Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

œwiczenie silnej woli

Redakcja
Efektowna willa otoczona ogrodem pełnym róż i drzew owocowych stoi przy ruchliwej drodze prowadzącej do centrum Łomnicy. Na sporym kawałku trawnika przy siatce ustawiono tablicę z napisem "Teren prywatny". Tutaj ma stanąć ogródek piwny, który budzi tyle kontrowersji.

ŁOMNICA. W bezpośrednim sąsiedztwie powstającego ośrodka dla osób uzależnionych od alkoholu uruchomiony zostanie ogródek piwny

 Maria Koehler, mieszkająca na stałe w USA, przed dwoma laty kupiła dom przy głównej drodze biegnącej przez Łomnicę. Zamierza uruchomić tam ośrodek terapeutyczny dla alkoholików. Kłopot w tym, że prawdopodobnie już wkrótce dosłownie za siatką budynku powstanie sklep, przy którym stanie ogródek piwny. Z pewnością nie ułatwi to terapii gościom ośrodka, którzy od września mają tam uczyć się skutecznej walki z nałogiem.

 - Jestem zaskoczona decyzją władz gminy, które wydały koncesję na sprzedaż alkoholu w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodka - mówi Maria Koehler. - Prace nad jego utworzeniem są już zbyt zaawansowane, by przenieść się gdzieś indziej. Dom został wyremontowany i przystosowany specjalnie do celów terapeutycznych. Zainwestowałam w ten projekt sporo pieniędzy. Nie mogę więc tak po prostu z niego zrezygnować.
 Maria Koehler od lat prowadzi praktykę terapeutyczną w Santa Barbara w Kalifornii. Realizuje tam program Genesis, który przynosi bardzo pozytywne efekty. Ze statystyk wynika, że pozwala on wrócić do normalnego życia zdecydowanej większości uczestnikom zajęć. Do picia nie wraca aż 80 procent alkoholików realizujących projekt Genesis.
 Jan Szeliga, który sprawuje funkcję gospodarza domu, nie widzi szans na sukces w sytuacji, gdy za siatką ośrodka sprzedawane będzie piwo.
 - Tych rzeczy nie da się pogodzić - stwierdza Jan Szeliga. - Wygląda jednak na to, że będziemy musieli zaakceptować tę sytuację i realizować terapię mimo zewnętrznych uwarunkowań.
 Potwierdza to burmistrz Piwnicznej Marian Czop, który tłumaczy, że wydanej na cztery lata koncesji nie można ot tak cofnąć. Zwłaszcza, że przed rokiem, kiedy ją podpisano, nikt nie wiedział o koncepcji utworzenia w Łomnicy prywatnego ośrodka terapii uzależnień.
 - Gdybyśmy cofnęli koncesję, to konsekwencje finansowe tej decyzji musiałaby ponieść gmina - _wyjaśnia burmistrz Czop. - Poza tym nie uważam, by istnienie ogródka piwnego w sąsiedztwie budynku stanowiło duży problem. Przecież osoby, które przyjadą leczyć się z alkoholizmu do Łomnicy i tak będą miały blisko do sklepów, w których trunków nie brakuje. Takie myślenie może doprowadzić do absurdalnych pomysłów sprowadzających się do zamykania placówek oferujących alkohol ze względu na to, że mogą one stanowić pokusę dla ludzi mających problem z piciem.
 W samej Łomnicy opinie na ten temat są podzielone. Przeważają jednak głosy za utworzeniem ogródka piwnego.
 
- Żyjemy w wolnym kraju - tłumaczy jedna z mieszkanek tej wsi. - Nie można blokować prywatnej inicjatywy. Tutaj ludziom nie żyje się lekko. Skoro ktoś ma pomysł na robienie pieniędzy, to niech go realizuje.
 Złośliwi idą jeszcze dalej. Mówią, że ogródek... pomoże w terapii uzależnionym.
 
- Będą mieli okazję, by poćwiczyć silną wolę - tłumaczą. - W końcu wychodzenie z nałogu chyba właśnie na tym się opiera.
 - Jest to logiczne - potwierdza Maria Koehler. - Wiadomo, że z alkoholizmu nie można się wyleczyć. Istnieje jedynie szansa na "zaaresztowanie" tej choroby. Za to odpowiedzialna jest właśnie silna wola. Jestem jednak przekonana, że istnienie punktu sprzedaży alkoholu tak blisko ośrodka terapeutycznego z pewnością zaburzy realizację programu. Nie zamierzam jednak z nikim walczyć. To dla nas po prostu kolejne doświadczenie. Będziemy musieli nauczyć się pracować w nowych warunkach.
 Właściciel koncesji na sprzedaż alkoholu w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodka Bolesław Hawryłko deklaruje chęć rozmowy z panią Koehler.
 
- Nie miałem pojęcia, że w tym domu będą leczyć się alkoholicy - _zapewnia pan Bolesław. - Jeśli będzie taka potrzeba, to odgrodzę w jakiś sposób ogródek od płotu. Mam dwa sklepy i sprzedaję piwo już dziesięć lat. Nie dopuszczę, by w moim ogródku przesiadywali jacyś chuligani. Będzie tam można po prostu zjeść kiełbaskę i wypić kufel piwa. Zadbam o to, by nie dochodziło tam do żadnych ekscesów.
 W tej sprawie chyba jednak nie tylko o to chodzi. Przekonają się o tym uzależnieni, którzy z całej Polski przyjeżdżać będą do Łomnicy, by podczas zajęć terapeutycznych zapomnieć o alkoholu. To wyjątkowo trudne, gdy za płotem codziennie widać klientów raczących się kufelkiem chłodnego piwa.
PAWEŁ SZELIGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski