MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wredota

Redakcja
Nawet przy takiej polaryzacji stanowisk politycznych (a co za tym idzie i innych, pochodnych) tak nie musiałoby się dziać. I tak nie musi się dziać. (Spojrzyj, Czytelniku, choćby i na tę stronę "Dziennika Polskiego”. Pomimo wyczuwalnej polaryzacji stanowisk, przekroczeń tu nie odnajduję.).

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Ale, skupiając się na dzisiejszym tytule, inną kwestię należałoby wpierw rozpatrzyć: czy tego rodzaju postawa wynika z zaprogramowanego nastawienia? z reprezentowanej linii? Z przyjętej więc potrzeby realizacji określonego celu (okoliczności sprzyjają, pełniona funkcja wymusza itp.)? Czy, ujmując rzecz krótko a dosadnie, wredota wyłazi nieopanowanie, bo gatunek człowieka taki? Zwyczajnie – bo to jest w człowieku? Taka struktura, chemia jego taka… Zastanawiam się i nie wiem, które rozstrzygnięcie byłoby mi milsze. Okudżawę więc tylko trawestuję sobie, na wdzięczną jego nutę: – Wredota jest wredota. Wredoty nigdy dość…

Może przeto kilka przykładów, które lepiej narysują problem, co zaprząta myśli me. Pierwszy z brzegu. Dostępny i powszechnie oglądany. Wystarczy spojrzeć na sposób prowadzenia rozmowy przez popularną Panią Redaktor w popularnej stacji telewizyjnej. Nawet pierwsza warstwa komunikacji, tzw. mowa ciała – rodzaj spojrzenia, timbre głosu, ogólna tzw. emanacja – niesie już przekaz wyrazisty. No a potem się słucha, jak to Pani Redaktor rozmawia ze stroną bliższą. Chyba wręcz ulubioną? Niemal słodka! Prawie zalotna. Jak to milutko przekomarza się np. z prezydentem Kwaśniewskim. Sympatyczne jakże jej zatroskanie. Ale wymieńcie główkę. Wstawciedo okienka kogoś z PiS–u. Proponuję posła Brudzińskiego. Różnicę widzicie, słyszycie? Ku jednym – o, jeśli potrąci mniej wygodną kwestię – sama z podpowiedzią, z uściśleniem już spieszy. No a z drugiej strony? Nieszczęśnik, nie zdąży ust otworzyć… Ha! Poeta by tylko zawołał: " Gdyby twe oczy mogły być sztyletami, już bym nie żył”… Bez słuchania, a priori wali z miażdżącym (jak mniema) przygwożdżeniem. W takim klimacie w ogóle jest szansa na jakąś rozmowę? To tylko odporność Czesława Bieleckiego, bojowy hart posłanki Kempy, sprawiają, że samo się zgłasza przysłowie: trafiła kosa na kamień. No i mamy widowiska. Jeśli kto corridę lubi.

Tylko po co (oto inny przykład wredoty), zastanawiam się – po co ze dwa tygodnie trąbiono? Epatowano odkrytym (dopiero teraz?) zapisem, mającym odsłonić awanturę przed odlotem na Okęciu. Generał Błasik miał ją urządzić pilotującemu potem kapitanowi Arkadiuszowi Protasiukowi. Wszystko się dalej dokładało, sugerowało, same się doklejały wiadome "konsekwencje”. I prysło? Prokuratura wojskowa właśnie oświadczyła, że nie zarejestrowało się. Żaden świadek takiej awantury nie potwierdza. Po co więc owa "sugestywna gra”? Ja się pytam, no bo kogo by tak spytać?

Służba porządkowa Pani Prezydent Stolicy (tak o niej powiedzmy, o służbie, oczywiście) przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, wieczorem 10 marca uprzątając zapalone tam znicze (ułożone w kotwicę powstańczą) – gasząc więc i wrzucając je do kosza, dołączając wieńce, wiązanki kwiatów, na końcu i zdjęcie Marii i Lecha Kaczyńskich, a wszystko "na równi” traktując jako resztki po imprezie, musi to czynić tak po chamsku? Na oczach fundatorów? Funkcjonariusz na służbie pozwala sobie (z urzędu?) pogardliwie do Zgromadzonych rzucić: "To są śmieci!”. Wątpiącym, czy to prawda, polecam scenę tę do obejrzenia i posłuchania w internecie (https://www.youtube.com/watch?v=Zvb47wLbn10).

Ciśnie się konsekwentnie – czymże może być więc np. wyrzucanie takich złogów przeszłości, jak fotografia ślubna, suchy bukiet? Też nic innego to – tylko śmieci? A zwłoki? Ostatecznie nie da się "tego” potraktować podobnie? Zużyty odpad, pozostałość po minionej aktywności biologicznej? Drastyczne. Ale przy zastosowaniu pewnych kryteriów, wpisuje się to w pewnego rodzaju logikę. Logikę chamstwa?

Myślę więc sobie, tak sobie myślę – czy tego rodzaju wredota wyłazi z człowieka, bo okoliczności (bo rodzaj służby, rodzaj zaangażowania) wspomaga, wydobywa to? Czy…? Właśnie – czy?

I pocieszam się, że może jednak niektóry tylko gatunek, niektóry tylko typ tak ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski