Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła w Łęcznej walczy o czołówkę

Bartosz Karcz
Wilde-Donald Guerrier strzelił w tym sezonie na razie trzy bramki
Wilde-Donald Guerrier strzelił w tym sezonie na razie trzy bramki Wojciech Matusik
Paweł Brożek ostatecznie nie zdołał wyleczyć kontuzji mięśni brzucha. W dzisiejszym meczu z Górnikiem Łęczna napastnik Wisły nie zagra.

"Biała Gwiazda" nie wygrała jeszcze wyjazdowego meczu w tym roku. Ostatni raz ta sztuka zespołowi z ul. Reymonta udała się 13 grudnia, gdy wygrał 2:1 z Ruchem w Chorzowie. Wydaje się jednak, że dzisiaj podopieczni Kazimierza Moskala będą mieli wyjątkową okazję, by wreszcie przerwać tę fatalną serię. O godz. 18 rozpoczną bowiem mecz z drużyną, która przed przerwą na mecze reprezentacji spisywała się fatalnie - szczególnie w obronie.

Górnik przegrał trzy ostatnie mecze, a w dodatku w każdym z nich tracił po trzy bramki. Drużyna z Łęcznej problemy ma przede wszystkim z defensywą. O ile w grze do przodu Górnik potrafi sobie wykreować po kilka sytuacji w meczu, o tyle pod swoją bramką popełnia mnóstwo błędów. Otwartym pozostaje jednak pytanie, jak ponaddwutygodniowa przerwa podziałała na podopiecznych Jurija Szatałowa.

- Myślę, że przerwa na mecze reprezentacji była potrzebna również Łęcznej, bo ostatnie mecze nie zakończyły się dla nich najlepiej - mówi trener Wisły Kazimierz Moskal. - To jest taki zespół, który ma doświadczonych, ogranych zawodników. I dlatego musimy się mocno skoncentrować, żeby podejść poważnie do tego meczu, bo pamiętamy, że po kilkunastu minutach meczu Górnik - Śląsk było 2:0 dla Łęcznej, a z tego, co widziałem, gospodarze mieli jeszcze kilka innych sytuacji. Nie można też zapomnieć o meczu z jesieni poprzedniego sezonu, gdy gładko u siebie ograli Legię Warszawa. U nas po zwycięstwie ze Śląskiem absolutnie nic się nie zmieniło. Jest dużo pokory, respektu dla przeciwnika. Ale jest też po tamtym meczu w zespole pewność i wiara w zwycięstwo na wyjeździe.

Dla Wisły poniedziałkowy termin spotkania z Łęczną był niczym dar niebios. Na mecze reprezentacji pojechało bowiem czterech zawodników. O ile Krzysztof Mączyński, Richard Guzmics i Alan Uryga do klubu wrócili w miarę wcześnie, to dopiero w piątek dotarł z meczów reprezentacji Haiti Wilde-Donald Guerrier. I dostał kilka niezbędnych dni, żeby na dzisiejsze spotkanie być w pełni sił.

- W przypadku Donalda prócz gry w meczach kadry doszły jeszcze długie podróże - podkreśla Moskal. - Z naszego punktu widzenia rzeczywiście dobre jest to, że ten mecz zaplanowano na poniedziałek, a nie np. na sobotę. Donald będzie miał trochę więcej czasu, żeby dojść do siebie, a Krzysiek Mączyński, Rysiek Guzmics i Alan Uryga grali mecze w poniedziałek i wtorek. Nie ma zatem najmniejszego problemu, żeby oni byli w pełni sił do grania w poniedziałek.

Do grania nie jest natomiast wspomniany na wstępie Paweł Brożek. Stoczył on w minionym tygodniu walkę o powrót na boisko, ale ostatecznie ją przegrał. Kontuzja mięśni brzucha okazała się na tyle poważna, że "Brozio" nawet nie pojechał do Łęcznej. Może myśleć już o meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, na który powinien być w pełni sił. Dzisiaj Wisła będzie musiała poradzić sobie bez niego.

- Próbowaliśmy już, choćby w Szczecinie, grać bez Pawła - mówi Moskal. - Teraz też będziemy musieli sobie poradzić. Nie będę ryzykował zdrowiem zawodnika, bo dla mnie ważniejsze jest to, co będzie później. Przed nami kolejne mecze i zdrowie będzie bardzo cenne.

Prócz Brożka, trener Moskal ciągle nie będzie miał do dyspozycji Macieja Sadloka, który co prawda jest coraz bliżej powrotu po kontuzji, ale jeszcze dzisiaj na boisko nie wybiegnie.

- Przypuszczenia, że Maciek Sadlok będzie do naszej dyspozycji po przerwie na reprezentację, można włożyć między bajki - stwierdził Kazimierz Moskal. Liczy on jednak, że najbliższe dni sprawią, że Sadlok do gry będzie gotowy, bo aż trzech podstawowych obrońców Wisły ma po trzy żółte kartki. Mowa o Łukaszu Burlidze, Arkadiuszu Głowackim i Richardzie Guzmiscu, a do tego grona dodać też trzeba Guerriera.

- Na pewno jest to kłopot, ale nie mamy na to wpływu - tłumaczy Moskal. - Absolutnie nie będziemy kalkulować. Nie będziemy reżyserować sytuacji, żeby oni pauzowali po kolei w poszczególnych meczach. Co ma być, to będzie. Będziemy się zastanawiali wtedy, gdy kłopot się pojawi. Wiadomo, że jeśli kadra nie jest na tyle pełna, żeby sobie w takich sytuacjach bez problemu poradzić, to kłopoty będą się rodzić. Myślę jednak, że wkrótce Maciek Sadlok dojdzie i przebiegnie to bezboleśnie.
Inna sprawa, że Sadlok będzie miał trochę do nadrobienia, bo jak mówi Moskal: - Jeśli popatrzymy na to, ile on nie trenuje, to widać, jak długi to okres. To trwa od rozruchu przed meczem z Lechem, czyli ponad miesiąc jest praktycznie bez treningów. Kilkanaście dni nic nie robił. Trochę do nadrobienia zatem ma.

To już jednak temat na kolejne dni, a dzisiaj wiślacy zrobią zapewne wszystko, żeby wreszcie wygrać na wyjeździe. Stawka jest duża. Nie tylko trzy punkty, ale również miejsce na podium. Wyniki w 8. kolejce ekstraklasy tak się poukładały, że Wisła ma szanse wskoczyć z drugiej części tabeli od razu na trzecie miejsce!

Przypuszczalny skład Wisły:
Cierzniak - Jović, Głowacki, Guzmics, Burliga - Mączyński, Uryga - Boguski, Crivellaro, Guerrier - Jankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski