Grochowska została uznana za „najgorszą”. Węże przypadły bowiem Barbarze Kurdej-Szatan za „Dzień dobry, kocham cię”. Aktorka podziękowała za statuetkę za pośrednictwem nagranego wcześniej filmiku wideo. Powiedziała, z ironią, że Węże staną w jej domu w zaszczytnym miejscu wśród innych nagród, jakie otrzymała.
Wśród panów triumfował ulubieniec Węży, czyli Borys Szyc, który ma już na swoim koncie aż pięć statuetek. W tym roku zdobył laur za „Dżej dżej”.
Wesoło zrobiło się przy okazji ogłoszenia zwycięzcy w kategorii „Efekty specjalnej troski”. Tu bezkonkurencyjne okazało się „Miasto 44” za scenę pocałunku wśród latających wokoło kul.
Akademia zdecydowała jednogłośnie, że nic w tym roku nie wstrząsnęło widzami w kinie tak jak ta sekwencja z dzieła Jana Komasy.
Węże dla reżysera odebrał Krzysztof Materna, który powiedział, tłumacząc twórcę: „Przyjaźnię się z Jankiem Komasą i wiem, że zrealizował tę scenę, by została zauważona”. Warto w tym miejscu zwrócić jednak uwagę, że „Miasto 44” zostało zaliczone przez wielu, cenionych w Polsce, krytyków do grona najlepszych filmów minionego roku. Akademii Węży nie przeszkodziło to jednak wytknąć obrazowi jego słabej strony.
Dziennikarze przyznali nagrody w 13 kategoriach, o jedną więcej niż przed rokiem. Nową stał się „Najgorszy przekład tytułu zagranicznego”. Zwyciężył „Uciekinier z Nowego Jorku” – to przekład Against Gravity dzieła zatytułowanego "Song from the Forest", który można by przetłumaczyć jako "Pieśń z lasu”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?