Wiślaczki niewysokie, ale bardzo agresywne

Ci, którzy widzieli pierwszy trening koszykarek Wisły Can-Pack, mogli mieć wrażenie deja vu. W hali przy Reymonta ponownie pojawił się hiszpański duet szkoleniowców, czyli Jose Hernandez i jego asystent Jordi Aragones. Wrócił do Krakowa po ponaddwuletniej przerwie.

– Ja już całkiem dobrze rozumiem polski – chwalił się Aragones.

– A kiedy piłkarze Wisły grają najbliższy mecz przy Reymonta? – dopytywał się Hernandez.

Czyli wszystko po staremu. – Kraków jest tak samo zachwycający, jak zawsze – uśmiechali się Hiszpanie.

Hernandez ma już do dyspozycji większość zespołu. Przy Reymonta trenują m.in. brązowa medalistka ostatniego Eurobasketu Laura Nicholls oraz Amerykanka Yvonne Turner. Brakuje jeszcze Cristiny Ouvini i amerykańskiej podkoszowej Devereaux Peters.

– Cristina ma pojawić się w klubie w najbliższy poniedziałek – _wyjaśnia Hernandez. _– Natomiast co do Peters, to jest problem, bo jej zespół, czyli Minnesota Lynx, może zajść daleko w tegorocznych rozgrywkach WNBA. Mam nadzieję, że uda jej się dołączyć do naszego zespołu na początek sezonu w __Eurolidze.

Hiszpan przekonuje, że jest zadowolony z ostatecznego kształtu kadry Wisły, choć nie da się ukryć, że zespół nie ma już takich „wież” pod koszem jak w poprzednim sezonie.

_– Na zawodniczki o takim profilu się zdecydowaliśmy. Pod względem wzrostu, nie będzie to wysoki skład, ale chcemy wykorzystać inne zalety tej grupy. To ma być zespół, który będzie dobrze bronił, agresywnie. Zawodniczki mają być przygotowane do szybkiej gry. Właśnie tą ruchliwością musimy przebijać inne zespoły – _tłumaczył Hernandez.

Kto więc będzie pełnił rolę środkowej?

– Nie mamy klasycznej „piątki” w __drużynie – nie kryje Hiszpan. – Natomiast zarówno Nicholls, jak i Peters mogą występować na tej pozycji.

__Hiszpański szkoleniowiec jest doskonale zorientowany w tym, co dzieje się u ligowych rywali.

– Na __pewno duży potencjał będzie miał zespół Artego Bydgoszcz – przewiduje. – To może być nasz najgroźniejszy rywal. Wzmocnił się jeszcze w porównaniu do poprzedniego sezonu. Wygląda na to, że również Ślęza Wrocław będzie mieć bardzo dobrą drużynę.

Rzeczywiście, wrocławski zespół może nieźle namieszać w lidze w nadchodzącym sezonie. W drużynie, prócz sprawdzonych polskich nazwisk, takich jak Magdalena Leciejewska czy Katarzyna Krężel, postawiono na solidne litewskie zawodniczki, obyte w europejskich rozgrywkach – Egle Sulciute i Sandrę Linkieviciene. Co więcej, do Wrocławia przeniosła się też najlepsza asystująca TBLK z zeszłego sezonu, czyli Sharnee Zoll.

_ – Nie można też lekceważyć Basketu Gdynia z Agnieszką Bibrzycką w składzie – _ostrzega Hernandez. To właśnie starciem z tą drużyną wiślaczki zainaugurują sezon 19 września.

– Może tylko Energa Toruń ma na papierze nieco słabszy skład niż w poprzednim sezonie. Ogólnie, liga może być bardziej wyrównana, niż w poprzednich latach. A to oznacza, że będzie też bardzo interesująca – uważa Hernandez.

Jest nadzieja, że w nadchodzącym sezonie Euroligi Wiśle Can-Pack uda się zrobić powtórkę z wielkiego przedsięwzięcia, jakim było zorganizowanie meczu w Kraków Arenie. Działacze TS wspominają o tym w nieoficjalnych rozmowach. Do realizacji tego pomysłu jeszcze jednak długa droga. Poprzedni taki „supermecz” okazał się sukcesem wizerunkowym, ale też skończył się porażką sportową, bo koszykarki nie poradziły sobie z presją.

Czy sam szkoleniowiec Wisły cieszyłby się, gdyby do takiego spotkania doszło?

– Doping ponad 10 tysięcy kibiców mógłby być czymś niezwykle ważnym i taki widok bardzo by mi się podobał. Wierzę, że tym razem udałoby nam się zrobić atut ze wsparcia takiej publiczności – twierdzi Hiszpan.

Niebawem, bo od 31 sierpnia do 2 września w Gdyni krakowska drużyna weźmie udział w towarzyskim Memoriale im. Franciszki Cegielskiej.