Wczorajszy wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie - Wydział II Cywilny Odwoławczy nakazujący zamieszkałej w Lublinie wnuczce Stanisława Wyspiańskiego, Dorocie Wyspiańskiej-Zapędowskiej, opuszczenie krakowskiego mieszkania przy ul. Babińskiego, zamyka związki rodziny twórcy „Wesela” z Krakowem. Wieńczy też paroletnią walkę miasta o odzyskanie tego mieszkania, które przez dekady zajmowała Leokadia Wyspiańska, żona Stanisława, najmłodszego syna twórcy „Wesela”, znanego z obrazu „Śpiący Staś”.
W 2012 r. Dorota Wyspiańska-Zapędowska w piśmie do sądu argumentowała, iż przeniosła się do Lublina z konieczności. „Sercem i duszą jestem w Krakowie, gdzie się urodziłam, gdzie ukończyłam szkoły i gdzie bywam tak często, jak pozwala mi stan zdrowia i więcej niż skromna emeryturka (ok. 1000 zł brutto). W Krakowie staram się bywać na wszystkich uroczystościach związanych z pamięcią Stanisława Wyspiańskiego i zamierzam jako jego wnuczka bywać tu nadal, zatrzymując się właśnie w tym mieszkanku” - pisała. Przypomniała, że jej mamę, Leokadię, starano się wyeksmitować już wcześniej. O eksmisję występował Urząd Marszałkowski, w którego zasobach było w przeszłości to liczące 34 mkw. mieszkanie, położone na terenie szpitala psychiatrycznego; w nim przez dekady pracowała jako sekretarka Leokadia Wyspiańska. Ogólnopolska petycja w obronie eksmitowanej 87-letniej, schorowanej kobiety spowodowała wycofanie się Urzędu z wcześniejszych zamiarów. Pismo z października 2009 r. informujące o wycofaniu pozwu, podpisane przez ówczesnego wicemarszałka Romana Ciepielę, kończyło zdanie: „Wraz z przeprosinami proszę o przyjęcie bukietu kwiatów”.
Leokadia Wyspiańska zmarła w lutym 2011 r., po czym jej córka, mieszkająca z mężem od 1974 r. w Lublinie, została wezwana do oddania lokalu; fakt, nie była jego najemcą, a jedynie od lat w nim przemieszkiwała.
Tak bogatą gminę stołeczno-królewskiego miasta Krakowa, które szczyci się na całą Polskę, że jest jej kulturalną stolicą, powinno być stać na to, aby na jakiejkolwiek zasadzie zapewnić wnuczce naszego wieszcza jakiś pokoik - dowodził wczoraj przed sądem występujący w imieniu pozwanej mec. Stanisław Kłys. - Przecież to oddalenie wyroku w stosunku do 67-letniej kobiety miałoby charakter czasowy - mówił, dodając, że każda więź, jaką chce utrzymywać najbliższa rodzina Wyspiańskiego z Krakowem, zasługuje na wspieranie.
Występujący w imieniu powoda mec. Michał Seweryn dowodził, że to nie jest proces o eksmisję Stanisława Wyspiańskiego, a osoby należącej do jego rodziny, która Kraków dawno opuściła. A lokal potrzebny jest gminie, na której ciąży „obowiązek zaspokajania potrzeb mieszkaniowych ludności”.
Nie jest to eksmisja z mieszkania, w którym mieszkał Wyspiański, nie skrywa ono związanych z tym twórcą pamiątek, pełniło jedynie rolę hotelu dla pozwanej - podnosił krakowski sąd w uzasadnieniu wyroku.
Dodajmy, że wnuczka Wyspiańskiego od sześciu lat stara się sądownie o odzyskanie części spadku po dziadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?