Wieczysta Kraków - Orlęta Radzyń Podlaski. Kibice już tracili cierpliwość. Zobaczcie zdjęcia

Gdy po fajnym dryblingu Knasmüllnera Łysiak strzelił w 15 min na 1:0 wydawało się, że teraz to już poleci, że Wieczysta spokojnie ogarnie sobie ten mecz. My tak pomyśleliśmy i prawdopodobnie to samo pomyśleli sobie piłkarze Wieczystej.

Goście pierwszą niezłą akcję po stracie gola przeprowadzili w 22 min. Po centrze Faworow wygłówkował piłkę sprzed bramki, ale to nie był koniec. Za dalszym słupkiem futbolówkę przejął Szczygieł i kopnął po ziemi w bliższy róg. Letkiewicz tam był, ale przepuścił strzał. 1:1.

Reakcja Wieczystej była bardzo, bardzo słaba. Szybka akcja w 30 min, kiedy po podaniu Łysiaka Torres stanął oko w oko z bramkarzem, a ten nie dał sobie wbić gola strzałem między nogi, była tylko przebłyskiem naprawdę słabo wyglądającego w tej fazie gry zespołu gospodarzy. Wieczysta grała wolno, apatycznie. - Panowie, wolniej, trzymamy wynik! - rzucił ktoś sarkastycznie z trybun.

Lekkie brawa dostali gospodarze w 43 min, kiedy po zagraniu Pietrzaka z wolnego Faworow zagłówkował tuż obok bramki Orląt. Na koniec pierwszej połowy szansę miał Łysiak, nie trafił w bramkę. Ogólny obraz Wieczystej w tej częsci gry był bardzo blady.

- Koniec pikniku! - krzyknął jeden z kibiców, gdy żółto-czarni wracali na boisko po przerwie. Po dwóch nieudanych akcjach Żivca sprawy w swoje ręce wziął Fidziukiewicz, jego strzał z 18 m obronił Bartnik. Wieczysta docisnęła przeciwnika - ale przecież tylko tego można się było spodziewać. W 50 min po podaniu Żivca Fidziukiewicz znów uderzył, ale piłkę zablokował obrońca. A minutę później Słoweniec ponownie, tym razem górą, wysłał piłkę do Fidziukiewicza, i ten idealnie zagłówkował do siatki.

Goście milczeli do 56 min, wtedy w polu karnym z piłką znalazł się Janczuk, kopnął za wysoko. Wieczysta kontrolowała sytuację, ale nie szła za ciosem. W 73 min jednak dała sobie komfort, gdy z piłką pod końcówą linię podjechał Danielak i obsłużył podaniem Łysiaka, który drugi raz w tym meczu pokonał Bartnika.

Letkiewicz Wieczystą od straty bramki uchronił w 81 min, broniąc strzał D. Rycaja z 10 m. Poradził sobie też potem z kąśliwym udarzeniem Ostrowskija z wolnego.

A następnie był rzut karny, bo Bąk odepchnął D. Rycaja. I Ostrowski w 90 minucie zmniejszył dystans. Ale na tym wynik już się zatrzymał.

Bramki: 1:0 Łysiak 15, 1:1 Szczygieł 22, 2:1 Fidziukiewicz 51, 3:1 Łysiak 73, 3:2 Ostrowskij 90 karny.
Wieczysta: Letkiewicz - Bąk, Faworow, Rygiel (46 Skrobański), Pietrzak - Góralski, Knasmüllner (72 Bargiel) - Torres, Łysiak (87 Gamrot), Żivec (60 Danielak) - Fidziukiewicz (72 Aralica).
Orlęta: Bartnik - Krasznewskij, Duchnowski, Almeida, Szymala - Koszel, Piotrowski (46 Janczuk), Szczypek, Ostrowskij, Szczygieł - Balicki (81 D. Rycaj).
Sędziował: Jakub Pych (Dębica). Żółte kartki: Rygiel, Knasmüllner, Bąk - Piotrowski, Janczuk. Czerwoną kartką (po dwóch żółtych) ukarany został trener Wieczystej Maciej Musiał (w 70 minucie). Widzów: 950.