Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WILKI. "Wilki" (66)

Redakcja
31.08.1963 r., na tym łez padole, pojawił się maluch, któremu rodzice nadali imię Robert.

Niezapomniane płyty polskiego rocka

Chłopca trudno by było uznać za słodkie niewiniątko, bo jeszcze w czasie nauki w podstawówce, aż dwukrotnie wyleciał z "budy". Tłumaczyć go może fakt, że od siódmego roku życia nie było przy nim taty (opuścił wtedy rodzinę) oraz to, że wychowywał się na (podobno niecieszącym się najlepszą sławą) warszawskim Grochowie. Na szczęście w tamtych latach ujawnił się także jego talent wokalny, który najpierw zaprowadził go na szkolne akademie, a potem do zespołu o dość wymownej nazwie - Gniew. Natomiast trzy lata później zaczął śpiewać w Nieustraszonych Łowcach Wampirów. Wreszcie w 1982, a więc w roku, w którym zakończył maturą edukację, został muzykiem grupy Madame. Potem współpracował jeszcze m.in. z formacjami: Made In Poland; Opera (z eksczłonkami Republiki) i The Didet Bidet (ze Zbyszkiem Hołdysem). Wtedy też wstrząsnęła nim straszna wiadomość. Otóż dowiedział się, że... ma guza przysadki mózgowej. Na szczęście w tych ciężkich dniach wspierała go jego partnerka (później żona) - Monika. No, a w 1991 r., czyli w jakiś czas po szczęśliwym pokonaniu choroby muzyk powołał do życia Wilki. Grupa w pierwszych miesiącach przeżywała liczne przetasowania personalne, ale w końcu ustabilizowała się na tyle, że w lipcu przystąpiła do rejestracji debiutanckiego krążka.
Czas rozkoszy. Już otwarcie "Wilków" przyprawia o dreszcze. Pomruk elektroniki, bliskowschodnia rytmika i piękny, a jednocześnie pełen depresji śpiew. To "Eroll". Zaraz potem zawinięty dźwięk syntezatora wprowadza w rewelacyjne, mocno rockowe: "Nic zamieszkują demony". Następny jest słodki i rozmarzony "Son Of The Blue Sky". 4. - "Amiranda". Ekscytujący wstęp i ostry, porywający hard rock. Ależ grają gitarzyści! Piątka - "Rachela". Intrygujące klawisze, intensywny rytm i cudne rozśpiewanie: Zamykam oczy, ja pragnę / Zamykam oczy, ja płonę/Rachelo... Jako szósty staje przed nami delikatny "Beniamin". Siódemka to "Glorya". Wilki gotowe rozszarpać każdego na strzępy. Potęga! (Krew na moich rękach / Krew braci na twarzy). Zdawać by się mogło, że nie może być już lepiej. A jest! Oto brawurowy, porywający, balladowy "Aborygen". Szaleństwo! Dziewiątka - "Eli lama sabachtani" - tak porusza, jak słowa Jezusa na krzyżu: Boże mój, czemuś mnie opuścił? Później wpływają jeszcze: senne jak mgła - "Z ulicy Kamiennej"; rozpływające się w nicość - "Uyao" i bezimienna koda, po której nastaje kłująca uszy ciszą cisza.
Jerzy Skarżyński
"Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski