Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisława Szymborska od kuchni

Urszula Wolak
Wojciech Matusik
27 stycznia premiera książki.

W tej książce spotykamy Wisławę Szymborską, jakiej do tej pory nie znaliśmy. „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” to portret osoby nieprzeciętnej, ekscentrycznej starszej pani, rozchichotanej, czasami frywolnej, lubiącej językowe zabawy i „practical jokes”, która nie zatraciła przy tym umiejętności mówienia o sprawach najistotniejszych. Jak piszą wydawcy - osoby, która wolała rozmowy ze zwykłymi ludźmi niż kongresy poetów i dyskusje z intelektualistami.

Otwierając „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” przeczytamy: „Nie przepadała, kiedy goście się u niej zasiadali na dłużej, zwłaszcza ci zapraszani na popołudniową kawę. Prosiła mnie wówczas o telefon o określonej godzinie. Ponieważ automatyczną sekretarkę miała zawsze włączoną i zawsze ustawioną na tryb głośnomówiący, więc wszyscy w mieszkaniu słyszeli pierwsze słowa dzwoniącego, do podniesienia przez Szymborską słuchawki. Ustawiałem sobie budzik z przypomnieniem o telefonie do niej. Dzwoniłem, przedstawiałem się i mówiłem: „Pani Wisławo, dzwonię do pani zgodnie z naszą umową, miałem pani przypomnieć…”.

Tu zazwyczaj podnosiła słuchawkę, więc i goście przestawali słyszeć naszą rozmowę. Ja już nie mówiłem nic, ona natomiast powtarzała: „No tak, no tak. Wyleciało mi z głowy. Koniecznie dzisiaj? Aha, aha… No dobrze, ale nie teraz, bo - i tu podnosiła lekko głos - bo mam teraz znakomitych gości! Więc może tak za godzinę by pan wpadł, dobrze?”. Zwykle po półgodzinie dzwoniła, że się udało i żebym oczywiście nie przychodził. W pewnym sensie była interesowna. Nie lubiła spotkań, które jej nic nie dawały. Nazywała je „pustymi kaloriami” i skracała do minimum. Czego oczekiwała? Ciekawej historii, anegdoty, ale też czegoś autentycznego. Czegoś, co, jak sądzę, mogłaby wykorzystać w wierszu, felietonie albo choć przerobić na anegdotę własną. „Jak było?” - pytałem po takich spotkaniach. W najgorszych przypadkach odpowiadała: „Jak mawiał Kornel: było słodkodupnie” - opisuje w książce Michał Rusinek.

Wisława Szymborska uwielbia anegdoty i jest bohaterką wielu z nich: ośmiela się w obecności króla Szwecji zapalić papierosa; spotkanemu przypadkowo w hotelu Umberto Eco pada w ramiona; na włoskim targu szuka parmezanu granulowanego, czym przyprawia sprzedawców o palpitacje serca. Michał Rusinek opisuje codzienność i sytuacje nadzwyczajne. Wystawne przyjęcia, kolacje wśród przyjaciół i codzienne zakupy, wyprawy dalekie i bliskie, słynne „loteryjki” i formalne spotkania. Pokazuje nieoficjalną, mniej znaną twarz noblistki. Opowiada, jak przepisywał wiersze, odpisywał na listy, pomagał w przeprowadzkach i zakupach, towarzyszył w podróżach, także tej ostatniej.

„Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” to portret osoby nieprzeciętnej, damy o niespotykanym poczuciu humoru, niezwykłej, nakreślony subtelnie, wnikliwie, pozwalający zrozumieć, na czym polegał jej fenomen i w czym tkwiła istota jej uwielbianej przez czytelników poezji. Książka ukaże się w księgarniach 27 stycznia.

Przypomnijmy, Michał Rusinek został sekretarzem Wisławy Szymborskiej dzięki rekomendacji profesor Teresy Walas. Przypomniała o pewnym studencie, który przed rokiem ośmielił się zaprosić noblistkę w roli Członka Honorowego do Towarzystwa Admiratorów Teresy Walas. „Bez pana Michała ja bym sobie po Noblu absolutnie nie poradziła” - mówiła później Szymborska w jednym z wywiadów. To on przeciął kabel od dzwoniącego bez końca telefonu i pobiegł do sklepu kupić automatyczną sekretarkę. Rusinek miał pomagać Szymborskiej przez trzy miesiące, między przyznaniem a wręczeniem nagrody w 1996 roku. Jak piszą wydawcy, został jednak na długie lata, zyskując możliwość podpatrywania życia noblistki niejako od kuchni.

Magazyn Magnes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski