Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosna zaczyna się w Olsztynie

Redakcja
Miasto zawdzięcza ten przywilej Mikołajowi Kopernikowi, który zostawił na zamku tajemniczą i bezcenną tablicę doświadczalną i skomplikowanym obliczeniom, które mistrz na niej przeprowadzał. Ale nie tylko wiosna jest w tej stolicy Warmii i Mazur atrakcyjna.

Zimą, kiedy lód skuje jezioro Ukiel, można go przemierzać na biegówkach, sankach i bojerach, bądź kręcić w samym jego sercu piruety. Jakie kto woli; stane, siadane, a nawet takie w pozycji wagi. Adrenalina gwarantowana!

Jak Mikołaj Kopernik wymyślił kanapkę
Równo 500 lat temu miał 43 lata i wprowadzał się do północno-wschodniego skrzydła zamku kapitulnego. I choć cel przenosin z Fromborka był mało naukowy, miał bowiem Mikołaj Kopernik administrować dobra wspólne kapituły warmińskiej, miejsce przesiedlenia zacne i służące pracy twórczej.

Do dyspozycji i dla wygody swej dostał bowiem: sporą komnatę, z której okien mógł śledzić leniwy bieg rzeki Łyny, młyn zamkowy - oraz pokój urzędowy. I tam właśnie, w skupieniu i ciszy mógł poświęcać się temu, co pulsowało mu głowie: pisaniu rozpraw wszelakich, prowadzeniu skomplikowanych obliczeń i wymyślaniu kolejnych udogodnień, które miały służyć ludziom. Bo Kopernik nie był tylko w niebo zapatrzony.

Jak się okazuje, nie obce mu były sprawy odchudzania, zdrowego odżywiania, higieny, a także wyrównywania humoru tym, których trawiły smutki wszelakie. I nie ma w tym żadnego oszustwa. Zresztą, kto żyw zainteresowany, może sobie samemu miksturę według receptury mistrza przyrządzić. Wystarczy wziąć pół uncji syropu fiołkowego, pół uncji dymnicy pospolitej, po trzy uncje dekoktu z nasion malwy, łuskanego jęczmieniu, miechunki rozdętej i zrobić z tego syrop. Pić według potrzeb, bezpiecznie, bo toż samo zdrowie.

W Olsztynie Kopernik znany jest nie tylko z syropu. Przypisuje się mu tam także zaszczytny tytuł odkrywcy kanapki. Według mieszkańców, nie żaden Ruben Sandwich, a właśnie nasz Mikołaj wymyślił ów praktyczny patent . Motywowany ponoć względami higienicznymi nakazał służbie zamkowej smarowanie chleba masłem; po upadku pieczywa na ziemię dobrze było widać na nim wszelkie zanieczyszczenia, które mogły wywoływać choroby. Kto chce wierzyć, niech wierzy, kto nie chce, jego sprawa.

Wszystkie te innowacje i pomysły rodziły się w renesansowej głowie mistrza między śledzeniem wiosennych zrównań dnia z nocą, nawiedzaniem komornictw a budowaniem obwarowań. A może i gdzieś podczas spacerów po pięknym czternastowiecznym zamku, który, choć miał niskie sklepienia, wyróżniał się piękną, surową architekturą.

Dziś każdy, kto zechce zwiedzić apartamenty Mikołaja Kopernika, podziwiać może kryształowe sklepienie, pokoje i krużganki, z których miał możliwość obserwować ruch planet. Przede wszystkim może jednak podziwiać bezcenną tablicę, która jest dziś jedynym zachowanym po Koperniku przyrządem obserwacyjnym, służącym mu zapewne do weryfikacji swoich rewolucyjnych tez.

Przez wiele lat cały zespół badaczy, w którego skład wchodzili historycy, geodeci, architekci, astronomowie i konserwatorzy zabytków, próbowali jednoznacznie określić przeznaczenie tej doświadczalnej tablicy. Wykluczyli jej funkcje jako zegara słonecznego (choć niegdyś tak właśnie myślano) i oznajmili, że jej działanie opierało się na rzutowaniu na płaszczyznę promieni słonecznych, które odbijały się od niewielkiego lustra. Dziś przewodnicy, którzy podążają po Olsztynie śladem słynnego astronoma, tłumaczą, że 15 linii, które są na tablicy namalowane, oddają pozorny ruch słońca na niebie w pięciodniowych odstępach czasu w okresach bliskich równonocy ( czyli wiosną i jesienią, gdy noc i dzień trwają dokładnie tyle samo czasu). Obserwacja miała pomóc wyznaczyć równonoc wiosenną i jesienną oraz początek wiosny. Ale wiosna niech jeszcze poczeka

Po nartach koniecznie na dzyndzałki
Zimowy Olsztyn to nie tylko śledzenie tajemnic Mikołaja Kopernika. Miłośnicy kryminałów mogą przeprowadzić tu całkiem wnikliwe, a i udane śledztwo, ruszając miejscami naznaczonymi obecnością bohatera „Gniewu” Zygmunta Miłoszewskiego, prokuratora Teodora Szackiego, który w granicach miasta próbował znaleźć groźnego mordercę.

Znajdzie się także coś dla fanów Hansa Klossa i „Stawki większej niż życie”, której wiele dramatycznych, a i romantycznych scen kręcono na uliczkach starego miasta. Jest wreszcie raj dla tych, którzy kochają ruch i wyzwania . Ten na świeżym powietrzu, jak i w halach. Nad jeziorem Ukiel Centrum Rekreacyjno Sportowe gwarantuje nowoczesne boiska sportowe, sale do gry w squasha, siatkówkę, siłownie, a także lodowiska, trasy dla nart biegowych i bojlery. Na tych ostatnich można, mówiąc językiem młodzieży, porządzić. Wystarczy wiatr i skute lodem jezioro, by zaszaleć jak nigdy.

Po takim wysiłku koniecznie trzeba spróbować świetnej kuchni warmińskiej. Smacznych dzyndzałków (pierogów) ze skrzeczkami (czyli skwarkami) albo kartaczy z mięsem. Nie pożałujecie. A na koniec radzę wznieść szklanicę. Regionalnego, smacznego piwa Kormoran, z którego słynie Olsztyn. Warzone jest wedle tradycyjnych receptur, jest charakterne i niepasteryzowane. Na zdrowie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski