MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Włosi zawodzą, ale awansują

Redakcja
Z drużyn afrykańskich wygrała na razie tylko Ghana, z Serbią. Jednak już w spotkaniu z Australią padł tylko remis. Na zdjęciu Australijczyk Nikita Rukavytsya walczy o piłkę z bramkarzem Ghany Richardem Kingstonem. Fot. Paul Buck (PAP/EPA)
Z drużyn afrykańskich wygrała na razie tylko Ghana, z Serbią. Jednak już w spotkaniu z Australią padł tylko remis. Na zdjęciu Australijczyk Nikita Rukavytsya walczy o piłkę z bramkarzem Ghany Richardem Kingstonem. Fot. Paul Buck (PAP/EPA)
Rozmawiamy przed niedzielnym meczem Brazylia - Wybrzeże Kości Słoniowej. Nie wiemy więc, jak wypadną "Słonie". Wiemy natomiast, jak spisały się inne afrykańskie zespoły. Tylko Ghana wygrała dotychczas mecz...

Z drużyn afrykańskich wygrała na razie tylko Ghana, z Serbią. Jednak już w spotkaniu z Australią padł tylko remis. Na zdjęciu Australijczyk Nikita Rukavytsya walczy o piłkę z bramkarzem Ghany Richardem Kingstonem. Fot. Paul Buck (PAP/EPA)

Rozmowa z JANUSZEM KOWALIKIEM, ekspertem "Dziennika Polskiego"

- Ale dla mnie Ghana jest przeciętnym zespołem, w którym nie ma wielkich zawodników. Nawet, jeśli wyjdzie z grupy, nie stać jej będzie na walkę o medale.

- Na pewno nie awansuje Kamerun, choć bardzo ładnie zagrał przeciwko Danii.

- To był bardzo ciekawy, dramatyczny mecz. Z gatunku tych, w których obaj rywale nie myślą tylko się bronić. Zdawali sobie bowiem sprawę, że muszą wygrać, aby awansować, a to się wiązało z podjęciem pewnego ryzyka. I oba zespoły je podjęły. Kameruńczycy mogliby wygrać, gdyby Eto'o trafił do bramki, a nie w słupek.

- Włosi w meczu z Nową Zelandią trafili do siatki tylko raz, i to z rzutu karnego. Co się dzieje z mistrzami świata?

- Ich postawa jest największą negatywną niespodzianką mundialu. Stawiałem na nich jako jednych z faworytów, a bardzo zawodzą. Dotychczas w mistrzostwach świata zwykle miewali słaby start, a potem potrafili grać coraz lepiej. Na razie zawodzą, ale myślę, że pokonają Słowację i wyjdą z grupy.

- Słowacja nie dała rady Paragwajowi, o którym wcześniej Pan mówił, że może sprawić miłą niespodziankę na mundialu.

- I podtrzymuję tę opinię. Paragwajczycy są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie i taktycznie. Czasami gubi ich temperament, ale mogą ograć potentatów. Nie miałem żadnych wątpliwości, że pokonają Słowaków, którzy odbiegają od nich poziomem.

- Bliska Panu Holandia już zapewniła sobie awans, choć swą grą nikogo na kolana nie powaliła. To zasłona dymna przed fazą pucharową?

- Holendrom trudno się grało z Japonią, która zastosowała superdefensywną taktykę. Liczyła ona, że może uda się jej zremisować, jeśli będzie się tylko bronić i czekać, aż rywal się odsłoni i uda się go skontrować. "Pomarańczowi" do tej pory swą grą nie zachwycili, aczkolwiek to dopiero początek turnieju, a w fazie grupowej chodzi tylko o awans. I po dwóch meczach Holendrzy mają awans zapewniony. Nie włożyli w swoją grę maksimum wysiłku i nadal są jednym z głównych kandydatów do zdobycia tytułu mistrza świata. Wykazują pewną słabość w grze defensywnej, ale rekompensują to niesamowicie solidną grą w ataku. Jedyne, co mnie zastanawia i nie przekonuje, to pozycja środkowego napastnika. Uważam, że powinien ją zajmować Huntelaar lub Kuyt, a nie van Persie, który jest fenomenalnym zawodnikiem, ale lepiej się spisuje z boku lub za wysuniętym napastnikiem.

- Kłopoty mają nie tylko obrońcy tytułu. W ekipie wicemistrzów globu, Francuzów, podczas niedzielnego treningu doszło do konfliktu, a wcześniej z kadry został usunięty Anelka...

- Dla mnie postawa Francuzów nie jest niespodzianką od chwili, gdy zobaczyłem, kto pojechał na mundial. Dziwię się, że Domenech nie zabrał do RPA takich piłkarzy jak Benzema i Trezequet, a postawił na Anelkę, który wcześniej w kadrze nic nie zdziałał. Te różne problemy ciągną się od dwóch lat. Francja ma olbrzymi potencjał, ale jako zespół na tym mundialu nie istnieje.
- Przed weekendem Niemcy, którzy rozpoczęli turniej od efektownego zwycięstwa z Australią 4-0, niespodziewanie przegrali z Serbią 0-1. To kolejny faworyt, który zawodzi?

- Nie. Mimo porażki Niemcy zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie. Przegrana była spowodowana czerwoną kartką, którą otrzymał Klose. Była to bardzo problematyczna decyzja sędziego, który powinien pokazać Niemcowi najwyżej żółtą kartkę. Arbiter pokazał ponadto aż osiem żółtych kartek, choć mecz był raczej czysty i nie było potrzeby tak karać piłkarzy.

Rozmawiał

Jerzy Filipiuk

JANUSZ KOWALIK - były piłkarz Cracovii, potem klubów w USA i Holandii, 6-krotny reprezentant Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski