Wpadki bramkarzy

W drugiej kolejce Ligi Mistrzów

W drugiej kolejce Ligi Mistrzów

Na boiskach pojawiło się trzech polskich piłkarzy

 Za nami dwie kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów. Na razie sensacji nie brakuje, w ostatniej kolejce było kilka sporych niespodzianek.
 Największą sprawił turecki Besitkas, pokonując bezapelacyjnie Barcelonę 3-0. Przegrał słynny Milan z Leeds, choć rywal grał w mocno zdekompletowanym składzie. Galatasaray, zdobywca Pucharu UEFA i Superpucharu Europy, poległ gładko w Grazu ze Sturmem 0-3.
 Arsenal dopiero w ostatnich 5 minutach zapewnił sobie zwycięstwo 2-0. Szczęśliwym strzelcem dwóch goli w ostatnich 300 sekundach był obrońca Keown. W końcówce rozstrzygali pojedynki Juventus, La Coruna, Anderlecht, w ostatnich kwadransach Bayern Monachium i Bayer Leverkusen. W piłce zawsze trzeba grać do samego końca.
 Była to seria katastrofalnych błędów bramkarzy. Reprezentacyjny golkiper Brazylii, Dida, grający w Milanie w 89 min, przepuścił do siatki piłkę po strzale Bowyera z ponad 25 m. Dida miał już piłkę w rękach, ale ta między nogami wpadła mu do siatki. Fatalny kiks przydarzył się bramkarzowi Bayeru Leverkusen Szwajcarowi Zuberbuehlerowi, wrzucił sobie piłkę do siatki po rzucie rożnym bitym przez Andre Cruza. Może teraz trener Daum wstawi do bramki naszego Matyska?
 Z 9 polskich graczy, figurujących w składach drużyn grających w LM, we wtorek i w środę na boiskach wystąpiło tylko trzech. Cały mecz rozegrał Radomski w Heerenveen, w Panathinaikosie Warzycha grał (całkiem dobrze) 77 min, Sypniewski ostatnie 4 minuty. Nie znajdują uznania trenerów Matysek (Bayern Leverkusen), Sidorczuk (Sturm Graz), Adamczuk (Rangers), Wojciechowski (Bayern Monachium), Iwan (PSV Eindhoven). Jacek Bąk z Lyonu jest wciąż kontuzjowany (to zła wiadomość dla Jerzego Engela).

(AS)