Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieliczka. Pasażerowie są w rozpaczy

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Tak trudnego dojazdu z Wieliczki do Krakowa jak obecnie nie było nigdy wcześniej, a organizatorzy przejazdów twierdzą, że może być jeszcze gorzej. Kolejowe remonty odczują - już w najbliższym tygodniu - także pasażerowie pociągów jadących przez Podłęże

13 proc. - o tyle spadła od 15 września ilość pasażerów składów Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej kursujących na trasie Wieliczka-Kraków. To dane z pierwszego miesiąca utrudnień, spowodowanych kolejowymi remontami, a od 15 października, kiedy znów zmieniono rozkład jazdy pociągów, pasażerowie zaczynają rezygnować z podróży SKA jeszcze częściej.

Przyczynił się do tego obowiązujący od tygodnia rozkład jazdy. Kursy pociągów wyznaczono w nim o tak - jak mówią pasażerowie - absurdalnych godzinach, że nie sposób dojechać nimi teraz na czas do pracy czy szkoły w Krakowie. Grzegorz Stawowy, szef spółki Koleje Małopolskie twierdzi, że nie ma możliwości ułożyć lepszego rozkładu jazdy dla „wielickich” pociągów. - Tendencja jest niestety negatywna. Wszystko wskazuje na to, że także po 10 grudnia, kiedy będzie jeszcze kolejna „rozpiska” kursów pociągów, będą musiały one kursować z Wieliczki w tych samych godzinach co obecnie - mówi Stawowy.

Wieliczanie są tak zdenerwowani obecną komunikacyjną rzeczywistością, że zaczęli sami szukać pomysłu na uzdrowienie sytuacji. Pojawiała się m.in. propozycja by kursy pociągów Wieliczka - Kraków - Balice podzielić na dwie odrębne relacje: Wieliczka - Kraków oraz Kraków - Balice. - Braliśmy pod uwagę takie rozwiązanie, były robione analizy, ale okazało się, że to by nic nie dało - twierdzi Grzegorz Stawowy.

Kraków. Pociągi już jeżdżą po łącznicy Zabłocie-Krzemionki

Dodaje, że rozważano także inny projekt: „puszczenia” pociągów w godzinach szczytu co pół godziny, z tym że połowa tych kursów byłaby tylko do Bieżanowa, gdzie pasażerowie mogliby przesiąść się do wagonów relacji Taranów - Kraków, jadących do Dworca Głównego. - Z tego pomysłu też zrezygnowaliśmy. Dlatego, że by się przesiąść ludzie musieliby przejść na inny przystanek, oddalony o około 150 metrów. Poza tym pociągi jadące w kierunku Tarnowa już teraz mają po kilka minut opóźnienia, a może być z tym jeszcze gorzej. Idzie zima, nie chcieliśmy by podróżni marzli na przystanku czekając na pociąg - powiedział nam szef KM.

Opóźnienia „tarnowskich” pociągów są spowodowane m.in. już rozpoczętą przebudową kolejowego wiaduktu w Kokotowie. Wiadomo już, że trzeba będzie zawiesić nocne (w godz. 23-3.30) kursy tych składów na trasie Podłęże - Kraków Główny. Zmiany, które będą dotyczyć także podróżnych korzystających z stacji PKP w Kokotowie i Węgrzcach Wielkich wejdą w życie w nocy z 23 na 24 października i potrwają do 10 grudnia. W tym czasie ma funkcjonować tam autobusowa komunikacja zastępcza.

Obowiązujące od 15 października harmonogramy kursów pociągów jadących z Wieliczki do Krakowa spowodowały rewolucję także w godzinach przejazdów tzw. kolejowych autobusów (sześć linii) dowożących do pociągu mieszkańców wielu sołectw w gminie Wieliczka.

Tymi autobusami dojeżdżało do szkół także wielu wielickich uczniów. Obecne rozkłady jazdy tych linii są jednak takie, że dzieci i młodzież nie mają możliwości zdążyć na lekcje na godz. 8. W spółce KM jest już lawina skarg w tej sprawie od mieszkańców wielickiego rejonu.

Także i tu nie ma niestety szans na poprawę sytuacji. - Jeśli zmienimy godziny przejazdów kolejowych autobusów pod kątem uczniów, to linie te będą docierać na stację PKP o takim czasie, że pasażerowie musieliby długo czekać na pociąg. A to są autobusy kolejowe, uruchomione z myślą o pasażerach SKA - zaznacza Grzegorz Stawowy.

Mieszkańcy o utrudnieniach

Zapytaliśmy wieliczan o opinię o obecnej sytuacji komunikacyjnej i pomysły,co można zrobić, by choć trochę ją poprawić.

Przemysław Frąk: Obecnie pociągi docierają do stacji Kraków Główny zbyt późno i podróżni muszą wyjeżdżać do pracy godzinę wcześniej. Optymalne jest to, aby pociągi z Wieliczki odjeżdżały maksymalnie 25 minut po pełnej godzinie.

Od stycznia będzie jeszcze gorzej, bo dojdą remonty mostów w Kokotowie i mniej pociągów ze stacji Tarnów. Sytuację może rozwiązać dodatkowy pociąg dowożący pasażerów do stacji Kraków Bieżanów, a stamtąd pociągi z Tarnowa mogłyby ich zabierać dalej. Czy tak się da ? PKP PLK powinno odpowiedzieć.

Bogdan Szylkiewicz: Równie wielkim utrudnieniem, jak obcięcie liczby kursów pociągów, są ich notoryczne spóźnienia, nie o kilka minut, ale średnio o kilkanaście. Doświadczyłem tego, kiedy jeździłem ostatnio do Krakowa na rehabilitację. Ja jestem emerytem, ale łatwo sobie wyobrazić, co muszą przeżywać w takich sytuacjach ludzie, którzy muszą dojechać na czas do pracy czy szkoły… Mam wrażenie, że to wszystko dałoby się dużo sprawniej przeprowadzić, gdyby koleje lepiej zorganizowały remonty. Powinni pracować nawet na cztery zmiany, by jak najszybciej to skończyć. Tymczasem z okien pociągu często można zobaczyć, że na placu budowy nikogo nie ma, albo stoi trzech panów i „podpiera” łopatę…

Andrzej Masny: Nie jeżdżę już pociągami do pracy w Krakowie, bo przestały kursować punktualnie. Teraz dojeżdżam samochodem do pętli w Bieżanowie, a tam przesiadam się na tramwaj albo korzystam z autobusu 304.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 23

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski