Beniaminek IV ligi wygrał 4 ostatnie mecze, strzelając w nich aż 16 bramek. – Trener ustawia zespół ofensywnie. Naszą siłą jest też szeroka, wyrównana kadra. Przykład to ostatni mecz z Górnikiem Wieliczka (3:1). W pierwszej połowie straciliśmy dwóch ludzi z jedenastki. Dla wielu drużyn byłby to problem. Na naszej grze przymusowe zmiany się nie odbiły. Dawid Węgrzyn, który wszedł z ławki, zdobył bramkę – analizuje Morawski.
Dwaj pechowcy z ostatniego spotkania to Krzysztof Radwański i Paweł Szwajdych – byli zawodnicy ekstraklasowej Cracovii. Przed debiutanckim sezonem w IV lidze Wiślanie pozyskali też ogranego w I lidze Piotra Chlipałę. On i Szwajdych mieli za sobą problemy zdrowotne i nie od razu „odpalili”.
– Teraz Piotrek pełni coraz ważniejszą rolę w drużynie, wykonuje stałe fragmenty. Jego brak w polu karnym w tych momentach nie jest bardzo odczuwalny, bo mamy wysoki zespół. Marcin Morawski, Piotrek Kazek czy Maciek Wcisło radzą sobie w walce o górne piłki – opowiada Janusz Morawski.
Od początku rundy Wiślanie pozostają czwartą siłą ligi. Ale ich strata do prowadzącej w tabeli Jutrzenki Giebułtów zmniejszyła się. Jeśli dziś, w zaległym meczu, pokonają w Przytkowicach Sokoła (godz. 17.30), bedą już tylko 4 punkty za Jutrzenką. Z którą zmierzą się w najbliższą sobotę.
– Na pewno w każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo – podkreśla działacz Wiślan. – A że czeka nas później spotkanie z Cracovią II (wiceliderem – przyp.), to tak czy inaczej będziemy rozdawać karty.
W spotkaniu z Sokołem z powodu kontuzji nie zagra Szwajdych. Bliski powrotu na boisko jest natomiast grający trener Wojciech Ankowski, który od początku rundy borykał się z urazem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?