Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WiP kontra PRL

Redakcja
Akcja "Sowieci do domu", 16 maja 1989 r. Rynek Główny. Na zdjęciu widoczni są (od lewej strony): Jerzy Skoczylas (w okularach) - niezależny dziennikarz, Jan Rojek, Magdalena Gryczmańska (trzyma tubę), NN (trzyma transparent na stopniach pomnika), Zdzisław Przytuła (między dwoma transparentami), Radosław Huget (przemawia), Ryszard Młynarczyk (trzyma transparent na stopniach pomnika).Fot. Archiwum Krakowskiego O/IPN
Akcja "Sowieci do domu", 16 maja 1989 r. Rynek Główny. Na zdjęciu widoczni są (od lewej strony): Jerzy Skoczylas (w okularach) - niezależny dziennikarz, Jan Rojek, Magdalena Gryczmańska (trzyma tubę), NN (trzyma transparent na stopniach pomnika), Zdzisław Przytuła (między dwoma transparentami), Radosław Huget (przemawia), Ryszard Młynarczyk (trzyma transparent na stopniach pomnika).Fot. Archiwum Krakowskiego O/IPN
"Stać nieugięcie na straży władzy ludowej" i "na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami". Co roku w PRL dziesiątki tysięcy młodych mężczyzn wypowiadało te słowa podczas przysięgi wojskowej.

Akcja "Sowieci do domu", 16 maja 1989 r. Rynek Główny. Na zdjęciu widoczni są (od lewej strony): Jerzy Skoczylas (w okularach) - niezależny dziennikarz, Jan Rojek, Magdalena Gryczmańska (trzyma tubę), NN (trzyma transparent na stopniach pomnika), Zdzisław Przytuła (między dwoma transparentami), Radosław Huget (przemawia), Ryszard Młynarczyk (trzyma transparent na stopniach pomnika).Fot. Archiwum Krakowskiego O/IPN

Krakowski Oddział IPN i "Dziennik Polski" przypominają

Powołany do wojska jesienią 1984 roku Marek Adamkiewicz ze Szczecina, współtwórca Studenckiego Komitetu Solidarności w Uniwersytecie Wrocławskim, a następnie Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Szczecinie, odmówił jej złożenia. Został za to aresztowany i skazany na dwa i pół roku więzienia. Gdy w lutym 1985 roku Izba Wojskowa Sądu Najwyższego zatwierdzała ten wyrok, na rozprawę wpuszczono jedynie matkę Adamkiewicza.

W tym czasie w środowisku studenckim trwały już akcje na rzecz jego zwolnienia. Studenci i absolwenci uczelni warszawskich wystosowali list do Rady Państwa, podpisy zbierano także w Szczecinie, solidarność z Adamkiewiczem wyrażały uchwały Uczelnianego Przedstawicielstwa Studentów UW oraz samorządu studentów KUL.

17 marca 1985 roku jego przyjaciele podjęli w kościele w Podkowie Leśnej tygodniową głodówkę. Wśród nich byli m.in. Jacek Czaputowicz, Maciej Kuroń, Konstanty Radziwiłł, Mirosław Witkowski, Jarosław Dubiel, Piotr Niemczyk. Proboszcz parafii ks. Leon Kantorski solidarnie pościł o chlebie i wodzie, a wyrazy wsparcia nadesłali Leonard Cohen, Lech Wałęsa, Stanisław Broniewski - były naczelnik Szarych Szeregów. Ponad tysiąc osób złożyło podpisy pod listem popierającym żądania uczestników protestu.

Bez przemocy

Podczas organizowanych w czasie głodówki dyskusji zastanawiano się nad powołaniem ruchu pokojowego, opartego na zasadzie non violence, czyli "bez przemocy", akcentującego walkę o prawa człowieka, w tym prawa do odmowy służby i złożenia przysięgi wojskowej. Aresztowanie Adamkiewicza i działania w jego obronie zbiegły się z jednej strony z nastrojami bezsilności wywołanej brakiem nadziei na odmianę sytuacji i odbudowę "Solidarności", a z drugiej chęcią zareagowania na bezkarne działania Służby Bezpieczeństwa, m.in. tajemnicze zgony, porwania i pobicia opozycjonistów. Apogeum tych działań stanowił mord na księdzu Jerzym Popiełuszce w październiku 1984 roku.

Po tym wstrząsie w kilku największych miastach Polski zaczęły spontanicznie powstawać komitety obywatelskie przeciw przemocy. W ten sposób, po raz pierwszy od wprowadzenia stanu wojennego, próbowały się jawnie integrować środowiska opozycyjne. Członkowie komitetów nie zostali aresztowani, co dawało pewną szansę, z której skutecznie skorzystała grupa młodych ludzi, powołując w Krakowie Ruch "Wolność i Pokój".

Nie ma pokoju bez wolności

14 kwietnia 1985 roku działacz KPN Radosław Huget odczytał w kościele na krakowskim Dąbiu deklarację założycielską ruchu, której autorem był Jan Rokita, przewodniczący zdelegalizowanego w stanie wojennym NZS UJ.

"Warunkiem zaistnienia pokoju w życiu politycznym państw i narodów jest skuteczne zagwarantowanie wszystkim ludziom wolności osobistej. Nie ma pokoju nigdzie tam, gdzie stworzono systemy państwowej represji, przymusu ideologicznego, gdzie pozbawiono jednostkę jej prawa do samodzielnej inicjatywy, gdzie zlikwidowano tradycyjne wolności polityczne. Nie ma więc pokoju w rządzonej przez komunistów Polsce". Dokument podpisali Ewa Bik, Marek Bik, Anna Klich, Bogdan Klich, Marek Kozielski, Cezary Michalski, Agata Michałek, Konstanty Miodowicz, Wojciech Modelski, Jan Rojek, Dariusz Rupiński, Grzegorz Surdy, Barbara Syc, Piotr Świder, Janusz Trybus, Krzysztof Walczyk, Artur Waluś i Krzysztof Żydowicz - głównie członkowie KPN i NZS.

Ruch "Wolność i Pokój" był często określany jako pacyfistyczny, lewacki czy wręcz anarchistyczny. Znaleźli się w nim bowiem ludzie o najrozmaitszych poglądach, od narodowców, konserwatystów, socjalistów, ekologów po anarchistów i hipisów. Wpływało to także na różnice pomiędzy poszczególnymi środowiskami. W gdańskim WiP-ie prym wiedli anarchiści, we Wrocławiu szczególną uwagę zwracano na ekologię, a w Gorzowie Wielkopolskim utrzymywano bliskie kontakty z duszpasterstwami. Krakowskie środowisko określane było mianem konserwatystów. Dość spójne ideowo, dzieliło się jednak na ludzi Rokity i Hugeta. Ten pierwszy, odpowiedzialny za kontakty z Radiem Wolna Europa i korespondentami zagranicznymi, był typem zaangażowanego w politykę intelektualisty, zaś Huget organizował akcje uliczne, za co najczęściej zatrzymywała go SB, a kolegia ds. wykroczeń karały grzywnami.

Rozbroić imperium zła

Najważniejszą przesłanką jednoczącą tych ludzi, mimo wszystkich różnic, była potrzeba realnego i jawnego działania, przełamania niemocy, w jakiej znalazła się solidarnościowa opozycja w połowie dekady. WiP miał, oczywiście, niewiele wspólnego z pacyfizmem znanym z państw zachodnich. Pacyfiści ci, finansowani często przez KGB, główne zagrożenie dostrzegali w Stanach Zjednoczonych i polityce Ronalda Reagana, skutecznie przeciwstawiającej się "imperium zła" - Związkowi Sowieckiemu. Deklaracja założycielska WiP była natomiast w swej istocie manifestem antykomunistycznym. Reżim Jaruzelskiego, ze swojego punktu widzenia, całkiem trafnie, określał WiP jako ruch pseudopacyfistyczny, który "pod przykrywką walki o pokój prowadzi działalność stanowiącą zagrożenie dla obronności PRL". Motywacje działań WiP-owców były przeważnie etyczne i polityczne, rzadziej pacyfistyczne. WiP domagał się zmiany roty przysięgi wojskowej i wprowadzenia służby zastępczej. Postulaty te zostały spełnione jeszcze w PRL, w 1988 roku. Było to niewątpliwym sukcesem ugrupowania, które jako jedyne spośród uznawanych przez reżim za nielegalne, zdołało wpłynąć na zmianę obowiązującego prawa.

Solidarni z mudżahedinami

Aktywiści WiP stosowali nowe formy działania, bardzo widowiskowe, wywołujące też zakłopotanie milicji i bezpieki. Organizowali bowiem sittingi (uczestnicy demonstracji siadali na ziemi w centrum miasta z transparentami) czy "rusztingi" (rozwijanie transparentów na rusztowaniach remontowanych budynków). Wzywano np. straż pożarną, aby na oczach licznych gapiów ściągała z budynków "sprawców wykroczenia", karanych następnie grzywnami.

Ruch "Wolność i Pokój" był jedynym znaczącym ruchem pokojowym w bloku wschodnim otwarcie kwestionującym porządek pojałtański. Krakowski WiP jako pierwszy zaprotestował przeciwko interwencji sowieckiej w Afganistanie. Organizował pikiety, zbierał pieniądze dla afgańskich bojowników i ofiar wojny. W Stanach Zjednoczonych Wojciech Modelski, członek WiP z Krakowa, organizował pomoc dla rannych mudżahedinów, co zostało odnotowane w oficjalnych dokumentach senatu USA. Przywódca powstańców afgańskich, Ahmad Szach Massud, dziękował WiP-owcom w specjalnym liście.

Od 1987 roku WiP inicjował demonstracje przeciwko obecności obcych wojsk w Polsce. Wiele z nich odbyło się pod hasłem "Sowieci do domu", pikietowano m.in. sowiecki konsulat w Krakowie, a na początku 1989 roku doszło do ostrych starć z ZOMO.

Precz z komuną!

Ważnym wydarzeniem dla środowiska krakowskiego był strajk kwietniowo-majowy w 1988 roku w Hucie im. Lenina. Ruch zorganizował liczne akcje ulotkowe nawołujące do popierania hutników. W czasie drugiej fali strajków w sierpniu, Grzegorz Surdy i Radosław Huget pojechali wesprzeć górników w jastrzębskich kopalniach, organizując ich zaplecze. Do strajkujących hutników w Stalowej Woli udali się oprócz Surdego m.in. Marek Bik, Marek Kurzyniec, Mieczysław Pyzio i Marcin Mamoń.

W tym samym czasie w kościele w Mistrzejowicach u ks. Kazimierza Jancarza odbywała się Międzynarodowa Konferencja Praw Człowieka zorganizowana przez Komisję ds. Interwencji i Praworządności Zbigniewa Romaszewskiego we współpracy z WiP. Uczestniczyło w niej ponad dwustu gości z zagranicy, co spowodowało, że odbiła się echem na całym świecie. Konferencja była ostatnią inicjatywą WiP przed jego rozpadem. Część działaczy, z Janem Rokitą i Bogdanem Klichem, utworzyła odrębne ugrupowanie pod nazwą "Czas Przyszły" i włączyła się do przygotowań rozmów przy "okrągłym stole". Znaleźli się w nurcie wydarzeń, które doprowadziły do wyborów kontraktowych z czerwca 1989 roku.

Natomiast większość związana z Radosławem Hugetem, należąca do młodszego pokolenia, poszła swoją drogą. "Urodzeni w 1968" - tak określała się grupa osób skupionych wokół Marka Kurzyńca, późniejszego przywódcy krakowskich anarchistów (m.in. Paweł Chojnacki, Adam Borysławski, Marcin Mamoń). Zainicjowali oni Akcję Studencką "WiP". Jesienią 1988 roku przeprowadzili skuteczny bojkot studium wojskowego przy UJ i Politechnice Krakowskiej. Wiosną 1989 roku to ich okrzykami: "Precz z komuną" i "Sowieci do domu", rozbrzmiewały krakowskie ulice. Żądali wolności, a porozumienie z komunistami było dla nich zdradą.

Monika Litwińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski