MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Większość posłuchała

KAR
W gospodarstwach rolnych na terenie powiatu przeprowadzane są kontrole, mające na celu ustalenie, czy rolnicy przestrzegają rozporządzenia ministra rolnictwa nakazującego trzymanie drobiu w zamkniętych pomieszczeniach.

- Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zamykając drób w kurnikach, zabezpieczają siebie - mówi KRZYSZTOF GIZA, powiatowy lekarz weterynarii

W gospodarstwach rolnych na terenie powiatu przeprowadzane są kontrole, mające na celu ustalenie, czy rolnicy przestrzegają rozporządzenia ministra rolnictwa nakazującego trzymanie drobiu w zamkniętych pomieszczeniach.

   - Na razie nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że zamykając drób w kurnikach, zabezpieczają siebie. Zdarza się, że od najstarszych gospodarzy słyszymy, że przeżyli dwie wojny, więc kury im nie traszne. Naszym zadaniem jest uświadomienie zagrożenia i to właśnie w czasie naszych kontroli czynimy - mówi Krzysztof Giza, powiatowy lekarz weterynarii. - Większość osób jednak dostosowała się do wytycznych zawartych w rozporządzeniu. We właściwy sposób zabezpieczone są też fermy niosek i brojlerów. Zakaz wstępu do nich mają osoby postronne, przed wejściem do każdego kurnika położono specjalne maty nasączone płynem dezynfekującym, a osoba do nich wchodząca ma zawsze na sobie jednorazowe ubranie ochronne.
   Inspektorzy weterynaryjni, a także Straż Miejska ograniczają się do pouczeń, przyznają jednak, że w przypadkach rażącego i powtarzającego się naruszania zapisów ministerialnego dokumentu nakładać będą kary pieniężne. - Obecnie takiej potrzeby nie ma. Patrole, jakie pojawiają się na obszarach wiejskich naszej gminy, nie donoszą nam o przypadkach naruszenia przepisów. Skupiamy się teraz na przygotowaniu informacji pisemnych o objawach ptasiej grypy, które dostarczymy do wszystkich sołectw - mówi Tomasz Burkat, komendant Straży Miejskiej w Myślenicach.
   Do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii zgłaszają się rolnicy z informacjami, że w ich gospodarstwie padła jedna lub dwie sztuki drobiu. Jak mówi powiatowy lekarz weterynarii, nie ma w tym nic niepokojącego. Zapewnia jednocześnie, że gdy tylko ktoś zgłosi masowe padanie ptactwa, służby weterynaryjne i porządkowe niezwłocznie przystąpią do likwidacji stada, zgodnie z procedurami przewidzianymi w opracowanych już programach. (KAR)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski