Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda interesuje się zasypywanymi stawami

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Dorota Dąbrowska, sołtys Masłomiącej
Dorota Dąbrowska, sołtys Masłomiącej Fot. Barbara Ciryt
Masłomiąca. Inspektorzy nadzoru budowlanego i ochrony środowiska planują kontrole.

Próby zasypywania stawów w Masłomiącej zostały powstrzymane, ale to nie wszystko. Sołtys wioski Dorota Dąbrowska oraz radny gminny Marek Kozłowski przedstawili problem wojewodzie Józefowi Pilchowi. Wojewoda osobiście zaangażował się w sprawę i przyjechał do Masłomiącej na wizję lokalną, gdzie w miejsce osuszonych stawów zaczęto zwozić m.in. ziemię i gruz, ale jak wskazywała pani sołtys - także śmierdzący szlam.

Cała sprawa odżyła po kilku latach. - Od 10 lat borykamy się z pomysłami zasypania podworskich stawów i bronimy tego terenu rekreacyjnego. Widząc ciężarówki wiozące materiał do zasypania, ciągle domagamy się pozwoleń na te działania. Do tej pory nikt nie przedstawił takich dokumentów - mówi Dorota Dąbrowska.

Dlatego właśnie zaczęła alarmować instytucje ochrony środowiska i nadzoru budowlanego. Niewiele to pomogło.

Szefowie firmy Aramus, właściciela stawów, utrzymują, że nie zasypują tych obiektów. Są natomiast zainteresowani odsprzedażą ich - najchętniej gminie.

Tymczasem wojewoda postanowił zaradzić problemom. Zaprosił do Masłomiącej przedstawicieli inspektoratów nadzoru budowlowego z województwa i powiatu, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, konserwatora przyrody oraz sanepidu.

- Wojewoda nie może bezpośrednio wydać zakazów zasypywania stawów. Natomiast poprzez zainteresowanie inspektorów ochrony środowiska i nadzoru budowlanego może pomóc rozwiązać problem, zalecając działania o charakterze kontrolnym - wyjaśnia Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru w Urzędzie Wojewódzkim.

Teraz zaangażowane instytucje sprawdzą, czy np. nie dochodzi do zakłócenia stosunków wodnych przy próbach zasypywania stawów. Okazało się, że gmina ma prawo wyegzekwować wywóz tego, co do stawów zostało wsypane.

- Powiadomiliśmy właściciela terenu, że wszczynamy postępowanie związane z nakazem wywiezienia tych odpadów

- mówi Antoni Rumian, wójt gminy Michałowice, który na wizji nie był, wysłał urzędników.

- Zależy nam na tym, żeby zostały tu tereny rekreacyjne i chcemy współpracować z każdym, kto zapewni, że ma takie intencje. Cieszymy się, że wojewodę zainteresował nasz problemem i liczymy, że dojdzie też do odkupienia stawów - mówi radny Marek Kozłowski.

Sołtys Dąbrowska zaznacza, że podczas spotkania była mowa o tym, żeby przedstawiciele urzędów gminy, powiatu, województwa oraz Agencji Rynku Rolnego zastanowili się nad wykupem terenu na rzecz Skarbu Państwa, a potem przekazaniem go np. w dzierżawę gminie lub innemu podmiotowi, który zagospodarowałby teren jako ośrodek rekreacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski