Krakowianki podejmą Good Angels Koszyce. Czy uda im się przełamać złą passę? Ostatni mecz w Eurolidze wygrały 12 listopada. Trener Stefan Svitek upiera się, że przegranie czterech euroligowych meczów z rzędu jeszcze nie oznacza, że drużyna Wisły przez cały ten okres była bez formy.
– W mojej opinii, pierwsze cztery spotkania w Eurolidze zagraliśmy naprawdę dobre _– podkreśla. – _Owszem, starcia z USK Praga i UMMC Jekaterynburg przegraliśmy, ale rosyjska drużyna to obecnie najsilniejszy zespół w __Europie.
Później przyszła jednak zaskakująca porażka we Francji, którą już trudno było wytłumaczyć. – Nie ma co robić tragedii z tego, że przydarzyły nam się potem słabsze tygodnie. Każda drużyna ma momenty lepsze i gorsze, zwyżki i obniżki dyspozycji. Nie da się grać na tym samym poziomie przez cały sezon – przekonuje. – Mam nadzieję, że teraz forma pójdzie w __górę.
Ale skąd przyczyny takich wahań dyspozycji? – Może był to dołek zarówno psychiczny, jak i fizyczny. W końcu wciąż mamy w pewien sposób ograniczone możliwości rotacji _– podkreślił szkoleniowiec, mając na myśli absencję Agnieszki Szott. – _W dłuższej perspektywie oznacza to dla zawodniczek utratę „mocy”.
Pod koniec roku chyba najbardziej to „wypompowanie” z sił było widać w przypadku Allie Quigley. – Rywale nie są głupi i wiedzą, kogo trzeba postarać się wyłączyć z gry w __naszej drużynie – stwierdza Słowak. – Czasem nie jest łatwo naszym liderkom znajdować dobre pozycje do __rzutów czy złapać optymalny rytm. To może być frustrujące, ale trzeba się wykazać dużą psychiczną wytrzymałością.
Czy w czasie świątecznego odpoczynku Svitek doszedł do wniosku, że trzeba coś zmienić w funkcjonowaniu tego zespołu? Tak, by serię przegranych w Europie zamienić na potrzebną teraz Wiśle serię zwycięstw? – Nie sądzę, bym musiał dokonać istotnych zmian w naszym sposobie gry. Zwykle gramy naprawdę dobrze w obronie. Wyjątkiem był może ten mecz w Montpellier. Natomiast nawet w starciu z Galatasaray nie graliśmy źle w defensywie. Tyle, że w ataku Jantel Lavender i Allie potrzebują większego wsparcia ze strony koleżanek z __drużyny.
Wciąż nie zachwyca finalistka WNBA Courtney Vander-sloot. – Euroligowe rozgrywki to nie to samo, co WNBA. Nie możemy porównać sposobu gry za Oceanem do gry w __Europie. Czasem mam nawet przekonanie, że niektóre drużyny euroligowe są lepsze, niż zespoły WNBA – mówi Svitek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?