Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wniosek Berii, rozkaz Stalina

Rozmawiał Paweł Stachnik
O rozstrzelanie polskich oficerów wnioskował szef NKWD Ławrientij Beria. Na zdjęciu z córką Stalina Swietłaną
O rozstrzelanie polskich oficerów wnioskował szef NKWD Ławrientij Beria. Na zdjęciu z córką Stalina Swietłaną Fot. archiwum
Ocaleni z Katynia. Początkowo polscy oficerowie wzięci do sowieckiej niewoli mieli trafić do łagrów. W marcu 1940 r. zapada decyzja o ich rozstrzelaniu. Ocaleje 395 z nich. Rozmowa z Prof. Stanisławem Jarczyńskim, historykiem.

– Wziętych do niewoli we wrześniu 1939 r. i zgrupowanych w trzech obozach polskich jeńców Sowieci poddali przesłuchaniom. Jak one wyglądały, kto je prowadził i jaki był ich cel?

– W specjalnej dyrektywie z 8 października 1939 r. poświęconej organizacji pracy operacyjnej w obozach NKWD dla jeńców wojennych Beria nakazywał utworzenie sieci agenturalno-informacyjnej. Przesłuchania służyć miały wytypowaniu odpowiednich kandydatów do współpracy agenturalnej, rozpoznaniu nastrojów wśród jeńców wojennych, ujawnieniu pracowników wywiadu, policji, więziennictwa itp.

Prowadzili je funkcjonariusze obozowych oddziałów specjalnych oraz grupy operacyjne NKWD. Przebieg przesłuchań znamy tylko z literatury wspom-nieniowo-pamiętnikarskiej i relacji nielicznych ocalałych oficerów: Bronisława Młynarskiego, Stanisława Swianiewicza i Józefa Czapskiego.

Przesłuchania polskich oficerów przebiegały według przemyślanej taktyki i odpowiednio wyreżyserowanej dramaturgii. Niektórzy oficerowie czekali na pierwsze przesłuchanie kilka tygodni. Inni byli wzywani kilkakrotnie, raz po razie. Przesłuchanie rozpoczynało się od przytoczenia przez śledczego danych personalnych jeńca, uzyskanych przy rejestracji jeńców przybywających do obozu. Drążąc życiorysy jeńców, śledczy starali się ujawnić ich powiązania zagraniczne. Podczas przesłuchań szczególną uwagę zwracali na wydobycie informacji dotyczących udziału w wojnie polsko--bolszewickiej 1920 r. Enkawu-dzistów bardzo interesował status materialny jeńców.

– O co pytano najczęściej?

– Część pytań miała z pozoru obojętny charakter: w jakiej jednostce służył, gdzie dostał się do niewoli i w jakich okolicznościach. Jeśli przy jeńcu znaleziono paszport, pytano kiedy i gdzie wyjeżdżał za granicę. Ich stosunek do przesłuchiwanych był nacechowany poczuciem absolutnej wyższości. Atmosfera stworzona podczas przesłuchania służyła zgnębieniu psychicznemu jeńców i odebraniu im woli oporu.

Z relacji ocalałych oficerów wiemy, że przesłuchania prowadzono w języku rosyjskim, często wykorzystywano tłumacza. Także protokoły przesłuchań spisywano po rosyjsku i żądano podpisania ich treści, co spotykało się z protestami polskich oficerów. Enkawu-dziści twierdzili, że podpis jest konieczny, gdyż w przypadku jego braku będą musieli do końca życia siedzieć w obozie dla jeńców. Protokoły przesłuchań trafiały do teczek personalnych polskich oficerów.

Dołączone tam były również inne zbierane w toku śledztwa materiały, takie jak opinie władz obozowych, relacje enkawudzistów z „prywatnych” rozmów z jeńcami, dane biograficzne, listy od i do jeńca.

Informacje o jeńcu zbierane też były w miejscu jego zamieszkania, gdy znajdowało się na wschodnich terenach II Rzeczypospolitej. Uratowani oficerowie podkreślają, że przesłuchania nie były normalnymi badaniami jeńców, ograniczającymi się do sfery ściśle wojskowej, lecz nosiły charakter polityczno-społecznych badań osób oskarżonych o popełnienie ciężkich zbrodni politycznych.

– Decyzja o wymordowaniu oficerów nie zapadła od razu. Czy wiadomo, jakie inne sposoby postępowania z nimi rozważano?

– W końcu 1939 r. władze sowieckie zdecydowały się na zróżnicowane podejście do jeńców. Policjantów i innych funkcjonariuszy z obozu w Ostaszkowie z racji ich służby uznano za winnych działalności antykomunistycznej, postanowiono skazać w trybie zaocznym i wysłać do łagrów na Kamczatce.

Oficerów z Kozielska i Starobielska zdecydowano jedynie „oczyścić” z „elementu kontrrewolucyjnego”, czyli członków Polskiej Organizacji Wojskowej, „Strzelca”, oficerów „Dwójki”. Do końca lutego 1940 r. Kolegium Specjalne wydało pierwszych 600 wyroków skazujących na pobyt w łagrach na Kamczatce. Procedurę tę wstrzymał jednak nagle szef NKWD Ławrientij Beria, występując 5 marca do Stalina z wnioskiem o rozstrzelanie nie tylko wszystkich jeńców obozów specjalnych (14 700 osób), ale także 11 tys. uznanych za „kontrrewolucjonistów” obywateli polskich przetrzymywanych w więzieniach na okupowanych przez ZSRR Kresach Wschodnich II RP.

– Czy wiemy, jakie były ostateczne motywy, które sprawiły, że sowieckie kierownictwo podjęło decyzję o wymordowaniu oficerów?

– Badacze losów Polaków na Wschodzie w okresie II wojny światowej zadają sobie pytanie o przyczyny fizycznej likwidacji polskich jeńców wojennych i więźniów oraz powody wyboru momentu masakry (wiosna 1940 r.). Beria we wniosku do Stalina argumentował, iż nie ma szans na pozyskanie jeńców i więźniów dla interesów sowieckich, bowiem są oni „zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”.

Według historyków, propozycja Berii nie była przypadkowa i wiązała się z obawą ludowego komisarza spraw wewnętrznych, że w związku z planowaną w styczniu i lutym 1940 r. przez aliantów ekspedycją zbrojną na pomoc walczącej z Armią Czerwoną Finlandii. Jej główną siłę stanowić miały jednostki polskie (lądowe, stacjonujące we Francji i operująca w kierunku na Mur-mańsk i ewentualnie w basenie Morza Białego marynarka wojenna), może dojść do buntu jeńców obozów specjalnych. Polska gotowość do uczestniczenia w walkach na froncie sowiecko-fińskim była znana na Kremlu.

Pojawiało się w historiografii pytanie o kwestię koordynacji akcji AB (czyli nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej przeprowadzonej przez Niemców w 1940 r. w Generalnym Gubernatorstwie – red.) i zbrodni katyńskiej, ale nie znaleziono dowodów potwierdzających taką koordynację.

Najnowsze badania dowodzą, że tajne konferencje NKWD i gestapo w Krakowie i w Zakopanem były poświęcone nie rokowaniom wokół wspólnego planu walki z narodem polskim, ale wymianie więźniów i jeńców. Także dość popularna hipoteza zemsty Stalina za wojnę 1920 r. nie znajduje uzasadnienia w źródłach.

– Spośród kilkunastu tysięcy oficerów wybrano około 400, których nie rozstrzelano i przeniesiono do obozów w Pawliszczewie Borze, a potem w Griazowcu. Kto znalazł się w tej grupie i czy wiemy, jakie były kryteria doboru?

– Geneza zbrodni, dążenie do rekonstrukcji wydarzeń, los zamordowanych – to problemy, które kwestię ocalałych odsuwały na margines badań historycznych. Nie trzeba było więc tym samym szukać odpowiedzi na nader trudne pytanie: dlaczego niektórzy polscy oficerowie uniknęli zagłady? Do początku lat 90. ub.w. była to jedna z największych tajemnic zbrodni katyńskiej. Na podstawie dostępu do dokumentacji NKWD wiemy, że z 395 jeńców obozów „specjalnych” 47 zostało wyłączonych z egzekucji na polecenia 5. Wydziału (wywiad zagraniczny) Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Państwowego.

91 ocalało z polecenia Wsie-wołoda Mierkułowa, bo zamierzał ich wykorzystać kontrwywiad sowiecki. Ocalało 24 jeńców pochodzenia niemieckiego, a 47 wyreklamowała ambasada niemiecka. W wyniku starań misji litewskiej ocalało 19 osób. Przyczyn ocalenia najliczniejszej kategorii, obejmującej 167 osób, sowieckie dokumenty nie podają. Wśród badaczy panuje pogląd, że w tej grupie znajdowało się kilkudziesięciu jeńców zwerbowanych do współpracy agenturalnej przez NKWD.

Wśród ocalałych był jeden generał (Jerzy Wołkowicki), 20 pułkowników i podpułkowników, 5 majorów, 14 kapitanów i rotmistrzów. W tej grupie oficerów i podchorążych występuje stosunkowo dużo, bo aż 48 lekarzy i farmaceutów. Jednym z uchwytnych kryteriów jest młody wiek ocalonych, większość nie ukończyła 35 lat. Może NKWD liczyło, iż młodsi wiekiem będą bardziej podatni na indoktrynację? Ważnym kryterium ocalenia mogła być użyteczność ocalałych oficerów w realizacji planów wojskowych bądź politycznych władz sowieckich.

– Kim byli oficerowie, którzy zgodzili się na współpracę z Sowietami? Czy wiemy, jakie były ich motywy?

– Motywy podjęcia przez nielicznych polskich jeńców współpracy z organami NKWD są badaczom słabo znane. Domniemywać można, że w deklarowaniu współpracy z władzami sowieckimi odgrywać mogły rolę różne czynniki i różne pobudki.

Niewątpliwie część z nich kierowała się względami ideowymi, część uległa szantażowi bądź zastraszeniu. Jeszcze inni dali się przekonać do współpracy, wierząc, że jest to jedyna droga powrotu do Polski. Ta okoliczność dotyczyła oficerów, którzy wierzyli w nieuchronność wojny niemiecko-sowieckiej i zwycięstwa w niej ZSRR.

Można stwierdzić, że na współpracę z władzami sowieckimi poszła tylko niewielka grupa jeńców, którzy jeszcze przed dostaniem się do niewoli zdradzali sympatie komunistyczne. Dołączyli do nich ci, którzy widzieli w tym sposób na przetrwanie trudnych czasów.

Podkreślić trzeba, że jeńcy, którzy zdecydowali się na współpracę z NKWD, dotknięci byli ostracyzmem jenieckiej większości, która pozostała wierna przysiędze wojskowej i polskim legalnym władzom na obczyźnie.

CV
Prof. Stanisław Jarczyński – historyk wojskowości, badacz sprawy katyńskiej, dziekan Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, autor książki „Ocaleni od zagłady. Losy oficerów polskich ocalałych z masakry katyńskiej (V 1940 - VIII 1941)”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski