Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzień polityczny IV Rzeczpospolitej

Redakcja
Próbowałem sobie wyobrazić, że to nie Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale któreś z mediów wykryło aferę korupcyjną związaną z osobą doktora Mirosława G. Że sytuacja jest podobna, jak z aferą "łowców skór" wykrytą i ogłoszoną publicznie przez "Gazetę Wyborczą".

Maciej Rybiński: Ryba lubi pływać
Scenariusz łatwy do odtworzenia. Media natychmiast uznałyby doktora G. za winnego, nie czekając na żadne wyroki sądowe, prawomocne czy też nie. Nikt nie miałby żadnych wątpliwości, że G. to łapownik, zabójca i osobnik do gruntu zdemoralizowany. Media - nie wymieniam nazw, bo i tak łatwo się domyślić - zamiast ubolewać, że ręce chirurga wirtuoza zakuto w kajdanki, dziwiłyby się, że nie zakuto mu także nóg. Zamiast bronić lekarza z równą gorliwością jak swego czasu psychologa Samsona, skazano by doktora G. od razu, pierwszego dnia, przynajmniej na utratę praw obywatelskich i honorowych. Nikt by sobie nie zawracał głowy statystycznym faktem, że 70 procent jego pacjentów przeżyło, wszyscy zajęliby się tym, że 30 procent zmarło. Padłyby pytania, co robiły organa ścigania, że nie położyły kresu kryminalnemu procederowi znacznie wcześniej, tylko musiały zostać zastąpione przez dziennikarzy. Ponieważ rzecz miała miejsce w Szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, gdzie leczy się cały rząd i jego okolice, musiałoby paść pytanie, kto tuszował nieprawości. Uprawnione byłoby rozważanie, czy afera nie jest korupcyjna podwójnie i czy doktor G. nie dzielił się łapówkami z ludźmi rządowymi w zamian za ochronę.
Wszystko razem uznano by za skandal polityczny, tak jak za taki skandal uznano teraz aresztowanie doktora G. i jego okoliczności oraz to, że dokonało tego aresztowania CBA i że to ogłosiło publicznie i z hukiem. W każdej sytuacji puenta jest ta sama, czy afera została wykryta urzędowo, czy byłaby rezultatem dziennikarskiego śledztwa: rząd jest do niczego, Kaczyński musi odejść i Ziobro też. Doktor G. odgrywa w tym wszystkim rolę drugoplanową i muszę się przyznać, że mu współczuję - zamiast odpowiadać jak każdy obywatel za czyny, które zostaną mu udowodnione, stał się pionkiem w rozgrywce politycznej. Będą nim walić rząd po głowie tak długo, aż umocni się w przekonaniu, że jest niewinną ofiarą prześladowań. Będziemy mieli pierwszego więźnia politycznego IV Rzeczpospolitej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski