Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienie za podpalenia

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Na sali sądowej Sądu Rejonowego w Myślenicach. Po prawej oskarżony (siedzi tyłem)
Na sali sądowej Sądu Rejonowego w Myślenicach. Po prawej oskarżony (siedzi tyłem) Fot. Katarzyna Hołuj
Sąd. Paweł Sz., oskarżony o cztery podpalenia w Węglówce, został skazany na 2 lata i 2 miesiące pozbawienia wolności.

Oprócz tego sąd zobowiązał go do naprawienia szkód. Wyrok nie jest prawomocny.

Do czterech podpaleń ujętych w akcie oskarżenia doszło między grudniem 2011 roku a sierpniem 2013, przy czym jeden pożar jest z roku 2011, a kolejne trzy z czerwca, lipca i sierpnia 2013 roku. Płonęły: budynek gospodarczy, stajnia, stodoła i domek letniskowy.

Dwa z tych czynów, po opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, zakwalifikowano jako przestępstwo z art. 288 Kodeksu Karnego (zniszczenie lub uszkodzenie cudzej rzeczy), zaś co do kolejnych dwóch biegły uznał, że wyczerpują znamiona art. 163 (sprowadzenia zdarzenia niebezpiecznego), bowiem istniało zagrożenie przeniesienia ognia na sąsiednie budynki.

Przypomnijmy, że w 2013 roku w Węglówce od wiosny do lata paliło się kilkanaście razy. Taka liczba pożarów wywołała u mieszkańców strach o mienie i życie. Ludzie organizowali nocne dyżury, żeby w razie czego szybko dostrzec ogień, ale też żeby złapać podpalacza na gorącym uczynku; montowali specjalne lampy, które miały włączać się, kiedy czujnik zarejestrował ruch w pobliżu zabudowań. Kto nie miał psa kupował go, żeby czuć się choć odrobinę bezpieczniej.

W KPP w Myślenicach została też powołana specjalna grupa, która miała „rozpracować” sprawę podpaleń i zatrzymać podejrzanego. Sprawa była priorytetowa, zwłaszcza że ludzie odgrażali się, iż może dojść do samosądu.

Policja zatrzymała podejrzanego we wrześniu 2013 roku. Przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze. Został tymczasowo aresztowany, ale po kilku miesiącach wyszedł na wolność, bo zastosowano wobec niego łagodniejszy środek - dozór policyjny. Sprawa, kiedy była już w sądzie wróciła ponownie do prokuratury.

Pożary, choć już z mniejszą częstotliwością, wybuchały nadal. Raz kiedy podejrzany przebywał w areszcie i po opuszczeniu przez niego aresztu także.

W tym tygodniu zapadł wyrok. Prokurator domagał się surowszej kary - trzech i pół roku pozbawienia wolności - uzasadniając to tym, że podpalacz swoim postępowaniem wywołała we wsi psychozę strachu.

Oskarżony, który w toku sprawy zmienił front i odtąd twierdził, że nie on stał za tymi podpaleniami, wnosił o uniewinnienie.

Sędzia, odczytując uzasadnienie mówił, że najważniejszym dowodem były wyjaśnienia oskarżonego złożone w toku postępowania przygotowawczego, kiedy do popełnienia zarzucanych mu czynów się przyznawał i kiedy bardzo dokładnie „krok po kroku” opisał co i w jaki sposób robił, a co pokrywało się z zeznaniami świadków i pokrzywdzonych. Natomiast za niewiarygodne uznał wyjaśnienie złożone później przed sądem. Te sąd ocenił jako zmierzające do uniknięcia kary.

- Nie ma co do tego wątpliwości, że oskarżony dopuścił się czynów, które zostały opisane w akcie oskarżenia - mówił Krzysztof Trojan, sędzia Sądu Rejonowego w Myślenicach.

Sąd uznał również, że w tym wypadku nie może być mowy o warunkowym zawieszeniu kary. Poza tym oskrażony ma wypłacić pokrzywdzonym - w zależności od osoby - po: 560 zł, 4,6 tys. zł, 42 tys. zł i 45 tys. zł. Obciążono go też kosztami postępowania sądowego.

Po ogłoszeniu wyroku i opuszczeniu sali oskarżony nie chciał z nami rozmawiać.

Pokrzywdzeni natomiast odetchnęli z ulgą. - Dobrze, że padło słowo „winny”. I tak mu się upiekło, że nikt go nie złapał na gorącym uczynku - mówił Bogdan Ślósarz, na którego posesji paliło się trzy razy. Z tego dwa pożary znalazły się w akcie oskarżenia. W sprawie występował jako oskarżyciel posiłkowy.

Inny pokrzywdzony, u którego w pożarze spłonęły zwierzęta (owce, koza i kury) żałował tylko, że Paweł Sz. nie odpowiadał ze znęcanie się nad nimi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski