MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wieczerza zawiedzionych, czyli proszowicka Szopka Noworoczna

Król Herod
W szopce jest miejsce dla każdego...
W szopce jest miejsce dla każdego... FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
Powitanie nowego roku. Poemat zagadkowy na zmarzniętego Turonia, czterech gości smutnych i jednego niespodziewanego, ale za to przyjętego z nieskrywaną radością.

PROLOG

Turoń
(łazi po stajni i mruczy na melodię Cicha noc)
Zimna noc, mroźna noc
W brzuchu burczy, we łbie szum
Wiatr po polu śniegiem prószy
Turoniowi zmarzły uszy
Żeby chociaż mieć rum
Żeby chociaż mieć rum

ZAGADKA PIERWSZA

Turoń
Diabli tę zimę nadali
I wszystkie fronty chłodne
Żeby tak w piecu napalić,
Kapcie założyć wygodne...
Wódki pociągnąć z manierki
Kaszy zakąsić z koryta
Termofor z wrzątkiem
na nerki
A na nostalgię kobita
Od razu lepiej byłoby
Turoniowi na świecie
Pełne po brzegi żłoby
A leże w krzyże nie gniecie
(Ktoś wali do drzwi)
Co u diaska, odpuść Boże
Jak Twe sądy sprawiedliwe!
A kogóż tu o tej porze
Przynosi licho zdradliwe?
(otwiera i ogląda gościa)
Znaczna jakaś persona
Wzrost słuszny, siwa broda
Krzepki jeszcze w ramionach
Choć cera raczej niemłoda
Cóżeś za jeden przybyszu?
Tytoń wyczuwam na milę!

Gość I
Idąc tu bardzom się zdyszał
Pozwól mi usiąść na chwilę
Postura ciągle niczego
Ale już nie to zdrowie
Władza zmęczy każdego
Piosenka o tym opowie
(śpiewa na melodię "Wszystko ma swój czas")
W końcu przyszedł mój czas
Osiem lat i wystarczy
Nie myśl tylko, że już
Uwiąd dopadł mnie starczy
Dzisiaj kończy się film
Tytuł: druga kadencja
Nie myśl tylko, że już
Umysł zżera demencja
Ref.
Wszystko ma swój czas
I przychodzi kres na stres
Jutro wędka, rzeka, las
Zrzucę krawat, włożę dres
Da da dam....
W końcu przyszedł mój czas
Czas na zejście ze sceny
Już nie muszę się bać
O wyborców oceny
Sam wybrałem ten los
Dusza lekka jak pióro
Jak to Pióro co wiatr
Zaniósł na moje biuro
Ref.
Wszystko ma swój czas...

Turoń
Mądrej głowie dość
dwie słowie
Ta zagadka była prosta
Kto zaś nie wie,
niech się dowie
Ty jesteś były starosta!
Lecz czymże taką osobę
Ja w mojej stajni ugoszczę?
Toż zaraz minie doba
Jak z konieczności
sam poszczę
W spiżarni myszy hulają
We żłobie przeciąg przemyka
Lodówek Turonie nie mają
Ślinę nam przyjdzie łykać

Gość I
A nie martw się tak srodze
Mróz rzucił kwiaty na szyby
Gdym szedł do ciebie,
po drodze
Tłuściutkie złowiłem ryby

Turoń
Rybki? Wyborne danie!
Aż się żołądek wyrywa
Mam tylko małe pytanie:
W czym one będą pływać?

ZAGADKA DRUGA

Gość II
(tłucze się do drzwi i woła)
Mieszka kto w tym przybytku
Skleconym z desek i gliny?
Chyba na liście zabytków
Nie ma takiej ruiny!
Mam tu coś na rozgrzewkę
Dawaj Turoniu kubek!
I otwórz wreszcie te wrota
Bo zaraz zrobię rozróbę!

Turoń
Idę, idę, otwieram
Masz przepustkę jak słyszę
Wieczór rumieńców nabiera
Niechaj głodują hołysze
Lecz ty coś marnie wyglądasz
Choć twarz masz
czerstwą na oko
Czy cię ciągali po sądach
Czyś może upadł z wysoka?
Czy ciebie też jak starostę
Władzy trudy zmorzyły?
Nie jest widać tak proste
W urzędzie wypruwać żyły

Gość II
Mnie władza nie dopiekła
Choć lat ją tuzin dzierżyłem
Po nią w sam środek piekła
Przedwyborczego wskoczyłem
Niejeden Srogo złorzeczył
Urągał, rzucał kłody
Zasługom moim przeczył
Oskarżał bez dowodu
Lecz ja na władzę apetyt
Ciągle miałem ogromny
Tylko wyborcy niestety
Poparcie dali zbyt skromne
Choć zdrowie już do niczego
Pamiętaj co teraz powiem
Władza wciąga każdego
Piosenka o tym opowie
(śpiewa na melodię "Tyle słońca w całym mieście")
Tyle pracy w całym mieście
Nie skończyłem tego jeszcze
Popatrz, o popatrz!
Nad Szreniawą rośnie basen
Chodzę go odwiedzać czasem
Popatrz, o popatrz!
Parkowymi alejkami
Matki chodzą z dzieciakami
Popatrz, o popatrz!
Tyle jeszcze pracy w gminie
I to wszystko mnie ominie,
na, na...!

Turoń
(mruczy pod nosem na tę samą melodię)
Taką mamy dziurę w kasie
że załatać je nie da się
Popatrz, o popatrz!
Dziurawymi ulicami
Płynie woda wraz z... jaskrami
Popatrz, o popatrz!
(mówi głośno)
Siadaj z nami przyjacielu
Ja w zagadkach jestem
mistrzem
Po słowach twoich niewielu
Wiem już: byłeś burmistrzem!

Gość II
Bystra głowa, choć kosmata
Rozpoznał mnie bez kłopotu
Widać, że na stare lata
Nie ubyło mu polotu

ZAGADKA TRZECIA
(znowu słychać pukanie do drzwi)

Turoń
Cóż u licha, kto tam znowu
Do stajenki ciągnie nocą?
Spać nie pójdą daję słowo
Tylko we drzwi mi łomocą
Jeden patrzy wilkiem
Drugi przyczajony
Wpuszczę ich na chwilkę
Choć mi nieznajomi
Coście są za jedni?
Gadać mi tu zaraz!
Już z tamtymi dwoma
Niezły mam ambaras

Gość III
Nie gniewaj się gospodarzu
Nas bać się nie trzeba
Na wieczerzę mam
w zanadrzu
Wielki bochen chleba
Do tej rybki i gorzałki
Najlepszy dodatek
Niech to będzie od nas obu
Noclegu zadatek
Zostaliśmy bez foteli
I wzbiera w nas złość
Wystarczyły cztery lata
Już nas mają dość
(śpiewa na melodię "Petersburg")
W moim mieście już
kto inny na urzędzie
A mnie serce łka
Z gabinetu
co był moim rządzić będzie
A mnie w oku łza
Miałem plany i wielkie zamierzenia
To druga tura zabrała mi marzenia
Runął piękny plan na rynku nową kostkę
Niech to wszystko szlag!
W moim biurze już
kto inny się panoszy
Ja zostałem sam
Pójdę od was tam
gdzie mnie poniosą oczy
Jakież wyjście mam
Samorządowej to koniec jest kariery
Przyjdzie mi chyba powrócić w odeery
Zniknął cudny sen w budżetu czarnej dziurze
Czas pakować kram

Gość IV
Tyś dostał po uszach
Boś zadłużył gminę
Moja płacze dusza
Bom nic nie jest winien
Budowałem drogi
świetlice, chodniki
Byłem jak pogromca
Dla wysypisk dzikich
Nie dałem się wodzie
Sądom się nie dałem
W sporze z kuratorem
To ja rację miałem
I za to nad urną
Przyszła klęski chwilka
A puenta jest durna:
Słowik połknął wilka
(śpiewa na melodię "Bo z dziewczynami")
Bo z wyborcami nigdy nie wie
Oj nie wie się
Czy dobrze jest czy może jest
Może jest już źle
Czy najważniejszy jesteś dla nich wciąż
Czy zdradzą cię jak Ewę wąż
Bo z wyborcami nigdy nie wie
Oj nie wie się
Czy dobrze jest czy może jest
Może jest już źle
Czy będą chcieli z tobą iść jak w dym
Czy może jednak pójdą z nim

Turoń
Zagadka prosta jak kreska
Tchem jednym mogę
wymienić
Tyś był burmistrzem Brzeska
Ty znowu wójtem Radziemic

Usiądźmy razem na sianie
Choć marne to są wywczasy
Wtuleni w futra baranie
Czekajmy na lepsze czasy

Piosenka finałowa
(wszyscy śpiewają na melodię "Nim wstanie dzień")
Z powiatu czterech stron
Z kapusty pełnych pól
Gdzie dobre plony
Chłop spocony
Skup i bób
Gdzie chłodny wieje wiatr
Gdzie szary zarys Tatr
Wstaje dzień
W stajni siedzimy
w tę mroźną noc,
gdzie pajęczyny i brud
Naród niewdzięczny
odsunął nas
za nasz trud
W stajni siedzimy,
a wiatr nam gra
Na szparach okien i ścian
Nie odpuścimy choć ciężko jest
Mamy plan
Za rok, za dwa, za trzy, cztery - wybory
Za rok za dwa za trzy, cztery - walczymy
Matka fortuna przytuli nas
i nada sens nowym dniom
Niech tylko noga powinie się
Następcom
Za rok, za dwa, za trzy, cztery - wybory
Za rok za dwa za trzy, cztery - wrócimy

EPILOG
(znowu słychać pukanie do drzwi)

Turoń
Jeszcze się jeden doprasza
A niechże tyfus cię spotka!
(otwiera wrota i spostrzega gościa)
Och, najserdeczniej przepraszam!
Prosimy księdza do środka!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski