Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienne życie przestało być tabu

MAB
Przepracował Pan w więziennictwie 33 lata, w tym na stanowiskach kierowniczych 24. Jak dalece zmienił się w tym czasie polski system penitencjarny? Na co ustawodawca powinien zwrócić jeszcze uwagę?

TARNÓW. Rozmowa z płk Janem Sudią, odchodzącym na emeryturę dyrektorem Zakładu Karnego w Tarnowie.

- Służbę w więziennictwie rozpocząłem w 1976 na stanowisku wychowawcy. Chwilę zatrzymałem się na stanowisku kierownika działu ochrony, a w 1985 zostałem naczelnikiem więzienia w Jaśle. Od grudnia 1990 kieruję jednostką tarnowską. Odpowiedź na zasadnicze pytanie nie jest prosta. Bardzo ogólnie rzecz ujmując, najważniejszą zmianą jest sposób traktowania osoby pozbawionej wolności z przedmiotowego na podmiotowy. Co ważne, wiele praw i obowiązków, zarówno funkcjonariuszy jak i osób skazanych, zostało zapisanych w ustawie o kodeksie karnym wykonawczym. Zasadniczo zmienił się także status funkcjonariuszy, w zakresie ustawowych uprawnień, co nie może być jednak utożsamiane z przywilejami. Na pewno w chwili obecnej zmiany wymaga podejście do skarg osadzonych na działalność służby więziennej, by nie dochodziło do paraliżu funkcjonowania części administracji. Zmiany powinny nastąpić w leczeniu skazanych, w zakresie chociażby świadczenia usług medycznych pobierającym emerytury i renty inwalidzkie. Dotychczas to my ponosimy koszty ich leczenia, a jednocześnie ZUS odprowadza składki na ubezpieczenie zdrowotne do NFOZ.
Najdłużej związał się Pan zawodowo z tarnowskim Zakładem Karnym, gdzie przez 19 ostatnich lat pełnił Pan funkcję dyrektora. Które dyrektorskie decyzje były najtrudniejsze?
- Przekornie powiem, że najtrudniejszą decyzją była właśnie ta ostatnia - o przejściu na zaopatrzenie emerytalne. Ale kiedyś trzeba było i taką decyzję podjąć. Natomiast w pierwszych latach służby w Tarnowie podejmowałem wiele niełatwych decyzji związanych przede wszystkim z uzdrawianiem panującej w jednostce sytuacji i to zarówno w stosunku do funkcjonariuszy, jaki skazanych. Trudne, niepopularne decyzje były, jak się okazało, jedynym sposobem na wyprowadzenie tarnowskiej jednostki z zapaści.
Tarnowskie więzienie pod Pana kierownictwem zmodernizowało się i rozbudowało, poprawiły się więzienne standardy, warunki odbywania kary i kontakty ze "światem zewnętrznym". Czego natomiast nie udało się dokonać, co można zapisać po stronie niepowodzeń?
- To miło, że dziennikarze pamiętają o pozytywnych faktach, tym bardziej, że wielu z młodych funkcjonariuszy nie wie, co działo się w przeszłości. Wymiana kadry w ostatnich kilku latach spowodowała, że dwie trzecie legitymuje się stażem do pięciu lat. Tylko jedenastu funkcjonariuszy ma dwudziestoletni i wyższy staż. Od samego początku stawiałem na otwartość jednostki zarówno wobec mediów, świata nauki oraz społeczeństwa. Z perspektywy lat widzę, że było to właściwe rozwiązanie. Życie w więzieniu przestało być tematem tabu. Społeczeństwo miało możliwość wglądu do celi za pośrednictwem mediów, parlamentarzystów itd. Więzienie zmieniło się bardzo na korzyść. Wykonaliśmy wiele remontów, wybudowanych zostało kilka obiektów - oddział dla skazanych niebezpiecznych, oddział zewnętrzny, kotłownia gazowa, nowa brama przejściowa na teren sądu, która lada dzień zostanie oddana do użytku. Wszystko to dzięki wielkiemu zaangażowaniu załogi. Nie udało się natomiast odnowić elewacji budynku mieszkalnego, choć dokumentację i pozwolenie na budowę mamy już gotowe. Niestety, kryzys finansowy nie pozwolił na rozpoczęcie prac i tym problemem będzie musiał zająć się mój następca. Życzę mu przy tej okazji wielu sukcesów w kierowaniu tarnowskim zakładem.
Jakie wskazówki zostawi Pan swojemu następcy?
- Najważniejsze w moim odczuciu jest utrzymanie właściwego klimatu wokół zadań ciążących na więzieniu, właściwe motywowanie ludzi do pracy. Dzisiejsza dyscyplina w służbie mundurowej znacznie różni się od tej sprzed kilkunastu lat. Młodzi ludzie, coraz częściej bez odbytej służby wojskowej, wymagają innego rodzaju komunikowania, wyznają inne wartości i to trzeba brać pod uwagę. Trzeba uczyć ich pracy zespołowej i współodpowiedzialności za jakość tej pracy.
Co dyrektor więzienia będzie robił na emeryturze?
- Emeryturę rozpoczynam od odpoczynku i pracy na działce, następnie wyjeżdżamy z żoną nad morze. A później będę cieszył się z innych przywilejów emerytury. Korzystając z okazji, dziękuję wszystkim dziennikarzom za lata kontaktów, które sobie bardzo cenię. Dziękuję też samorządowcom, szefom firm i instytucji, z którymi dane mi było współpracować. Z ich pomocą mogłem zrealizować wiele więziennych inwestycji.
Rozmawiał (MAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski