Większość działek ciągle czeka na kupców. Kolejek nie ma. FOT. KATARZYNA PONIKOWSKA
KONTROWERSJE. Inwestorzy chcący budować firmy w strefie gospodarczej narzekają, że nie ma mediów i dojazdu. Urzędnicy mówią: niech sami zbudują.
- Nazywanie tych terenów strefą to tylko górnolotnie brzmiące słowa. To tak naprawdę niewyrównane ściernisko bez dróg dojazdowych i doprowadzonych mediów - twierdzi Marian Będkowski, jeden z dwóch przedsiębiorców, którzy kupili tu działki. Będkowski swoją kupił trzy lata temu. By zacząć budować firmę, musiał zainwestować w drogę.- Byliśmy zmuszeni sami robić zjazdy. Wcześniej jeździliśmy drogą przez osiedle, która była jedynym dojazdem do strefy, ale została zagrodzona - zauważa.
Strefa co prawda znajduje się tuż przy drodze wojewódzkiej nr 783, ale gmina nie pomyślała, że potrzebny jest zjazd. Dopiero przedsiębiorcy wzięli się za załatwianie formalności. Zarząd Dróg Wojewódzkich kierował w tej sprawie pisma do gminy, a ta odpisywała, że nie może ponosić kosztów robienia zjazdów do prywatnych działek.
Ostatecznie zjazdy zrobili przedsiębiorcy. Niestety, muszą posiadać charakterystyczne wysepki, które przy wyjeździe ze strefy wymuszają skręt w prawo. To oznacza, że np. duże auta firmy Bilsztajn (drugiego z inwestorów) muszą jechać 20 km do Miechowa na rondo i tam zawracać, żeby dostać się na drogę na Śląsk. Inaczej nie wykręcą. - To jakaś paranoja, ale już nawet nie chce nam się z tym walczyć - twierdzą obaj przedsiębiorcy.
Kolejny paradoks, ich zdaniem, to brak podstawowych mediów przy działkach. Muszą je doprowadzić sami. - Udało się jedynie załatwić z urzędem, że zwrócą nam 70 proc. kosztów, a my przekażemy im już wykonane przyłącze. Przecież to śmieszne - uważa Będkowski.
Po drugiej stronie strefy jest os. Chrobrego. Przedsiębiorcy uważają, że wyznaczono ją za blisko bloków, bo może w przyszłości utrudnić życie ludziom, którzy mają tam mieszkania. Zwracają uwagę, że wystarczy, iż kilka dużych aut zacznie rano pompować koła i huk będzie nieznośny.
Zapytaliśmy w Krakowskim Parku Technologicznym, kto jest odpowiedzialny za podstrefę. - Właścicielem gruntu jest gmina i to ona musi zadbać o odpowiednie przygotowanie terenu. My wydajemy zezwolenia na działalność w strefie, które uprawniają do zwolnień podatkowych - wyjaśnia Krystyna Sadowska z KPT.
Gminy posiadające na swoim terenie strefy gospodarcze zabiegały o pieniądze unijne z programu Strefa Aktywności Gospodarczej, które można było przeznaczyć m.in. na wybudowanie dróg, doprowadzenie kanalizacji, oświetlenie. Wolbrom o takie pieniądze się nie starał, bo jak twierdzą urzędnicy, konieczny był spory wkład własny.
Jednocześnie burmistrz Wol-bromia Jan Łaksa zaznacza, że zarzuty przedsiębiorców są bezpodstawne. - Chcieli jeździć przez osiedle, ale nie wydaliśmy takiej zgody. Droga do strefy zaplanowana jest w innym miejscu - podkreśla.
Planowana droga ma prowadzić od trasy 783, za stacją benzynową i przez środek strefy.
- Nie możemy zrobić tego teraz, kiedy jeszcze nie wiemy, który inwestor, jakiej wielkości działkę kupi. Kiedy tereny będą sprzedane, zrobimy drogę w uzgodnieniu z inwestorami - wyjaśnia Łaksa. Jednocześnie dodaje, że media też są doprowadzone do strefy. Do działek muszą je podłączać przedsiębiorcy.
W innych strefach dziwią się takim rozwiązaniom. - Inwestor ma inwestować, a nie zajmować się budowaniem dojazdów czy doprowadzaniem mediów - uważa Robert Siwek z Urzędu Miasta z Trzebini.
Przed ostatnimi wyborami do samorządu (2010 r. ) burmistrz Łaksa zapewniał, że w Wolbro-miu powstanie wielka chińska fabryka samochodów.
- Może zrezygnowali, jak zobaczyli naszą strefę? - kpią przedsiębiorcy.
Katarzyna Ponikowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?