Wieczysta Kraków - Wiślanie. Nic się nie zmienia, Wieczysta wygrywa ZDJĘCIA

Wieczysta Kraków - Wiślanie Jaśkowice 3:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Kumah 21, 2:0 Peszko 24, 3:0 Ochman 55 samob.
Wieczysta: Miśkiewicz - Bąk (81 Szewczyk), Kołodziej, Jampich - Guzik (76 Michalski), Pietras, Gamrot, Kumah (73 Linca) - Majewski (82 Krasuski), Nowicki (4 Urbański), Peszko.
Wiślanie: Grzywaczewski - Czarnecki, Lewiński, Ochman (80 Gałka), N. Morawski, Źródlewski (70 Gogola) - Głaz, Dynarek, Żaba (80 Lasik) - Monsuru, Seweryn (83 Bierówka).
Sędziował: Mateusz Czerwień. Żółte kartki: Jampich, Gamrot - Czarnecki, Ochman. Widzów: 500.

Pierwszy raz w podstawowej jedenastce Wieczystej pojawił się Radosław Nowicki. Dla młodzieżowca sprowadzonego z Arki Gdynia ten występ skończył się jednak błyskawicznie szybko i strasznie pechowo - już po kilkudziesięciu sekundach nabawił się kontuzji i musiał opuścić plac.

Z powodu urazów wykluczeni z gry pozostają Patrik Misak i Łukasz Burliga, więc skład żółto-czarnych znów nie wyglądał tak gwiazdorsko, jak mógłby. Chociaż w bramce pojawił się, pierwszy raz w tym sezonie, Michał Miśkiewicz.

W pierwszej połowie były bramkarz krakowskiej Wisły błysnął jedną kapitalną interwencją - w 41 min, gdy obronił strzał głową Arkadiusza Lewińskiego. To był efekt rzutu rożnego. A właśnie po rzutach rożnych oba gole w tej części gry zdobyła Wieczysta.

Do 21 minuty to był leniwy mecz gospodarzy. Pierwszym fajnym momentem był strzał Mateusza Gamrota - w "okienko", ale świetnie obroniony przez Jakuba Grzywaczewskiego, bramkarza właśnie sprowadzonego przez Wiślan z Cracovii. Efektem tej interwencji był korner: wykonał go Radosław Majewski, a Emmanuel Kumah zagłówkował na 1:0.

Trzy minuty znów zobaczyliśmy "Maję" przy tej samej chorągiewce, znów jego dośrodkowanie i tym razem strzał Sławomira Peszki, też do siatki.

Po przerwie najpierw Majewski wypalił w poprzeczkę (50 min), a następnie obejrzeliśmy akcję z dośrodkowaniem Łukasza Pietrasa - i niefortunną interwencją Jakuba Ochmana, który kopnął piłkę do własnej bramki. 3:0.

W Wiślanach był jednak zawodnik, który po tym występie może być z siebie naprawdę zadowolony - Grzywaczewski. Kolejną skuteczną, efektowną obroną popisał się w 64 min, broniąc uderzenie Majewskiego. Czyli najlepszego strzelca tej ligi, który zdobył w poprzednich meczach 12 bramek.

W 72 min bardzo, bardzo bliscy gola byli Wiślanie. Konkretnie szarżujący w polu karnym Adisa Monsuru znalazł się sam na sam z Miśkiewicz i strzelił. Golkiper sparował piłkę - ale tak, że Monsuru natychmiast zagłówkował. Wieczystą od straty uchronił Jakub Bąk, który znalazł się na linii bramkowej i wybił piłkę.

Sportowy24.pl w Małopolsce